Cła Trumpa uderzą nawet w Teslę. Wielki projekt może upaść

Kosztująca 10 mld dol. gigafabryka Tesli w Meksyku może nie powstać po objęciu prezydentury przez Donalda Trumpa. Analitycy twierdzą, że cła na samochody importowane z Meksyku miałyby tragiczne konsekwencje dla amerykańskich producentów, a w ostateczności za wszystko zapłacą klienci.

Donald Trump powiedział, że chce rozprawić się z producentami samochodów budującymi auta w Meksyku, a to może być problem dla Tesli, której CEO jest jednym z najgłośniejszych zwolenników prezydenta-elekta.

Trump zapowiedział nałożenie ceł wyższych niż 200 proc. na pojazdy importowane z Meksyku, co według analityków może doprowadzić amerykański przemysł motoryzacyjny do kryzysu.

Spowodowało to również wstrzymanie budowy nowej fabryki Tesli o wartości 10 mld dol. planowanej przez jednego z największych zwolenników Trumpa — Elona Muska.

Tesla ogłosiła w marcu 2023 r., że planuje zbudować swoją siódmą gigafabrykę w pobliżu przemysłowego centrum Monterrey w Meksyku. Od tego czasu projekt ucierpiał z powodu opóźnień i niepewności, a Elon Musk powiedział inwestorom na początku tego roku, że został wstrzymany do czasu rozstrzygnięcia wyborów.

Trump powiedział, że nałoży wysokie cła na pojazdy produkowane w Meksyku, więc nie ma sensu dużo inwestować w Meksyku, jeśli tak się stanie — powiedział w lipcu CEO Tesli. Musk zainwestował duże pieniądze w kampanię wyborczą byłego prezydenta i może otrzymać stanowisko w jego administracji.

Zwycięstwo Trumpa jeszcze bardziej opóźniło projekt Tesli. Minister gospodarki Meksyku powiedział w zeszłym tygodniu lokalnym mediom, że planuje zorganizować spotkanie z Muskiem w celu wyjaśnienia statusu fabryki.

Trump obiecał w kampanii wyborczej zaostrzyć politykę wobec producentów samochodów budujących auta w Meksyku, a perspektywa nowych ceł może zmusić amerykańskich producentów samochodów, takich jak Tesla, do podjęcia trudnych decyzji dotyczących działających lub planowanych fabryk w Meksyku.

Bank inwestycyjny UBS ostrzegł, że jakiekolwiek cła na Meksyk byłyby „wysoce destrukcyjne” dla całego amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego. Analitycy powiedzieli BI, że taryfy wprowadzone przez Trumpa zniechęciłyby producentów samochodów, takich jak Tesla, do inwestowania w Meksyku.

— Z fabryką Tesli wszystko wisi na włosku — powiedział Sam Fiorani z AutoForecast Solutions. — W zależności od poziomu ceł może to skomplikować inwestycje w Meksyku — dodał.

Nadchodzący kryzys

Fiorani powiedział BI, że fabryki w Meksyku były kluczowe dla amerykańskich producentów, zwłaszcza „wielkiej trójki” z Detroit, czyli Forda, General Motors i Stellantis, ponieważ oferowały tanie części i siłę roboczą.

Według analityka Morningstar Davida Whistona General Motors i Stellantis produkują około jednej trzeciej swoich pełnowymiarowych pickupów w Meksyku, a Ford produkuje tam swojego kompaktowego pickupa Maverick.

Meksyk jest również kluczowym ośrodkiem produkcyjnym dla Mustanga Mach-E EV Forda, budowanego w fabryce firmy w Cuautitlan.

Umowa o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi, która pozwala producentom samochodów importować pojazdy przez granicę bez ceł i która ma zostać poddana przeglądowi w 2026 r., przyciągnęła innych producentów samochodów spoza Wielkiej Trójki.

Toyota, największy na świecie producent samochodów, ogłosiła w 2020 r., że przeniesie produkcję swojego pick-upa Tacoma z USA do Meksyku, a fabryki w tym kraju mają również Nissan i Volkswagen.

Meksyk wzbudził również zainteresowanie chińskich producentów samochodów, wywołując obawy, że mogą oni wykorzystać ten kraj jako „tylne drzwi” do rynku amerykańskiego.

Chińscy giganci pojazdów elektrycznych BYD i MG ogłosili plany budowy fabryk w tym kraju. BYD zaprzeczył doniesieniom, że wstrzymał te plany, aby poczekać na wynik wyborów.

Inni producenci samochodów też zwiększyli swoją obecność w Meksyku, pomimo niepewności związanej z wyborami i perspektywą ceł za drugiej kadencji Trumpa.

Jeep, marka Stellantis, buduje swój pierwszy pojazd elektryczny, Wagoneer S, w fabryce w Toluca w Meksyku.

CEO Chryslera, innej marki Stellantis, również niedawno potwierdził, że rozbudowuje fabrykę w Meksyku jako „zawór bezpieczeństwa” dla amerykańskiej produkcji ciężarówek, po tym, jak „Wall Street Journal” poinformował, że firma rozważa wyprodukowanie swojej najpopularniejszej ciężarówki Ram 1500 na południe od granicy.

Tymczasem niemiecka luksusowa marka BMW inwestuje 800 mln euro w rozbudowę fabryki w San Luis Potosí w Meksyku, w której od 2027 r. ma powstawać linia Neue Klasse.

Nałożenie ceł byłoby czynnikiem odstraszającym. Utrudniłoby to eksport do USA — powiedziała BI Stephanie Brinley, analityk motoryzacyjny w S&P Global. — To sprawia, że budowa fabryki w Meksyku jest droższa i mniej atrakcyjna — dodała.

Kosztowny dylemat

Brinley dodała, że wielu producentów samochodów, którzy są obecni w USA od dziesięcioleci, ma swoje zakłady w Meksyku, co oznacza, że przeniesienie produkcji do USA lub na inne rynki w odpowiedzi na cła kosztowałoby miliardy i byłoby bardzo trudne.

— To byłaby ogromna inwestycja… prawdopodobnie wymagałaby oszałamiającej ilości pieniędzy i nie można byłoby tego zrobić szybko. Zmiana śladu produkcyjnego zajęłaby co najmniej pięć lat — powiedziała.

Brinley stwierdziła, że wielu amerykańskich producentów samochodów może zdecydować, że w ich najlepszym interesie jest pozostanie na miejscu, pomimo ceł, co może prowadzić do wyższych cen dla konsumentów na północ od granicy.

— W tym miejscu taryfy ostatecznie szkodzą konsumentom, ponieważ firmy te nie zamierzają po prostu wziąć ich na siebie. Niektóre, jeśli nie wszystkie koszty zostaną przeniesione na konsumentów — powiedziała Brinley.

Tesla, GM, Ford i Stellantis nie odpowiedziały na prośby BI o komentarz.

Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Business Insidera

Tłum.: Mateusz Albin

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *