Niemcy płacą mniej za te same produkty. UOKiK zabiera głos

Polacy wydają w sklepach detalicznych więcej pieniędzy niż Niemcy – wynika z analizy UOKiK.

Wystarczy krótka podróż za zachodnią granicę, by odkryć, że identyczne produkty są dostępne w znacznie niższych cenach. Tak wynika z analizy przeprowadzonej przez posłów Jarosława Sachajkę i Annę Gembicką, którzy w marcu 2025 r. zbadali oferty popularnych sieci handlowych działających zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. Ich ustalenia wskazały, że rozbieżności cenowe mogą sięgać kilkudziesięciu procent.

Parlamentarzyści zwrócili się do Ministerstwa Rozwoju i Technologii z prośbą o wyjaśnienia i działania. Jednak odpowiedź nadeszła z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który stwierdził, że nie doszło do naruszenia przepisów.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wskazał, że różnice w cenach wynikają z lokalnych czynników, takich jak koszty logistyki, struktury podatkowe i dynamika rynku. Według Urzędu nie ma dowodów sugerujących, że sieci handlowe traktują polskich konsumentów niesprawiedliwie. 

Uderzającym przykładem tych wahań cen jest kosiarka ogrodowa, której cena w Polsce wynosi 799 zł, podczas gdy za granicą kosztuje ona około 422 zł. W rezultacie cena tego samego przedmiotu wzrosła o 377 zł.

W innych przypadkach różnice były mniej drastyczne, ale nadal znaczące. Na przykład opakowanie 500 g kawy mielonej można było kupić w Polsce za 12,99 zł, podczas gdy na Zachodzie kosztowało 2,49 euro (10,62 zł). Podobnie olej roślinny sprzedawano w Polsce za 6,99 zł, a za granicą za 1,49 euro (6,36 zł).

Na pierwszy rzut oka różnice mogą wydawać się niewielkie, ale z czasem mogą znacząco wpłynąć na wydatki gospodarstwa domowego.

Występowały również znaczące rozbieżności w przypadku kosmetyków i środków czystości do użytku domowego. Na przykład butelka wody toaletowej o pojemności 50 ml kosztowała w Polsce prawie 90 zł, podczas gdy za granicą kosztowała niewiele ponad 50 zł. Powszechnie stosowany krem uniwersalny (200 ml) był dostępny w Polsce za 15,99 zł, a za granicą za 2,49 euro (10,62 zł).

Te przykłady wyraźnie pokazują, że polscy konsumenci płacą więcej w lokalnej walucie, mimo że mniej zarabiają. 

Kontekst ekonomiczny jest szczególnie istotny dla opinii publicznej. Dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) pokazują, że przeciętne wynagrodzenie w Polsce na koniec 2024 r. wyniosło 8477,21 zł brutto (dla firm zatrudniających powyżej 10 pracowników).

Dla porównania, według Federalnego Urzędu Statystycznego Destatis, średni dochód w Niemczech w tym samym okresie wyniósł ok. 4200 euro miesięcznie, co według kursu wymiany z dnia 9 czerwca 2025 r. równa się kwocie blisko 18 tys. zł.

Mimo że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie stwierdził żadnych nieprawidłowości , problem ten nadal wywołuje silne reakcje. Liczne komentarze w mediach społecznościowych wyrażają obawy dotyczące braku równowagi między zarobkami a kosztami utrzymania. Kupujący zastanawiają się, dlaczego międzynarodowe sieci, które wykorzystują ujednolicone łańcuchy dostaw i korzystają z ekonomii skali, nie oferują porównywalnych cen w Unii Europejskiej .

Odpowiedź Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów jest jednoznaczna:

„Badanie cen produktów spożywczych za granicą, szczególnie w sposób wybiórczy i bez uwzględnienia lokalnego kontekstu rynkowego, nie ułatwia wyciągnięcia szerszych wniosków”.

WIDEO: Ziemia dla przedsiębiorców. Szczerze o pieniądzach odcinek 276

red. / Polsatnews.pl

Źródło

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *






No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *