Biznes Fakty
Jolanta Kwaśniewka padła ofiarą kradzieży wizerunku. „Zadzwoniła do mnie przerażona Oleńka”.

W sieci pojawiły się fałszywe reklamy z udziałem Jolanty Kwaśniewskiej. „Moja przerażona Oleńka zadzwoniła do mnie i powiedziała, że odebrała telefon od starszej kobiety, która straciła dużo pieniędzy, myśląc, że reklama jest prawdziwa” – wspominała była Pierwsza Dama w wywiadzie dla redakcji biznesowej portalu tvn24.pl. „Była zrozpaczona, ale też bardzo zła, kiedy rozmawiała z moją córką, ponieważ nadal wierzyła, że namawiam ludzi do korzystania z programu” – dodała.
Ostatnio w internecie pojawiły się materiały rzekomo przedstawiające byłą Pierwszą Damę Jolantę Kwaśniewską, zachęcające do zapisania się do rządowego programu, który oferuje 3000 złotych miesięcznie. Materiały te są jednak oszustwem i zostały wygenerowane przy użyciu sztucznej inteligencji.
OBEJRZYJ W TVN24+: Nie dacie się nabrać? „Wystarczy im kilkadziesiąt sekund” >>>
Oszustwo wykorzystujące wizerunek Jolanty Kwaśniewskiej
„Państwowy program dla obywateli 50+: Jolanta Kwaśniewska wyjaśniła, jak otrzymać gwarantowane 3000 zł miesięcznie dzięki Krajowemu Projektowi Energetycznemu. Każdy powinien o tym wiedzieć” – głosi jedna z fałszywych wiadomości opublikowanych na Facebooku. Treść przekierowywała na fałszywą stronę internetową i miała na celu wyłudzenie pieniędzy.

„To straszne oszustwo” – powiedziała Jolanta Kwaśniewska redakcji biznesowej portalu tvn24.pl. Podkreśla, że cała sytuacja głęboko ją dotknęła. „Nigdy nikogo nie namawiałam do inwestowania w cokolwiek” – podkreśla. „To skandaliczne, że ktoś w ten sposób wykorzystał mój wizerunek. Szczególnie skandaliczne jest również to, że oszustwo jest skierowane głównie do osób starszych, grupy szczególnie narażonej na różnego rodzaju nadużycia” – dodaje.

Odnosi się to do technologii deepfake, która umożliwia tworzenie fałszywych filmów i nagrań, w których znane osoby udają, że wypowiadają się lub reklamują produkty. Treści te są szeroko rozpowszechniane w internecie i mogą wprowadzać odbiorców w błąd lub prowadzić do oszustwa. Najskuteczniejszą formą manipulacji jest wykorzystanie autorytetów, czyli osób, które wzbudzają zaufanie i automatycznie zwiększają wiarygodność przekazu.

„Zadzwoniła do mnie przerażona Oleńka”
Jolanta Kwaśniewska opowiedziała portalowi tvn24.pl, jak dowiedziała się o oszustwie. O operacji dowiedziała się od córki, która otrzymała informację o kobiecie, która straciła oszczędności po tym, jak dała się nabrać na fałszywą reklamę, rzekomo z udziałem byłej Pierwszej Damy.
„Moja Oleńka (Aleksandra Kwaśniewska, córka – red.) zadzwoniła do mnie przerażona, mówiąc, że odebrała telefon od starszej kobiety, która straciła mnóstwo pieniędzy, myśląc, że ogłoszenie jest prawdziwe” – wyjaśnia Jolanta Kwaśniewska. „Była zrozpaczona, ale też bardzo zła, kiedy rozmawiała z moją córką, ponieważ nadal wierzyła, że namawiam ludzi do korzystania z programu” – zauważa.
Artur Stefaniak, szef biura prasowego fundacji Jolanty Kwaśniewskiej „Porozumienie bez barier”, tłumaczy w rozmowie z redakcją biznesową portalu tvn24.pl, że wiele osób znających prezydenta zauważyło, że jest to materiał fake.
„Niestety, niektórzy internauci dali się nabrać, o czym świadczą komentarze pod postami. Niektórzy uwierzyli, że nagranie jest autentyczne. Sama animacja była bardzo wiarygodna” – mówi.
Jak wyjaśnia, materiał filmowy powstał na podstawie obrazu z wywiadu, którego faktycznie udzieliła była Pierwsza Dama, ale o innej treści. „Zdjęcie było tak dopracowane, że nawet ruchy ust pasowały do słów, które rzekomo wypowiadała” – wyjaśnia.
„Działanie jest tutaj szczególnie ważne”
„Na Facebooku krążyły fałszywe materiały. Zgłosiliśmy sprawę, ale nasze doświadczenie pokazuje, że strona zazwyczaj reaguje obojętnie – zazwyczaj nie odpowiadając lub nie przyznając się do problemu. Z tego, co wiem, materiał ostatecznie został usunięty, ale nie otrzymaliśmy oficjalnej odpowiedzi” – wyjaśnia Stefaniak.
„Niestety, czujemy się bezradni wobec bierności platform mediów społecznościowych. To nie pierwszy raz, kiedy się z tym spotykamy. Podobna sytuacja miała miejsce również w przypadku prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Takie materiały są mylące, a skutecznych narzędzi do walki z tym zjawiskiem wciąż brakuje” – dodaje.
Jak podkreśla, Pierwsza Dama jest głęboko zaniepokojona całą sytuacją. Zdaje sobie sprawę z wagi swoich słów i z tego, że wiele osób ulega jej opiniom. Kampanie dezinformacyjne docierają do setek tysięcy, a nawet milionów osób, co może prowadzić do strat finansowych lub infekcji komputerowych.
Jolanta Kwaśniewska zgłosiła sprawę policji i zdecydowała się na podjęcie kroków prawnych. „Nie pozwolimy, by to okropne oszustwo pozostało bezkarne. Nie pozostaniemy bierni w tej sytuacji. Myślę, że działanie jest tu szczególnie ważne, bo w ten sposób możemy pokazać, że dysponujemy narzędziami do walki z tymi oszustwami” – podsumowuje Jolanta Kwaśniewska.
Artur Stefaniak zauważa, że Fundacja „Porozumienie bez Barier” rozważa wdrożenie programu edukacyjnego na temat dezinformacji w przyszłym roku. „Zwróciliśmy się też w tej sprawie do Ministerstwa Cyfryzacji” – dodaje.
Jak reagować na oszustwa internetowe?
Mecenas Joanna Ryczek z kancelarii prawnej GWLEX, zajmująca się sprawą Jolanty Kwaśniewskiej, wyjaśnia w rozmowie z redakcją biznesową portalu tvn24.pl , jakie kroki prawne może podjąć osoba, która padła ofiarą deepfake’ów .
„Intuicyjne podejście zakłada ochronę dóbr osobistych i prawa do wizerunku. Problem jednak w tym, że zazwyczaj nie jest jasne, kto stoi za naruszeniem – często są to portale działające wyłącznie w świecie wirtualnym, bez podania prawdziwego adresu, lub fałszywe konta. Bez wsparcia organów ścigania nie jesteśmy w stanie samodzielnie zidentyfikować autora takiego wpisu” – mówi Joanna Ryczek.
Dlatego, jak wskazuje, pierwszym krokiem powinno być zgłoszenie naruszenia platformie, na której treść została opublikowana .
„Operator strony internetowej, w tym przypadku Meta (właściciel Facebooka – red.), nie ma obowiązku ciągłego monitorowania tego, co publikują użytkownicy. Odpowiedzialność powstaje w momencie dotarcia do niego takich informacji. Dlatego kluczowe jest zgłoszenie i żądanie usunięcia materiału . Jeśli platforma odmówi, istnieje możliwość podjęcia działań bezpośrednio przeciwko „właścicielowi” strony” – dodaje adwokat.
„ Drugą możliwością jest zgłoszenie sprawy do prokuratury . W zależności od konkretnych okoliczności, konieczne może być spełnienie kryteriów przestępstwa, takich jak kradzież tożsamości czy zniesławienie. Zgłoszenie sprawy organom ścigania daje dodatkową możliwość zażądania identyfikacji osoby posługującej się konkretnym adresem IP. Chociaż nie gwarantuje to stuprocentowej identyfikacji sprawcy – na przykład ze względu na sieci VPN – jest to jeden z najskuteczniejszych sposobów identyfikacji sprawcy” – wyjaśnia.
Widzisz oszustwo? Reaguj!
Trzecią opcją, którą zasugerował prawnik, jest złożenie skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
„Wizerunek, podobnie jak imię czy nazwisko, jest daną osobową i każdy, kto ją przetwarza, musi przestrzegać przepisów. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) jest zobowiązany do zajęcia się takimi sprawami i może nakazać zabezpieczenie dostępnych materiałów, a w ramach swoich uprawnień nałożyć na naruszyciela karę pieniężną” – mówi Ryczek.
„Możliwe jest również złożenie wniosku o zabezpieczenie roszczeń” – zauważa adwokat. „W praktyce oznacza to, że treści mogą zostać usunięte z internetu przed rozstrzygnięciem sprawy” – wyjaśnia.
Dodaje, że istnieje również procedura zawiadamiania Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w przypadkach, gdy nieprawdziwa treść może wprowadzić konsumentów w błąd, np. w reklamie.
„Jednak procedury są długotrwałe i wymagają czasu, zaangażowania i nakładów finansowych. Chociaż coraz więcej osób decyduje się dochodzić swoich praw, wiele spraw wciąż pozostaje bez odpowiedzi ze względu na ich złożoność. Ostateczne decyzje zapadają zazwyczaj po latach, dlatego wczesne środki ochronne są szczególnie ważne” – podkreśla adwokat.
Precedens Rafała Brzoski i Omeny Mensaha
W pierwszej połowie 2024 roku na Facebooku i Instagramie pojawiły się fałszywe reklamy wykorzystujące w sposób wprowadzający w błąd wizerunek Rafała Brzoski, prezesa InPost, i jego żony, prezenterki TVN, Omeny Mensah.
Na Facebooku pojawiły się fałszywe informacje o śmierci dziennikarki, w tym o tym, że została pobita przez męża i uwięziona. Reklama deepfake wykorzystywała jej dane osobowe.
Z kolei wizerunek Rafała Brzoski wykorzystano w kontekście zachęcania do korzystania z platform inwestycyjnych, sugerując, że zostały one przez niego założone i gwarantują zyski, co nie było prawdą.
Sprawę zgłosili m.in. Rafał Brzoska i Omena Mensah do Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO). W sierpniu 2024 roku prezes urzędu wydał decyzję nakazującą Meta wstrzymanie na trzy miesiące emisji reklam z wykorzystaniem ich wizerunku w tych fałszywych materiałach w Polsce.
W listopadzie sąd (postępowanie cywilne) wydał nakaz sądowy, na mocy którego firmie Meta zakazano wykorzystywania jej wizerunku w tego typu reklamach przez rok od daty wydania orzeczenia, a za każdą taką reklamę grożą kary pieniężne.
Choć Meta złożyła skargę na decyzję UODO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA), domagając się jej uchylenia lub stwierdzenia nieważności, ostatecznie wycofała ją w marcu br.

Apel o zmianę prawa
W ubiegłym tygodniu Mirosław Wróblewski, Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO), zaapelował do wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego o wprowadzenie przepisów, które zapewnią ofiarom fałszywych treści możliwość skutecznego i szybkiego dochodzenia ochrony swoich praw.
„Zmiany prawne są konieczne, ponieważ technologia deepfake umożliwia tworzenie nagrań wideo i audio, które wyglądają na autentyczne, mimo że nimi nie są” – czytamy w oświadczeniu. „Obecne prawo chroni wykorzystanie obrazów tylko w określonych obszarach” – dodano.
Jak czytamy dalej, „skutki tych nadużyć we współczesnym świecie zdominowanym przez internet i media społecznościowe są niezwykle poważne, identyfikacja twórców deepfake’ów jest często bardzo trudna, a procedury sądowe trwają zbyt długo”.
Nowe obowiązki dostawców systemów AI w 2026 r.
Redakcja biznesowa portalu tvn24.pl zapytała Ministerstwo Cyfryzacji, czy obecnie pracuje nad zmianami w prawie w tej sprawie. „Przestępstwo kradzieży tożsamości, określone w art. 190a § 2 Kodeksu karnego, jest elementem projektu nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, który wdraża unijną ustawę o usługach cyfrowych (DSA)” – wyjaśniło Ministerstwo Cyfryzacji w swojej odpowiedzi.
Ministerstwo zaznaczyło również, że od 2 sierpnia 2026 r. w całej Unii Europejskiej zaczną obowiązywać przepisy dotyczące sztucznej inteligencji (ustawa o AI) , które nakładają na dostawców systemów AI generujących treści obowiązek zapewnienia, że wyniki systemu AI będą odpowiednio oznaczone i wykrywalne jako wygenerowane sztucznie lub zmanipulowane.
„Podmioty korzystające z systemu sztucznej inteligencji, który generuje obrazy, treści audio lub wideo stanowiące treści deepfake lub który manipuluje takimi obrazami lub treściami, będą zobowiązane do ujawnienia, że treść została wygenerowana sztucznie lub zmanipulowana” – wyjaśnia Ministerstwo Cyfryzacji.