Apple przegrywa z UE. Pozwoli użytkownikom usuwać swoją najbardziej wartościową aplikację

Telefony iPhone i tablety iPad sprzedawane na terenie Unii Europejskiej będą wyraźnie różnić się od tych ze Stanów Zjednoczonych. Dlaczego? Apple zostało zmuszone do wprowadzenia zmian, które mogą kosztować giganta miliardy dolarów. UE wygrywa, Apple przegrywa. Wyjaśniamy, jak wpłynie to na użytkowników i twórców aplikacji mobilnych.

B3f7a7da54299b8bc1eddd10c09e0cc8, Biznes Fakty
Apple z problemem w UE. Firma szuka rozwiązania, aby zabezpieczyć przychody z aplikacji mobilnych | Foto: Justin Sullivan/Getty Images/AFP / East News
  • Apple w Europie będzie musiało zezwolić na instalację sklepów z aplikacjami stron trzecich, takich jak sklep Epic Games. To zmniejszy przychody giganta z prowizji w App Store
  • Komisja Europejska zmusiła koncern do dostosowania się do nowych przepisów
  • Apple wprowadza już nowe opłaty, aby zrekompensować utratę prowizji i próbuje utrzymać swoją dominację
  • Stosuje skomplikowane procedury instalacji zewnętrznych sklepów i wprowadza opłaty, które mogą sprawić, że prowadzenie biznesu poza App Store będzie nieopłacalne
  • Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

App Store, mobilny sklep z aplikacjami Apple’a, to prawdziwy diament w koronie giganta. Sklep pozwala na kupowanie i pobieranie aplikacji czy gier, a Apple pobiera wysokie prowizje (do 27 proc. od transakcji) od każdej płatności. Firma może jednak stracić sporo z tych przychodów, bo w Unii Europejskiej będzie musiała zezwolić na sklepy z aplikacjami stron trzecich i przeprowadzanie licznych promocji w aplikacjach.

Już teraz Apple zatwierdziła konkurencyjny sklep mobilny opracowany przez Epic Games, twórcę popularnej gry Fortnite, jak również zgodziła się na letnią obniżkę cenową w aplikacji Spotify. Wcześniej gigant nie pozwoliłby na instalację sklepu innego niż App Store, a także zabraniałby wprowadzania różnych promocji, bo wtedy jego zyski z prowizji byłyby niezadowalające.

Komisja Europejska nie miała litości dla Apple’a

W czerwcu Komisja Europejska oskarżyła Apple o naruszenie ustawy o rynkach cyfrowych z 2022 r., która daje organom regulacyjnym uprawnienia do zmuszania gigantów technologicznych do zmian praktyk biznesowych.

Tim Sweeney, dyrektor generalny Epic Games, już w 2020 r. wytoczył proces antymonopolowy Apple’owi za to, że firma pobierała prowizje od każdej transakcji realizowanej w grze Fortnite. Chodziło o wiele milionów dolarów.

Apple przekonuje, że przestrzega prawa w Europie i nie działa jak monopolista. Dlaczego więc pobiera tak wysokie prowizje od transakcji? Twierdzi, że z jednej strony każe sobie płacić za zapewnianie bezpieczeństwa przetwarzanych danych, z drugiej tłumaczy, że to uczciwa wymiana za dostęp do miliardów użytkowników ekosystemu iOS.

W przeszłości niektóre firmy, w tym Epic Games, próbowały obchodzić systemy prowizyjne Apple’a, wprowadzając własne sposoby na przyjmowanie płatności. Apple nie godziła się jednak na takie praktyki i np. usuwała takie aplikacje ze swojego sklepu.

Teraz firma prowadzona przez Tima Cooka nie będzie mogła już tak postępować. Sklep Epic Games, początkowo oferujący własne gry Epic, takie jak Fortnite, Rocket League Sideswipe i Fall Guys, jest już dostępny, a dodatkowo będzie można w nim umieszczać inne gry. To oznacza, że twórcy wielu gier mogą szybko zechcieć przenieść swoje aplikacje z App Store do sklepu Epic, ponieważ ten drugi będzie pobierał prowizje, ale znacznie niższe — konkretnie 12 proc. od sprzedaży.

Apple, chcąc zatrzymać wiele aplikacji u siebie, będzie zmuszona do obniżenia prowizji. Firma straci bowiem możliwość pozbycia się rywali ze swojego ekosystemu.

Jednocześnie gigant dostosuje się do prawa, ale nie zamierza ułatwiać konkurencji pozyskiwania klientów. Jak zauważa Sweeney, Apple stworzył „ekran strachu”, czyli komunikat ostrzegający użytkownika przed instalacją sklepu innego niż App Store, który sugeruje, że taka aplikacja może nie być odpowiednio zabezpieczona i może nie współgrać z systemem operacyjnym iPhone’a czy iPada. Aby ostatecznie pobrać i zainstalować sklep firmy trzeciej, trzeba wykonać ok. 15 kroków, w tym zmieniać ustawienia systemowe.

— Apple bez problemu potrafi tworzyć komunikaty, które są łatwe, intuicyjne i naturalne. Fakt, że stworzyli to w tak okropny sposób, pokazuje tylko ich złośliwe intencje — skomentował Sweeney.

Czytaj też: Twoja prywatność może trafić w niepowołane ręce. W zamian otrzymujesz wygodę

Apple nie odda łatwo udziałów

Apple oczywiście nie odda łatwo udziałów, bo gra idzie o miliardy dolarów. Firma ogłosiła w tym miesiącu, że aplikacje w Europie będą mogły udostępniać linki do realizowania płatności nieobarczonych prowizją. Jest jednak „ale”. Gigant naliczy sobie 5-procentową „opłatę aktywacyjną” od sprzedaży oraz 20-procentową „opłatę sklepową”. Łącznie więc opłaty mogą wynieść do 25 proc. prowizji dla niektórych twórców aplikacji. Będą po prostu inaczej nazwane.

Producent iPhone’a zdecydowanie ma zamiar walczyć na wszystkie możliwe sposoby, by nie stracić przychodów. Zwłaszcza że są to dla niego bardzo łatwe pieniądze — pobiera prowizje z aplikacji, których przecież sam nie tworzył ani nie rozwijał.

Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo

Testowały gogle Apple Vision Pro. "Nie da się bezmyślnie przewijać"

Do końca roku Apple ma pozwolić też na to, aby użytkownicy mogli usuwać niektóre domyślnie instalowane aplikacje ze swoich telefonów czy tabletów. Co będziemy mogli usuwać? Poza sklepem App Store będzie to przeglądarka internetowa Safari, jak również takie aplikacje jak Zdjęcia, Aparat czy Wiadomości.

„Do końca roku wprowadzimy zmiany w ekranie wyboru przeglądarki, aplikacjach domyślnych i możliwości usuwania aplikacji dla iOS i iPadOS dla użytkowników w UE” — ogłosiło Apple po cichu w aktualizacji dla deweloperów. „Te aktualizacje wynikają z naszego trwającego dialogu z Komisją Europejską na temat zgodności z wymogami ustawy o rynkach cyfrowych w tych obszarach”.

Wszystkie te aplikacje są dla Apple’a bardzo ważne, zwłaszcza App Store i Safari. O ile bowiem sklep pobiera prowizje od aplikacji i transakcji, przeglądarka również zarabia miliardy dolarów. Jak to możliwe? Google płaci Apple’owi ok. 18-20 mld dol. rocznie za bycie domyślną wyszukiwarką na urządzeniach mobilnych Apple’a. Mnóstwo użytkowników używa Google’a na urządzeniach Apple i Google dzieli się prowizjami z wyświetlanych reklam z gigantem.

Czytaj też: Ciasteczka jednak zostają. Google nie chce, byśmy mieli więcej prywatności

Niektóre koszty spadną na developerów

Apple poszuka też pieniędzy w innym miejscu. Jeśli deweloperzy zrezygnują z App Store, aby nie płacić wysokich prowizji, Apple poprosi o opłatę o nazwie „Core Technology Fee” — to opłata za samo korzystanie z technologii Apple’a i możliwość działania na systemie iOS. Cen nie znamy, ale może to być nawet kilkaset tysięcy dolarów w przypadku niektórych aplikacji.

Apple może przygotować swoje polityki w taki sposób, że oferowanie aplikacji poza sklepem App Store będzie co prawda możliwe i legalne, ale po prostu nieopłacalne. Wówczas albo dana firma nie zdecyduje się na udostępnienie swojej aplikacji na iOS, tracąc dostęp do miliardów potencjalnych klientów, albo zrobi to na starych zasadach, płacąc Apple wysokie prowizję w sklepie App Store.

UE przygląda się już sprawie. Na razie wygląda na to, że prowadzenie opłacalnego biznesu mobilnego za pośrednictwem zewnętrznego sklepu z aplikacjami na iOS będzie niemal niemożliwe.

Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *