Naukowcy z Poznania zamierzają wyhodować rodzimą wersję imbiru.

Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu pragną stworzyć rodzimą wersję imbiru. Miałaby ona być hodowana np. w regionach dotkniętych posuchą, w gospodarstwach zajmujących się uprawą kukurydzy lub kartofli. „Polski imbir” będzie miał subtelniejszy smak w zestawieniu z azjatyckim.

Poznascy Badacze Chc Stworzy Polsk Odmian Imbiru 3445c26, Biznes Fakty

fot. DedovStock / / Shutterstock

Imbir hodowany w Polsce?

Prof. dr hab. Piotr Szulc z Katedry Agronomii, Wydziału Rolnictwa Ogrodnictwa i Biotechnologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu oznajmił PAP, że w marcu badacze zakończyli trzyletni projekt tyczący się wprowadzenia imbiru w Polsce i dowiedli, że taka uprawa jest realna. Aktualnie naukowcy kontynuują prace badawcze we własnym zakresie i weryfikują sposoby hodowli imbiru na obszerniejszą skalę. Finalnie badacze dążą do stworzenia polskiej odmiany imbiru.

– Sądzę, że jeżeli szybko – w przyszłym roku – zaistnieje projekt badawczy, to możemy tego dokonać w latach 2028-29, a to byłoby szybkie rozwiązanie. Mając na uwadze początek naszych ekspertyz, to 6-7 lat analiz to naprawdę krótki okres, aby sprowadzić roślinę z innego kontynentu i zapoczątkować jej uprawę na większą skalę w polskich okolicznościach – skomentował.

Dodał, że polska odmiana imbiru różniłaby się od azjatyckiej poziomem 6-gingerolu, innymi słowy elementu odpowiedzialnego za charakterystyczny aromat i pikantność. – Ilość 6-gingerolu w kłączach, które wyrosły w Polsce, jest nawet o połowę mniejsza. To powoduje, że ten imbir jest bardziej łagodny, delikatny w smaku. W związku z tym być może będzie np. chętniej spożywany przez dzieci. To „polskie kłącze”, które wyhodowaliśmy po 7 miesiącach wegetacji, jest delikatne – oznajmił.

Kogo zainteresują takie plantacje

Prof. Szulc wspomniał, że imbirem mogą zaciekawić się zwłaszcza rolnicy uprawiający aktualnie kukurydzę albo ziemniaki. – Warunki glebowe, a nawet osprzęt rolniczy – chociażby sadzarki – użytkowane przy kartoflach będą mogły być zastosowane do uprawy imbiru – zapewnił naukowiec.

Dodał przy tym, że imbir nie posiada znacznych wymogów wodnych, natomiast potrzebuje wysokich temperatur, dlatego jako lokalizację jego ewentualnej plantacji wskazał obszary silnie dotknięte w ostatnich latach suszą: Wielkopolskę, Dolny Śląsk czy woj. lubuskie.

Badacz objaśnił, że w warunkach naturalnych – w Indiach, Chinach czy Peru – czas wegetacji imbiru trwa około 10 miesięcy.

– W polskich warunkach jesteśmy w tej chwili w stanie uzyskać długość czasu wegetacji na poziomie siedmiu miesięcy, czyli do pełnej dojrzałości rośliny brakuje nam jeszcze trzech miesięcy. W ramach swoich ekspertyz poszukujemy takich rozwiązań agrotechnicznych, za pomocą których możemy w pewien sposób imbir wprowadzić w błąd. Chodzi o to, że rośliny nie będą rosły przez 10 miesięcy na polu, ale poprzez wdrażanie rozmaitych rozwiązań dojrzałość ich kłączy będzie prawidłowa – wytłumaczył.

Do swoich analiz naukowcy nabyli od chińskiego producenta cztery gatunki imbiru, różniące się długością czasu wegetacji. – Jedna z nich dobrze dopasowuje się do polskiego klimatu i naszych warunków – zaakcentował badacz.

Prof. Szulc podkreślił, że odbiera wiele telefonów od rolników zainteresowanych hodowlą imbiru. – Większość z nich to osoby prowadzące w tej chwili gospodarstwa ekologiczne. Być może dysponują mniejszym obszarem, ale wiedzą, jaki potencjał i wartość ma ta roślina. A imbir wydaje się uprawą, która może podnieść rentowność takiego rolnictwa – ocenił.

Prof. dr hab. Joanna Kobus-Cisowska z Wydziału Nauk o Żywności i Żywieniu UPP wspomniała, że idea analiz nad uprawą imbiru w Polsce zrodziła się z inicjatywy rolnika i przedsiębiorcy.

– W Polsce i Europie panuje tendencja, aby w związku ze zmieniającym się klimatem zacząć hodować rośliny nietypowe dla naszych warunków atmosferycznych. Drugi powód, to bardzo duży udział imbiru wśród przypraw nabywanych z krajów azjatyckich, czy Ameryki Południowej – powiedziała.

– Rozpoczęliśmy prace z myślą o soku z imbiru, ponieważ nie sądziliśmy, że można się spodziewać czegoś więcej. W trakcie trzyletnich doświadczeń badaliśmy zarówno kłącze, jak i część naziemną. Okazało się, że w naziemnej części rośliny mamy bardzo dużo wartościowych składników, aktywnych biologicznie, które mogłyby być wykorzystane w przetwórstwie spożywczym. A imbir jest importowany zawsze w postaci kłączy – zaznaczyła badaczka.

Oceniła, że naziemna część rośliny może być wykorzystana np. do przygotowania suszu używanego, jako element herbat. Z kolei mniej ostry kłącze „polskiego imbiru” może służyć np. do przygotowywania sushi.

Według danych Eurostatu, w 2023 r. przyprawą najczęściej sprowadzaną do krajów Unii Europejskiej był imbir. Dwa lata temu do państw UE sprowadzono w sumie 114 tys. ton imbiru, a głównym jego eksporterem były Chiny.(PAP)

szk/ aop/

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *