Z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc zmaga się 2 miliony Polaków.
Początkowy przebieg przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP) często pozostaje niezauważony. Osoby nią dotknięte mogą doświadczać jedynie lekkiego dyskomfortu podczas wysiłku, co łatwo przypisać brakowi kondycji, zwłaszcza w przypadku pracy biurowej. Dopiero gdy oddychanie staje się uciążliwe, może się okazać, że stan zaawansowania choroby jest znaczny, a to wiąże się z uszkodzeniem płuc.
Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP) zmagają się 2 miliony Polaków. Są to głównie nałogowi palacze i osoby żyjące w środowisku, gdzie powietrze jest bardzo zanieczyszczone oraz te, które muszą przebywać otoczeniu kurzu, oparów i chemikaliów.
Wielu chorych do samej śmierci nie zdaje sobie sprawy, że ten problem ich dotyczy. Dlaczego? Często nie łączą uporczywego kaszlu oraz duszności przy wysiłku z możliwym poważnym stanem zdrowia, przypisując te objawy alergii lub infekcjom.
Niestety, jak podaje NFZ, nieleczona POChP skraca życie o 10 – 15 lat. Jest to choroba wielonarządowa – choć obejmuje płuca to ze względu na ich funkcję, konsekwencje odczuwa cały organizm (na skutek permanentnego niedotlenienia tkanek).
Pierwszymi, niecharakterystycznymi objawami POChP jest kaszel, nasilający się podczas wysiłku fizycznego. Wraz z postępem choroby coraz częściej krótko po przebudzeniu pojawiają się plwociny przy odkrztuszaniu. Nie ma to związku z infekcją bakteryjną czy wirusową ani alergią.
W miarę postępu choroby coraz częściej występują napady duszności, niezależnie od aktywności – nawet podczas relaksu czy snu. Tolerancja na wysiłek znacząco się zmniejsza, a uczucie przemęczenia staje się wręcz nieustanne. Czasami można usłyszeć świst podczas nabierania powietrza, a lekarz zauważa wyraźne nieprawidłowe szmery podczas osłuchiwania płuc.
Niestety, nawet poważne objawy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, sugerujące stopniowe wyniszczanie organizmu, nie zawsze mobilizują pacjentów do wizyty u pulmonologa. Często zaostrzenie patologii występuje w sezonie jesienno-zimowym, co skłania większość chorych do sięgania po preparaty na przeziębienie i grypę, sądząc, że mają do czynienia z przejściową infekcją.
Nie bez powodu POChP jest trzecią co do częstotliwości przyczyną zgonów ludzi na całym świecie. To poważne zaburzenie, które bez kontroli lekarskiej i leczenia skutkuje niewydolnością oddechową i krążeniową.
Osoby zmagające się z tą patologią z niepokojem oczekują każdego roku na nadchodzące zimne miesiące. Zniszczone płuca mogą nie przetrwać kolejnej infekcji, a w tzw. sezonie grypowym pojawia się ich znaczna ilość.
Do tego każde przeziębienie zaostrza przebieg choroby. To z kolei zwiększa ryzyko śmierć. Dlatego nawet z pozornie błahym przeziębieniem warto udać się do lekarza. Może się okazać podczas osłuchiwania klatki piersiowej, że to nie infekcja jest powodem kaszlu i duszności, ale poważna choroba.
WIDEO: Wyniki wyborów w Gruzji. Ekspert: Rosja mogła maczać palce
red. / polsatnews.pl
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.