„Obalenie globalnego porządku gospodarczego” to jedno z bardziej umiarkowanych określeń używanych w komentarzach na temat zapowiedzi Donalda Trumpa dotyczącej wieloaspektowej „sieci” wzajemnych taryf. Ekonomiści próbują przewidzieć możliwe konsekwencje konfliktu rozpętanego przez prezydenta USA, co nie jest łatwym zadaniem. „Istnieją dość ogólne szacunki, że cła Trumpa mogą kosztować kraje rozwinięte około 0,5 punktu procentowego wzrostu gospodarczego” – mówi Miroslav Budzitsky, strateg w PKO BP, w wywiadzie dla Interii Biznes.
Władze USA utrzymywały metodologię obliczania ceł w tajemnicy aż do ostatniej chwili. Sytuacja w handlu światowym nie jest tak chaotyczna, jak odkąd Donald Trump ogłosił wprowadzenie wzajemnych taryf , a niepewność co do możliwych środków odwetowych lub negocjacji stawek sprawia, że wszelkie prognozy są ryzykowne.
– Jeśli jednak wyobrazimy sobie listę przedstawioną przez Trumpa na mapie, to najwyraźniej największy wpływ cła będą miały na kraje azjatyckie – Chiny i kraje Azji Południowo-Wschodniej – powiedział Mirosław Budzicki (PKO BP) w wywiadzie dla Interii Biznes, podkreślając domniemane cele obecnej polityki taryfowej USA. Zdaniem eksperta wykraczają one poza kwestie ekonomiczne i dotyczą geopolityki. – Oczywiste jest, że Chiny są rywalem Stanów Zjednoczonych. Wystarczy porównać cła nałożone na Chiny z cłami nałożonymi na Wielką Brytanię – zauważa nasz rozmówca.
Ogromne cła na importowane towary będą kosztować przeciętną amerykańską rodzinę 4200 dolarów rocznie. Takie obliczenia opublikowali naukowcy z Uniwersytetu Yale. Wynika z nich, że przeciętne wzajemne cła będą stanowiły obciążenie wynoszące 20 procent. Jak wiadomo, bariery taryfowe nałożone przez administrację Donalda Trumpa obejmują cła na samochody (25%), na stal i aluminium, a także cła wzajemne, których minimalna stawka wynosi 10%, choć większość najważniejszych krajów w handlu światowym pobiera znacznie wyższe stawki. Przyjmijmy więc obliczenia naukowców z Yale jako głos pocieszenia – istnieją inne badania, które wskazują na kwotę 7000 dolarów rocznie dla amerykańskiej rodziny.
Skalę chaosu, jaki Donald Trump sprowadził na świat (i do Stanów Zjednoczonych) najlepiej ilustrują słowa prezesa Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella. „Ogłoszone nowe taryfy prawdopodobnie doprowadzą do wyższej inflacji i wolniejszego wzrostu gospodarczego” – ostrożnie zauważył Jerome Powell w piątek 4 kwietnia (oczywiście nie ma „twardych” obliczeń). Wcześniej prezydent Donald Trump wezwał szefa Rezerwy Federalnej do obniżenia stóp procentowych, dodając w swoim charakterystycznym stylu: „Obniż stopy, Jerome, i przestań bawić się w politykę”.
Brytyjski przemysł samochodowy może stracić 25 000 miejsc pracy – to jedna z niewielu analiz wpływu amerykańskich ceł na gospodarkę Wielkiej Brytanii. Oprócz ogólnej stawki 10%, Wielka Brytania wprowadzi również cła na samochody. BBC poinformowało o skali możliwych cięć zatrudnienia w brytyjskich fabrykach samochodów, powołując się na
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.