Biznes Fakty
Przeprawa zawaliła się dwa miesiące po hucznym debiucie. Wstępna przyczyna już znana.
Geologiczna labilność mogła być powodem zapadnięcia się niedawno udostępnionego, mierzącego 758 metrów długości mostu w południowo-zachodnich Chinach – tak wynika ze wstępnych ustaleń, o których donoszą w środę media.

Fragment mostu Hongqi, który miał uprościć przejazd z Syczuanu do Tybetu, zapadł się we wtorek po południu. Ogromna budowla w przeciągu zaledwie kilkunastu sekund opadła do rzeki poniżej, tworząc wielką chmurę pyłów, a nagrania wideo prezentujące moment upadku prędko stały się hitem internetu.
W katastrofie nikt nie ucierpiał, bo dzień wcześniej straż miejska z miasta Maerkang zamknęła przeprawę dla ruchu po tym, jak na pobliskich drogach pojawiły się szczeliny. We wtorek obfite opady deszczu wywołały osuwiska ziemi, a te przyczyniły się do zawalenia się fragmentu mostu.
Realizacja mostu Hongqi została zakończona na początku bieżącego roku, a oficjalnie oddany do użytku został zaledwie dwa miesiące temu. Jak przypominają serwisy informacyjne, w Chinach od dekad trwa rozkwit w budownictwie, którego efektem jest powstanie wielu szlaków komunikacyjnych oraz mostów na obszarach wcześniej trudno dostępnych, a także ustanawianie następnych rekordów, np. we wrześniu w graniczącej z Syczuanem prowincji Guizhou otworzono najwyższy na świecie most, którego nawierzchnia jezdna znajduje się 625 metrów nad dnem kanionu.
Crazy footage shows China’s Hongqi bridge collapsing months after opening https://t.co/pxcLcg32aL pic.twitter.com/B65Pb4rCDE
— New York Post (@nypost) November 11, 2025
Wtorkowa kraksa odnawia zapytania o bezpieczeństwo tych inwestycji – Hongqi to już trzeci w tym roku most w Chinach, który uległ zniszczeniu. (PAP)
bjn/ mal/



