Białoruski dyktator grozi Polsce
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka zapowiedział, że w razie zagrożenia ze strony Polski, Ukraina może liczyć na jego wsparcie. Znany z prowokacyjnych wypowiedzi przywódca uważa, że Warszawa jest zainteresowana podbojem ziem swoich wschodnich sąsiadów.
Podczas wizyty gospodarskiej w obwodzie brzeskim Alaksandr Łukaszenka zapowiedział, że pomoże Ukraińcom, jeśli “Polska zachce odciąć kawałek zachodniej Ukrainy””. Przekonywał też, że zrobi wszystko, by Białoruś nie została wciągnięta w wojnę.
Słowa dyktatora z Mińska zostały przytoczone przez reżimową agencję BielTA. Według przekazu Polska ma rościć sobie prawo do zachodniej części zarówno ukraińskich, jak i białoruskich terytoriów.
– To jest dla nas nie do przyjęcia. Jeśli tylko Polacy dostaną się do Ukrainy i spróbują zagarnąć jej zachodnią część, będziemy wspierać Ukraińców. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że będziemy następni – mówił podczas wizyty w obwodzie brzeskim.
Zdaniem Łukaszenki Warszawa w relacjach z Kijowem kieruje się własnym, egoistycznym interesem.
Przed kilkoma tygodniami Łukaszenka również wmawiał Polsce zakusy na terytoria wschodnich sąsiadów. Stwierdził wtedy, że Białoruś nie dąży do militarnego starcia z Polską, ponieważ wie, że “w tej wojnie zginą miliony ludzi i nikt jej nie wygra”. Przywódca orzekł, że jego kraj chce żyć w pokoju.
Odmienne stanowisko ma mieć – jak przekonywał – sama Warszawa. – Czego my chcemy od Polaków? Niczego nie chcemy. A czego chcą od nas Polacy? No cóż, oczywiście znowu potrzebna jest zachodnia Białoruś czy zachodnia Ukraina. Inni cierpią z powodu tych ambicji – powiedział przywódca.
Łukaszenka sugerował, że dowodem na wrogie zamiary Polski ma być zbrojenie się pod okiem Stanów Zjednoczonych.
– Obecni przywódcy, jak i poprzedni, starają się uczynić z Polski marionetkę w rękach USA. No właśnie, dlaczego Polacy mieliby dziś wydawać pięć procent PKB, miliardy dolarów na zakupy broni? Kto zaatakuje Polskę? – zastanawiał się polityk.
Przywódca podkreślił, że potencjalny atak na Białoruś nie jest jednak w zasięgu jakiejkolwiek armii. Przekonywał, że wojnie w jego kraju nie sprzyjają warunki geograficzne, stwierdził, że nie da się walczyć na bagnistym i zalesionym terenie. Wskazywał też na licznych przyjaciół i sojuszników.
– To jest absolutnie niemożliwe. Nikt nie będzie w stanie podbić Białorusi – podsumował Aleksandr Łukaszenka.
WIDEO: „To kolejny, groźniejszy etap wojny”. Ekspert o ataku Iranu na Izrael
Artur Pokorski / Polsatnews.pl
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.