Konta internetowe zmarłych na celowniku cyberprzestępców. Ostrzeżenie NASK

27a2e3745f25b1fd49e0bff79b76bc73, Biznes Fakty

Ile w tym roku będzie kosztować Wszystkich Świętych?TVN24

Konta w mediach społecznościowych mogą być przejmowane przez cyberprzestępców po śmierci właściciela – ostrzega w komunikacie NASK. Celem oszustów jest wzbudzenie niepokoju wśród bliskich zmarłego, a następnie wyłudzenie pieniędzy w zamian za zwrócenie dostępu do profilu.

Według Washington National każdego roku oszuści internetowi kradną tożsamość 2,5 mln Amerykanów. Dzięki informacjom pozyskanym ze stron domów pogrzebowych, szpitali czy zamieszczanych w sieci nekrologów, zakładają rachunki bankowe, zaciągają pożyczki lub pozyskują środki z ubezpieczenia.

Jak informuje Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK), zagrożenia, z którymi możemy spotkać się w polskich realiach, są równie poważne.

Eksperci zaznaczają, że konto w mediach społecznościowych, po śmierci jego właściciela staje się ważną pamiątką dla jego bliskich i przyjaciół. Z wartości sentymentalnej zgromadzonych zdjęć i wpisów zdają sobie sprawę cyberoszuści, którzy włamują się na takie konto, a następnie zaczynają z niego korzystać.

Publikują posty i wysyłają zaproszenia do znajomych. Celem jest wzbudzenie niepokoju wśród członków rodziny i przyjaciół zmarłego i naruszenie pamięci o nim – dzieje się tak zwłaszcza, gdy oszust publikuje np. treści uważane za kontrowersyjne. W zamian za zwrot dostępu do konta sprawcy występują z żądaniami – zazwyczaj finansowymi.

NASK radzi, by o swoją „cyfrową tożsamość” zadbać jeszcze za życia. Przykładowo portal Facebook pozwala na wskazanie opiekuna konta, a także o zadecydowanie, co ma się stać z naszym profilem po śmierci – czy ma zostać usunięte, czy ma zostać mu nadany status „In memoriam”. Z kolei użytkownik Google’a może wskazać osoby, które w sytuacji braku aktywności z jego strony zostaną o tym poinformowane lub uzyskają dostęp do niektórych danych z konta.

Usunięcie konta zmarłego w internecie

Jeśli za życia nie skorzystamy z podobnych rozwiązań, o przyszłości naszej cyfrowej tożsamości mogą zadecydować bliscy. Żeby poinformować zarządcę portalu o śmierci użytkownika, zwykle potrzebny jest akt zgonu, nekrolog lub inny dokument potwierdzający jego odejście.

Status „In memoriam” w portalu Facebook daje możliwość opiekunowi konta do rozporządzania nim – np. o decydowaniu o przyjęciu nowych osób do grona znajomych lub o tym, kto ma dostęp do opublikowanych postów.

Co do zasady, bliscy zmarłego nie otrzymują jednak dostępu do znajdujących się na koncie danych (wyjątkiem jest sytuacja, kiedy przedstawimy Facebookowi nakaz sądowy). W portalu LinkedIn „In memoriam” oznacza zachowanie wszystkich informacji o zmarłym, niemożliwe jest jednak nawiązanie interakcji z jego profilem (poprzez np. zaproszenie do kontaktu).

Jeśli zdecydujemy o usunięciu konta zmarłego, wszystkie zgromadzone przez niego dane ulegną trwałemu usunięciu i wymazaniu. Facebook na tego typu działanie daje sobie maksymalnie 90 dni, LinkedIn – 21, a Google w swojej Polityce Prywatności informuje, że robi to „niezwłocznie”.

Jak podkreśla NASK, współcześnie profile osób, które odeszły, są traktowane jak „wirtualne nagrobki”, które gromadzą bliskich i znajomych zmarłego, chcących okazać pamięć i szacunek, np. przy okazji rocznicy narodzin czy śmierci. Z tego powodu umieszczenie na profilu treści kontrowersyjnych lub prześmiewczych może zostać uznane przez jego bliskich za naruszenie ich prawa do kultu nieżyjącej osoby.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *