Biznes Fakty
Xiaomi sprzedaje tysiące tanich samochodów elektrycznych, chce wejść do Europy
Xiaomi szybko rozwija się w sektorze pojazdów elektrycznych w Chinach i planuje ekspansję na rynki międzynarodowe w ciągu kilku lat. „Mogę otwarcie mówić o naszych szerokich zamiarach dotyczących globalnego wzrostu. To przedsięwzięcie, które jesteśmy zobowiązani realizować” — mówi Daniel Desjarlais, dyrektor ds. PR i komunikacji w Xiaomi International, podczas dyskusji z Business Insider. W Chinach marka przyciąga uwagę konkurencyjnymi cenami. Jednak w Europie, ze względu na cła importowe, koszty nie będą tak niskie, co skłoniło firmę do poszukiwania alternatywnych strategii przyciągania konsumentów.

Rzeczywiście, istnieje poczucie pilności; to jest coś w rodzaju wyścigu, przyznaje przedstawiciel Xiaomi w wywiadzie dla Business Insider. Niedawno szef grupy podał ramy czasowe, kiedy pojazdy zostaną wprowadzone na rynki międzynarodowe.
W Europie Xiaomi jest znane przede wszystkim ze swoich smartfonów i urządzeń gospodarstwa domowego, ale aspiracje firmy rozszerzyły się na rynek pojazdów elektrycznych. Na MWC w Barcelonie firma zaprezentowała pojazdy już dostępne w Chinach – SU7 i SU7 Ultra. Podczas wydarzenia rozmawialiśmy z Danielem Desjarlaisem, dyrektorem ds. PR i komunikacji w Xiaomi International.
W rozmowie z Business Insider Poland ujawnił, że popyt na pojazdy elektryczne przewyższył oczekiwania firmy. W pierwszym roku sprzedaży w Chinach sprzedano 130 000 sztuk samochodów , a premiera Xiaomi SU7 Ultra przyniosła 15 000 zamówień w ciągu zaledwie 24 godzin. „Spodziewaliśmy się, że ten model będzie hitem, ale poziom zainteresowania przewyższył nasze prognozy” – zauważył.
Pojazdy przypominają oferty premium z Europy, ale ich ceny są dalekie od premium. Cena SU7 Ultra wynosiła około 73 000 USD w momencie premiery (mniej niż 300 000 PLN), podczas gdy cena SU7 wynosiła około 43 000 USD (prawie 170 000 PLN).
Najpierw Chiny, wkrótce reszta świata
Według doniesień MWC, Lu Weibing, partner i prezes Xiaomi, wskazał, że firma planuje wejść na rynki zagraniczne ze swoimi pojazdami najpóźniej do 2027 roku. Biorąc pod uwagę dużą liczbę zamówień, firma nie spieszy się z wprowadzeniem na rynek europejski. Obecnie trwają przygotowania.

„To, o czym mogę swobodnie rozmawiać, dotyczy naszych ogólnych aspiracji do globalnej ekspansji. To coś, co chcemy osiągnąć i będziemy realizować, ale wymaga to odpowiedniego czasu na odpowiednie przygotowanie. Każdy kraj, nawet te w Unii Europejskiej, ma odrębne zasady, przepisy i ustawodawstwo dotyczące importu i sprzedaży pojazdów elektrycznych — różne normy bezpieczeństwa i niezbędne cechy pojazdu. Każdy wymaga unikalnych zatwierdzeń i modyfikacji w zależności od rynku. Kraje, na których zdecydujemy się skupić na początku, zostaną wybrane zgodnie z wyzwaniami związanymi z wprowadzeniem pojazdu na rynek” — wyjaśnia Desjarlais.
Wyraża przekonanie, że istniejąca konkurencja nie będzie przeszkodą w ich ekspansji w nadchodzących latach. — To będzie niewątpliwie złożona faza. Jest w tym pewna pilność, bo to przypomina wyścig, ale zawsze będę priorytetowo traktować robienie rzeczy poprawnie, a nie robienie ich w pośpiechu — odpowiada na pytania, czy rynek może się w międzyczasie wymknąć.
W Europie będzie drożej
Przedstawiciel Xiaomi sugeruje, że trudno będzie oczekiwać takich samych cen jak na rynku chińskim w Europie. „Cła importowe i ogólne koszty logistyczne będą istotnymi czynnikami” – przyznaje.
Przewaga chińskiego producenta leży w jego szerokiej gamie dostępnych urządzeń, a samochód pasuje do większego ekosystemu. „W wielu innych pojazdach elektrycznych widać integrację z Apple CarPlay lub podobnymi systemami, ale Xiaomi ma dostęp do szerokiej gamy różnych produktów. Wyobraź sobie, że przyjeżdżasz do domu, parkujesz na podjeździe i automatycznie włączasz określone światła lub wychodzisz z domu rano i możesz upewnić się, że kuchenka jest wyłączona” — wyjaśnia Daniel Desjarlais.
Desjarlais podkreśla, że pojazdy elektryczne nie przyćmią szerszej strategii firmy. „Elektromobilność jest istotnym aspektem naszej strategii, ale nie postrzegamy żadnego segmentu ekosystemu „Człowiek x Samochód x Dom” jako bardziej krytycznego niż inne. Każdy komponent jest integralną częścią tego, jak firma będzie funkcjonować w przyszłości. Naturalnie sektor pojazdów elektrycznych znacznie różni się od rynku urządzeń gospodarstwa domowego, a kanały dystrybucji są różne. Jednak nie ma żadnego aspektu naszej działalności, który planujemy poświęcić, aby skupić się wyłącznie na pojazdach elektrycznych. Naszym celem jest stworzenie kompleksowego ekosystemu, którego brakuje naszym konkurentom” — dzieli się podczas rozmowy z Business Insider.