Biznes Fakty
CoreWeave: w czasie gorączki złota sprzedawaj łopaty. Nietypowa firma ma wycenę 19 mld dolarów i nie przestaje rosnąć
CoreWeave zaczynał jako niewielki gracz w segmencie kryptowalut. Obecnie jest jednorożcem w sektorze AI z wyceną 19 mld dol. Wśród inwestorów jest już Nvidia, a klientów stale przybywa. „Budujemy centra danych. Mamy ich już prawie 30” — mówi Michael Intrator, dyrektor generalny.
- CoreWeave zaczynał jako start-up zajmujący się kryptowalutami
- Teraz jest jednorożcem w sektorze AI z wyceną 19 mld dolarów
- Firma przekształciła się z „kopalni” kryptowalut w dostawcę mocy obliczeniowej z chmury, wykorzystywanej głównie w rozwoju AI
- Mimo wyzwań związanych z brakiem komponentów firma nieustannie się rozwija i planuje otwarcie 28 centrów danych do końca roku
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Brian Venturo, Brannin McBee i Michael Intrator pracowali w funduszu hedgingowym i kupili swoje pierwsze karty graficzne jako część… żartu. Był koniec 2016 r. i uznali, że kryptowaluty stają się coraz poważniejszym trendem, więc wydali nieco środków na wydajne karty graficzne do „kopania” cyfrowych tokenów. Pozyskiwane kryptowaluty następnie wykorzystywali do obstawiania rozgrywek w fantasy football. W tamtym czasie bitcoiny kosztowały ok. 400-500 dol. i gdy ceny zaczęły rosnąć, panowie zaczęli się zastanawiać, czy nie powinni traktować tej „zabawy” nieco poważniej.
Zdecydowali, że warto spróbować i zamówili sporo kolejnych kart graficznych. Zbudowali odpowiednie komputery i zaczęli wydobywać bitcoiny na większą skalę. Odpowiednio wydajne (i drogie) układy graficzne były wtedy cenione za zdolność do szybkiego przetwarzania obliczeń związanych z obsługą blockchaina i relatywnie szybko były w stanie „wypracowywać” kolejne kryptowaluty. Z czasem powstał start-up o nazwie Atlantic Crypto, gdzie najpierw wydajne i głośne komputery znajdowały się w dużym garażu jednego z założycieli, a później panowie postanowili, że wynajmą cały magazyn.
Ceny kryptowalut rosły, jak również rosła trudność ich wydobywania. Firma potrafiła jednak szybko maksymalizować zyski z zakupionych kart graficznych, a później nawet wynajmowała moc obliczeniową przez chmurę dla domowych „górników” bitcoinów i innych kryptowalut, których nie było stać na superwydajne karty.
W 2019 r. bitcoiny wyceniane były już na poziomie przekraczającym 10 tys. dol., ale później nastąpił duży spadek. Atlantic Crypto zmieniło wtedy kierunek.
Czytaj też: OpenAI pozyskało 6,6 mld dol. od inwestorów, a potem wzięło kredyt na 4 mld. Co szykuje twórca ChatGPT?
CoreWeave i moc obliczeniowa z chmury
Spadające ceny kryptowalut i rosnąca konkurencja w segmencie „kopania” cyfrowych tokenów doprowadziły do tego, że Atlantic Crypto zmieniło podejście i zaczęło wynajmować swoje układy graficzne w formie usługi chmurowej dla firm potrzebujących mocy obliczeniowej np. na potrzeby renderowania skomplikowanych efektów wizualnych lub rozwoju AI. Układy graficzne, w skrócie GPU (ang. graphics processing unit), doskonale nadają się do projektów opartych na uczeniu maszynowym, takich jak trenowanie algorytmów do przetwarzania tekstu.
Firma szybko zmieniła też nazwę na CoreWeave i była nastawiona na powolny wzrost. Dużo jednak zmieniło się w 2022 r., kiedy na rynku pojawiła się publicznie dostępna wersja ChatGPT. Nagle wzrosło zainteresowanie rozwojem AI, a na rynku pojawił się niedobór GPU. CoreWeave miało jednak już kilka magazynów wypełnionych komputerami z wydajnymi GPU, bo zarabiało tak na kryptowalutach. Spółka informowała więc klientów, że dysponuje odpowiednimi mocami obliczeniowymi i szybko nawiązała współpracę np. z Microsoftem.
To, co zrodziło się jako niewielki projekt „po pracy”, stało się głównym biznesem dla założycieli. Przychody szybko rosły, a zyski były reinwestowane w zakup kolejnych układów graficznych i budowę centrów danych. CoreWeave pozyskało też inwestorów takich jak Nvidia, a także postarało się o pożyczkę na ok. 2,3 mld dol., używając swoich GPU jako aktywa zabezpieczającego. Obecnie wycena start-upu zbliża się do 20 mld dol.
Na razie firma stara się stale rozszerzać. Do końca roku planuje kontrolować 28 centrów danych rozproszonych w kilkunastu stanach USA, Europie, a nawet w Azji. CoreWeave zatrudnia dziś ponad 500 pracowników.
Sprawdź też: Pieniądze nie popłyną do Europy. Gigant wybrał lokalizację pod nowe data center
Mieli szczęście
Założyciele start-upu twierdzą, że mieli dużo szczęścia i trudno się z tym nie zgodzić. Początkowo chcieli jedynie pozyskiwać kryptowaluty, by mieć jakąś „gotówkę” pod zakłady na weekendowe rozgrywki w fantasy football. Zdobyli jednak na tyle szerokie kompetencje, jeśli chodzi o budowanie wyspecjalizowanych komputerów do konkretnych obliczeń, że przekształcenie projektu w biznes chmurowy udostępniający moc obliczeniową do rozwoju AI nie stanowiło później dużego wyzwania.
W ślad za CoreWeave poszły też inne firmy z sektora kopania kryptowalut, takie jak Applied Digital, Hut 8 i Iris Energy. To jednak CoreWeave jest jedną z zaledwie siedmiu firm, które Nvidia określa „najlepszymi partnerami chmurowymi” w USA. To sprawia, że spółka jest często traktowana priorytetowo w kontekście pozyskiwania kolejnych GPU, a te, jak wiemy, nie są łatwo dostępne.
Obecnie firma radzi sobie z kolejnymi wyzwaniami, jakimi jest brak dostępu do licznych komponentów. Często nie jest w stanie kupić np. potrzebnych szaf serwerowych albo przełączników sieciowych, bo są one albo zbyt drogie (ze względu na ograniczoną dostępność), albo czas oczekiwania jest za długi. Na razie CoreWeave radzi sobie z tymi problemami, a ostatnio rozwiązał jeszcze inny: powolny internet. W jednej z lokalizacji, gdzie powstaje data center, okazało się, że dostawca internetu nie wywiązał się z obietnicy i nie zapewnił wystarczająco szybkiego łącza. Wówczas firma sięgnęła po internet satelitarny, Starlinka z firmy SpaceX Elona Muska. „To drogi internet, ale na razie nie mamy wyjścia. Czekamy aż pojawi się tutaj światłowód” — mówi Brian Venturo. I tak się opłaca.
Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło