Praca moderatora na TikToku to jeden z najgorszych zawodów na świecie

Olivia Anton Altamirano pracuje jako moderatorka treści na TikToku i złożyła niedawno pozew w Wielkiej Brytanii. Oskarża swojego pracodawcę o toksyczne środowisko pracy, natomiast spółka zaprzecza, mówiąc, że udziela wsparcia pracownikom. Kiedy czytamy o tym, czym zajmują się moderatorzy na TikToku, trudno wyobrazić sobie bardziej nieprzyjemne dla zdrowia psychicznego zajęcie.

Df44734d1c5822904b39d282f7ee3675, Biznes Fakty
Praca moderatora na TikToku to nic przyjemnego | Foto: Mehaniq / Shutterstock
  • Moderatorka twierdzi, że praca na TikToku spowodowała u niej wysoki stres i komplikacje w ciąży 
  • Jej przypadek nie jest pierwszym tego rodzaju
  • Osoby zajmujące się moderowaniem treści są przeciążone pracą i realizują, jak twierdzą, cele niemożliwe do wypracowania
  • Przede wszystkim muszą natomiast oglądać filmy, jakie nigdy nie powinny trafić do internetu 
  • Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

Olivia Anton Altamirano miała problem ze znalezieniem innej pracy, ponieważ cierpi na stwardnienie rozsiane. Zdobyła zatrudnienie w TikToku, czyli u giganta społecznościowego należącego do spółki ByteDance. Jej zadanie polegało na eliminowaniu szkodliwych treści z platformy.

Twierdzi, że cele stawiane przez menedżerów były niemożliwe do realizacji, a dodatkowo była dyskryminowana z powodu swojej choroby. TikTok zaprzecza wszystkim zarzutom, niemniej brytyjski sędzia pozwolił na kontynuowanie sprawy. — To nie oznacza, że pozew ma duże szanse na sukces. Nie mogę powiedzieć natomiast, że nie ma żadnych szans na sukces — twierdzi sędzia Mark Emery.

Altamirano nadal pracuje w TikToku. Jej menedżer zapewnił, jak twierdzą prawnicy firmy, odpowiednie wsparcie, którego potrzebowała z powodu swoich schorzeń. „Czułam się obrażana, nękana i poniżana w toksycznym środowisku pracy” — przekonuje moderatorka. Stres, jaki dotyka jej w pracy, miał prowadzić do lęku, depresji i komplikacji w ciąży.

TikTok mierzy się w ostatnim czasie z falą pozwów. W niektórych krajach rządy dążą do tego, aby zakazać dostępu do aplikacji — zwłaszcza w USA. Przesłuchanie w tej sprawie planowane jest na połowę września. Jednocześnie ByteDance oskarżana jest także o to, że umożliwia milionom dzieci poniżej 13. roku życia zakładanie kont na platformie bez wiedzy i zgody rodziców. Firma nie zgadza się z zarzutami.

Altamirano domaga się wypłaty odszkodowania za szkody emocjonalne i ubezpieczenie zdrowotne. W TikToku pracuje od 2020 r.

Czytaj też: Twórca popularnego komunikatora zatrzymany na lotnisku

Moderowanie TikToka to trauma

W 2022 r. byli moderatorzy treści na TikToku złożyli pozew w sprawie „traumy psychicznej”. Dwie osoby, Ashley Velez i Reece Young, pracowały na umowie obsługiwanej przez firmę zewnętrzną, która współpracuje z TikTokiem. Ich zadanie polegało na usuwaniu i niedopuszczaniu na platformę treści „nieodpowiednich”. To pojemne słowo, natomiast w praktyce ludzie próbują wstawiać na platformę treści bardzo szkodliwe — od sfilmowanych gwałtów, przez brutalne pobicia nastolatków, po morderstwa. Nie brakuje filmów obrzydliwych, na których ktoś jest np. zmuszany do zjedzenia rzeczy, które nie nadają się do spożycia.

Moderatorzy twierdzili, że ryzyko dla zdrowia psychicznego jest ogromne i musieli wykonywać w pracy „niebezpieczne czynności”. Ich zdaniem firma zmusza moderatorów do przeglądania dużych ilości ekstremalnych treści, bo ci mają realizować swoje cele, które zakładają np. obejrzenie ok. 900 filmów dziennie. Jednocześnie TikTok ma zmuszać moderatorów do podpisywania umów o zachowaniu poufności, by nie mogli legalnie rozmawiać o tym, co widzieli na poszczególnych materiałach wideo.

W pozwie, jaki złożyli, można było przeczytać: „TikTok nie zapewnił bezpiecznego miejsca pracy dla tysięcy kontrahentów, którzy są strażnikami między nieprzefiltrowanymi, obrzydliwymi i obraźliwymi treściami przesyłanymi do aplikacji a setkami milionów ludzi, którzy codziennie korzystają z platformy”. Co więcej, jak przekonywali moderatorzy, ByteDance nie podjął działań mających na celu zapewnienie odpowiednich „środków łagodzących”, pomagających pracownikom radzić sobie z ekstremalnymi treściami, mimo że byli przez długi czas narażeni na tak traumatyczne materiały wideo.

Pozew opisywał, jak obaj powodowie spędzali po 12 godzin dziennie na pracy, przeglądając ekstremalne, niepokojące treści, w tym „wykorzystywanie seksualne dzieci, gwałty, tortury, zoofilię, dekapitacje, samobójstwa i morderstwa”. Velez i Young byli również wielokrotnie narażeni na mowę nienawiści i teorie spiskowe, które też negatywnie wpłynęły na ich zdrowie psychiczne.

Czytaj też: TikTok koniem trojańskim Chin? To „programowalny narkotyk”

Praca zbyt tania, aby wykonawała ją AI

Moderatorzy często są pozyskiwani przez firmy świadczące usługi outsourcingowe. ByteDace następnie nawiązuje współprace z takimi firmami, nie zaś bezpośrednio z moderatorami. To zwykle osoby młode, które chcą sobie dorobić. Wiele takich osób pochodzi z biedniejszych regionów, np. Kolumbii, i zarabia — w przeliczeniu na złotówki — ok. 1,5 tys. zł miesięcznie. TikTok płaci oczywiście więcej, ale lwia część tych środków trafia do firm outsourcingowych.

Platforma społecznościowa wykorzystuje również algorytmy sztucznej inteligencji, które są uważane za jedne z najskuteczniejszych na świecie, jeśli chodzi o rozpoznawanie niedozwolonych treści. Ale nawet one mają swoje granice, dlatego firma wspiera się również pracownikami, którzy moderują treści trafiające na TikToka.

Można pomyśleć, że spółki takie jak ByteDance powinny opracować odpowiednie AI do wykrywania wszelkich szkodliwych materiałów, ale pojawia się problem ekonomiczny. Szkolenie algorytmów, niezbędne data center z drogimi serwerami, a także wysokie opłaty za prąd i wynajem nieruchomości to sumarycznie bardzo wysokie koszty. O wiele wyższe niż zatrudnianie zewnętrznych moderatorów z krwi i kości.

Dopóki są na świecie osoby, które godzą się na tego typu pracę i za bardzo niską stawkę, giganci technologiczni chętnie będą korzystać z ich usług. Dla nich to czysty biznes, natomiast nie biorą odpowiedzialności za wiele problemów zgłaszanych przez moderatorów, takich jak depresja, lęki, samotność czy utrata snu. Wsparcie mają zapewniać firmy outsourcingowe. Jedno jest pewne: praca w roli moderatora na platformach takich jak TikTok to jeden z najgorszych zawodów, jaki można wykonywać.

Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *