Biznes Fakty
Dlaczego ludzie nie wylądowali znów na Księżycu? Powody są dołujące
Ostatni raz człowiek odwiedził Księżyc w grudniu 1972 r., podczas misji NASA Apollo 17. Astronauci twierdzą, że powody, dla których ludzie nie wylądowali ponownie na srebrnym globie, są prozaiczne. — W tej chwili wciąż jesteśmy w czasach lotów kosmicznych z końmi i bryczkami — twierdzi emerytowany astronauta Jeffrey Hoffman. Jesteśmy jednak coraz bliżej powrotu. Nadzieją jest m.in. „pokolenie miliarderów, które ma bzika na punkcie kosmosu”.
Lądowanie 12 osób na Księżycu pozostaje jednym z największych osiągnięć NASA, jeśli nie największym. Astronauci biorący udział w misjach Apollo w latach 60. i 70. zbierali skały, robili zdjęcia, przeprowadzali eksperymenty, osadzali flagi, a następnie wracali do domu. Te pobyty nie sprawiły jednak, że wizyty na Srebrnym Globie stały się niemal codziennością.
Ponad 50 lat po ostatnim załogowym lądowaniu Apollo na Księżycu, które nastąpiło 17 grudnia 1972 r., wciąż istnieje wiele powodów, dlaczego warto wrócić na gigantycznego, satelitę Ziemi i tam pozostać.
Jesteśmy coraz bliżej tego celu. W lutym amerykański lądownik księżycowy dotknął powierzchni Księżyca po raz pierwszy od misji Apollo 17. Bezzałogowy lądownik Nova-C, nazwany Odysseus, został zaprojektowany przez firmę Intuitive Machines z Houston w ramach kontraktu NASA o wartości 118 mln dol. Była to pierwsza komercyjna misja, która wylądowała na Księżycu i ogromny krok w kierunku ponownej obecności ludzi na Srebrnym Globie.
NASA obiecała, że wkrótce ponownie zobaczymy amerykańskich astronautów na Księżycu. Być może będzie to już we wrześniu 2026 r., w ramach programu o nazwie Artemis, w którym weźmie udział pierwsza kobieta, pierwszy czarnoskóry astronauta i pierwszy Kanadyjczyk. To oni dotkną powierzchni Księżyca po półwiecznej przerwie.
Jim Bridenstine, który kierował NASA podczas administracji Trumpa, powiedział, że to nie przeszkody naukowe lub technologiczne powstrzymywały USA przed zrobieniem tego wcześniej.
— Gdyby nie ryzyko polityczne, bylibyśmy teraz na Księżycu — skomentował Bridenstine w rozmowie telefonicznej z dziennikarzami w 2018 r. — A może nawet na Marsie.
Dlaczego warto stworzyć na Księżycu stałą bazę?
Naukowcy i przedsiębiorcy od dawna dążą do stworzenia załogowej bazy na Księżycu — księżycowej stacji kosmicznej.
— Stała ludzka stacja badawcza na Księżycu to kolejny logiczny krok. To tylko trzy dni drogi stąd. Możemy sobie pozwolić na błędy i nie spowodować niczyjej śmierci — mówił wcześniej w wywiadzie dla Business Insider Chris Hadfield, były astronauta. — Mamy całą masę rzeczy, które musimy wymyślić, a następnie przetestować, aby dowiedzieć się, zanim będziemy mogli ruszyć dalej — dodał.
Baza księżycowa mogłaby przekształcić się w magazyn paliwa dla misji kosmicznych, doprowadzić do stworzenia bezprecedensowych teleskopów kosmicznych, ułatwić życie na Marsie i rozwiązać długotrwałe zagadki naukowe dotyczące Ziemi i powstania Księżyca. Mogłoby to nawet pobudzić kwitnącą gospodarkę pozaświatową, być może zbudowaną wokół księżycowej turystyki kosmicznej.
Jednak wielu astronautów i innych ekspertów sugeruje, że największe przeszkody na drodze do urzeczywistnienia nowych załogowych misji księżycowych są banalne i nieco przygnębiające.
Dostanie się na Księżyc jest naprawdę drogie, ale nie aż tak drogie
Realną przeszkodą dla każdego programu lotów kosmicznych, zwłaszcza misji z udziałem ludzi, są wysokie koszty.
Budżet NASA na 2024 r. wyniósł 24,9 mld dol., co może wydawać się ogromną kwotą, dopóki nie weźmie się pod uwagę, że suma ta zostanie podzielona między wszystkie działy agencji i ambitne projekty: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, gigantyczny projekt rakietowy o nazwie Space Launch System oraz odległe misje na Słońce, Jowisza, Marsa, pas asteroid, pas Kuipera i krawędź naszego Układu Słonecznego.
Dla porównania budżet obronny USA na 2024 r. wynosi ok. 883,7 mld dol.
Przy tak napiętym budżecie NASA jest podatna na blokady rządowe. Kongres zwlekał z uchwaleniem budżetu na 2024 r. — opóźnienie to NASA wymieniła jako główny powód zwolnienia 8 proc. pracowników w Laboratorium Napędu Odrzutowego w lutym.
Ponadto budżet NASA jest nieco mniejszy niż w przeszłości. — Udział NASA w budżecie federalnym osiągnął szczytowy poziom 4 proc. w 1965 r. — skomentował Walter Cunningham, astronauta Apollo 7, podczas zeznań w Kongresie w 2015 r.
Dla porównania budżet NASA na 2024 r. stanowi ok. 0,36 proc. wydatków USA, zgodnie z raportem Planetary Society. Od lat 70. XX wieku wahał się on między 0,4 proc. a 1 proc.
Powrót na Księżyc kosztuje znaczną część budżetu. W raporcie NASA z 2021 r. oszacowano, że program Artemis mający na celu powrót ludzi na Księżyc będzie kosztował łącznie 93 mld dol. w latach 2012-2025. Dla porównania program Apollo kosztował ok. 257 mld dol. w przeliczeniu na dzisiejsze dolary.
— Załogowa eksploracja kosmosu jest najdroższym przedsięwzięciem kosmicznym, a co za tym idzie, najtrudniejszym do uzyskania wsparcia politycznego — wyjaśniał Cunningham podczas zeznań w 2015 r.
„Dopóki władza, którą stanowi tutaj Kongres, nie zdecyduje się włożyć w to więcej pieniędzy, jest to tylko gadanie” — dodał na łamach „Scientific American”.
Odnosząc się do misji na Marsa i powrotu na Księżyc, Cunningham stwierdził, że „budżet NASA jest zbyt niski, aby zrobić wszystkie rzeczy, o których rozmawialiśmy”.
Problem z prezydentami
Prezydent Joe Biden nie będzie już sprawował urzędu w 2026 r., kiedy NASA planuje wysłać astronautów z powrotem na Księżyc. I w tym tkwi kolejny poważny problem: drastyczne zmiany kursu wywołane polityką.
— Dlaczego mielibyśmy wierzyć w to, co jakikolwiek prezydent mówi o tym, co miałoby się wydarzyć dwie administracje w przyszłości? To tylko gadanie — komentuje Hadfield.
Proces projektowania, inżynierii i testowania statku kosmicznego, który mógłby zabrać ludzi do innego świata, z łatwością przetrwa dwie kadencje prezydenta. Jednak kolejni prezydenci i prawodawcy często rezygnują z priorytetów poprzedniego przywódcy w zakresie eksploracji kosmosu.
„Chciałbym, aby następny prezydent poparł budżet, który pozwoli nam wykonać misję, o którą zostaliśmy poproszeni, niezależnie od tego, jaka ona będzie” — napisał Scott Kelly, emerytowany astronauta, który spędził rok w kosmosie, w wątku Reddit „Ask Me Anything” (z ang. zapytaj mnie o wszystko) w styczniu 2016 r., przed objęciem urzędu przez Donalda Trumpa. Prezydenci i Kongres nie wydają się jednak często dbać o utrzymanie obranego przez poprzedników kursu.
Na przykład w 2004 r. administracja Busha zleciła NASA opracowanie sposobu na zastąpienie promu kosmicznego, który miał przejść na emeryturę, a także powrót na Księżyc. Agencja opracowała program Constellation, którego celem było lądowanie astronautów na Księżycu przy użyciu rakiety Ares i statku kosmicznego Orion.
NASA wydała 9 mld dol. w ciągu pięciu lat, projektując, budując i testując sprzęt dla wspomnianego programu lotów kosmicznych. Jednak po objęciu urzędu przez prezydenta Baracka Obamę i opublikowaniu przez Government Accountability Office raportu o niezdolności NASA do oszacowania realistycznych kosztów Constellation — Obama naciskał na porzucenie programu i zamiast tego podpisał umowę na rakietę SLS.
Trump nie zezłomował SLS, ale zmienił cel Obamy, jakim było wystrzelenie astronautów na asteroidę, przenosząc priorytety na misje na Księżyc i Marsa. Trump chciał, aby Artemis wylądował astronautami z powrotem na Księżycu w 2024 r.
Tak częste zmiany kosztownych priorytetów NASA doprowadziły do anulowania kolejnych projektów, utraty ok. 20 mld dolarów oraz lat zmarnowanego czasu i rozmachu.
Biden wydaje się rzadkim wyjątkiem od niepewnego trendu prezydenckiego. Nie storpedował misji Artemis, priorytetu nadanego przez Trumpa, a także utrzymał nienaruszone Siły Kosmiczne.
Niektórzy eksperci z branży kosmicznej sugerują w rozmowach z BI, że podczas drugiej kadencji Trumpa założyciel SpaceX, Elon Musk, może wpłynąć na program kosmiczny i pomóc w końcu sprowadzić USA z powrotem na Księżyc, a ostatecznie na Marsa.
Buzz Aldrin powiedział w zeznaniu przed Kongresem w 2015 r., że wierzy, iż wola powrotu na Księżyc musi pochodzić z Kapitolu.
„Amerykańskie przywództwo inspiruje świat poprzez konsekwentne robienie tego, czego żaden inny naród nie jest w stanie zrobić. Pokazaliśmy to przez krótki czas 45 lat temu. Nie sądzę, by udało nam się to od tamtej pory” — napisał Aldrin w oświadczeniu. „Wierzę, że zaczyna się to od dwupartyjnego zaangażowania kongresu i administracji w trwałe przywództwo”.
Prawdziwą siłą napędową rządowego zobowiązania do powrotu na Księżyc jest wola narodu amerykańskiego, który głosuje na polityków i pomaga kształtować ich priorytety polityczne. Zainteresowanie społeczeństwa eksploracją Księżyca zawsze było jednak niewielkie.
Nawet w szczytowym momencie programu Apollo, po tym, jak Aldrin i Neil Armstrong wkroczyli na powierzchnię Księżyca, tylko 53 proc. Amerykanów stwierdziło, że program był wart poniesionych kosztów. Przez większość czasu poparcie USA dla programu Apollo oscylowało poniżej 50 proc.
Sondaż Pew Research z 2023 r. wykazał, że większość Amerykanów stwierdziła, że NASA powinna kontynuować eksplorację kosmosu. Nie oznacza to jednak, że ludziom zależy na powrocie na Księżyc — tylko 12 proc. z 10 329 respondentów stwierdziło, że NASA powinna priorytetowo traktować ludzkie misje księżycowe.
Poparcie dla załogowej eksploracji Marsa nie jest dużo większe, a 11 proc. respondentów ankiety stwierdziło, że powinno to być priorytetem NASA. Tymczasem 60 proc. stwierdziło, że ważne jest skanowanie nieba w poszukiwaniu zabójczych asteroid.
Wyzwania wykraczające poza politykę obejmują problematyczny regolit i gwałtowne wahania temperatury
Polityczna walka o misję i budżet NASA nie jest jedynym powodem, dla którego ludzie nie wrócili na Księżyc. Księżyc jest również śmiertelną pułapką dla ludzi, mającą 4,5 mld lat i nie wolno z nim igrać ani go lekceważyć.
Jego powierzchnia jest pokryta kraterami i głazami, które zagrażają bezpiecznemu lądowaniu. Rząd Stanów Zjednoczonych wydał dziesiątki miliardów dolarów na opracowanie, wystrzelenie i dostarczenie satelitów na Księżyc w celu mapowania jego powierzchni i pomocy planistom misji w poszukiwaniu miejsc do lądowania Apollo.
Jednak większym zmartwieniem jest to, co stworzyły uderzenia meteorytów: regolit, zwany także pyłem księżycowym.
Według badania NASA z 2022 r., po misjach Apollo naukowcy poddali astronautów kwarantannie przez dwa tygodnie po wylądowaniu, częściowo dlatego, że obawiali się skutków pyłu. Drobny proszek znajdujący się na powierzchni Księżyca przykleił się do ich skafandrów i pojazdów, a nawet dostał się do wnętrza ich statków kosmicznych.
Peggy Whitson, astronautka, która spędziła 675 dni w kosmosie, powiedziała wcześniej BI, że misje Apollo „miały wiele problemów z pyłem”.
— Jeśli zamierzamy spędzać długi czas i budować stałe siedliska, musimy dowiedzieć się, jak sobie z tym poradzić — wyjaśnia Whitson.
Istnieje również problem ze światłem słonecznym i zabójczym promieniowaniem.
Przez ok. 14 dni strona Księżyca zwrócona w stronę Ziemi jest wrzącym piekłem wystawionym bezpośrednio na ostre promienie słoneczne. Księżyc ma bardzo mało atmosfery, a zatem nie ma ochrony przed promieniowaniem słonecznym.
Przez kolejne 14 dni ta sama strona pozostaje w całkowitej ciemności, z temperaturą poniżej minus 93 st. C, co czyni powierzchnię Księżyca jednym z najzimniejszych miejsc w Układzie Słonecznym.
NASA opracowuje system zasilania rozszczepieniowego, który mógłby dostarczać astronautom energię elektryczną podczas wielotygodniowych księżycowych nocy, co byłoby również przydatne w innych warunkach, w tym na Marsie.
„Nie ma bardziej bezlitosnego dla środowiska lub trudniejszego miejsca do życia niż Księżyc” — napisał inżynier astronautyki Madhu Thangavelu. „A jednak, ponieważ jest tak blisko Ziemi, nie ma lepszego miejsca, aby nauczyć się żyć z dala od planety Ziemia”.
NASA zaprojektowała odporne na pył i słońce skafandry kosmiczne i łaziki, choć nie ma pewności, czy sprzęt ten jest już gotowy do wystrzelenia.
— Wiedziałem, że podróż na Księżyc jest trudna, ale jest trudniejsza, niż myślałem — powiedział Reid Wiseman, dowódca misji Artemis II, na konferencji prasowej w 2023 r.
Pokolenie miliarderów mających bzika na punkcie Księżyca może tam dotrzeć
Astronauci twierdzą, że kolejną kwestią jest siwiejąca siła robocza NASA. W 2019 r. więcej ankietowanych amerykańskich dzieci stwierdziło, że marzy o zostaniu gwiazdami YouTube niż astronautami.
— Musisz zdać sobie sprawę, że młodzi ludzie są niezbędni do tego rodzaju wysiłków — powiedział wcześniej dla BI astronauta Apollo 17 Harrison Schmitt. — Średnia wieku ludzi w Kontroli Misji Apollo 13 wynosiła 26 lat, a oni byli już na wielu misjach.
Szacuje się, że 14 proc. pracowników NASA ma ponad 40 lat, zgodnie z analizą Zippia.
— To nie stąd biorą się innowacje i ekscytacja. Ekscytacja bierze się stąd, że programami zarządzają nastolatkowie i dwudziestolatkowie — powiedział Rusty Schweickart, były astronauta NASA. — Kiedy Elon Musk ląduje [rakietą nośną — red.], cała jego firma krzyczy, wrzeszczy i podskakuje.
Musk jest częścią tego, co emerytowany astronauta Jeffrey Hoffman nazwał „pokoleniem miliarderów, którzy mają bzika na punkcie kosmosu”, opracowując nowy, prywatny zestaw rakiet zdolnych do lądowania na Księżycu.
— Innowacje, które miały miejsce w ciągu ostatnich 10 lat w lotach kosmicznych, nigdy by się nie wydarzyły, gdyby były w nie zaangażowane jedynie NASA, Boeing i Lockheed — powiedział Hoffman dziennikarzom podczas spotkania w 2018 r. — Nie byłoby motywacji do obniżenia kosztów lub zmiany sposobu, w jaki to robimy.
Hoffman odnosił się do innowacyjnej pracy firmy rakietowej Muska, SpaceX, a także do Jeffa Bezosa, który założył firmę lotniczą Blue Origin.
— Nie ma wątpliwości. Jeśli chcemy polecieć dalej, dalej niż na Księżyc, potrzebujemy nowego transportu — dodał Hoffman. — W tej chwili wciąż jesteśmy w czasach lotów kosmicznych z końmi i bryczkami.
Pragnienie powrotu na Księżyc wielu astronautów pokrywa się z długoterminową wizją Bezosa. Bezos przedstawił plan rozpoczęcia budowy pierwszej bazy księżycowej przy użyciu systemu rakietowego New Glenn firmy Blue Origin. — Przeniesiemy cały przemysł ciężki poza Ziemię, a Ziemia zostanie podzielona na strefy mieszkalne i przemysł lekki — dodał w kwietniu 2018 r.
Musk mówił również obszernie o tym, jak system startowy Starship firmy SpaceX może utorować drogę do niedrogich, regularnych wizyt na Księżycu.
— Moim marzeniem byłoby, aby pewnego dnia Księżyc stał się częścią sfery gospodarczej Ziemi, tak jak orbita geostacjonarna i niska orbita okołoziemska — mówi Hoffman. — Przestrzeń kosmiczna aż do orbity geostacjonarnej jest częścią naszej codziennej gospodarki. Myślę, że pewnego dnia Księżyc też będzie, i jest to coś, na co warto pracować.
SpaceX z powodzeniem wystrzelił swój kompletny system Starship w październiku. Był to ogromny wyczyn, który udowodnił, że rakieta wielokrotnego użytku może wystartować w kosmos i bezpiecznie wrócić na Ziemię.
Dzięki postępom entuzjastów kosmosu, zarówno publicznych, jak i prywatnych, astronauci nie mają wątpliwości, że wrócimy na Księżyc i na Marsa. To tylko kwestia czasu.
— Myślę, że w końcu dojdzie do sytuacji, w której wrócimy na Księżyc i ostatecznie polecimy na Marsa — prawdopodobnie nie za mojego życia — powiedział 96-letni emerytowany astronauta Jim Lovell, który widział Księżyc w ramach misji Apollo 8 i Apollo 13. — Miejmy nadzieję, że im się uda.
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Insidera, przygotowanym w całości przez tamtejszą redakcję. Artykuł został pierwotnie opublikowany 14 lipca 2018 r. Został zaktualizowany.
Tłumaczenie: Dorota Salus
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło