Gdzie kończy się wolność słowa, a zaczyna przestępczość? Aresztowanie założyciela Telegramu odpowie na to pytanie

Pavel Durov, założyciel aplikacji Telegram, mającej ponad 900 mln żytkowników, został zatrzymany przez francuskie władze. Telegram odgrywa ważną rolę w codziennym życiu w takich krajach jak Rosja, Ukraina i Indie, umożliwiając przesyłanie wiadomości, dostęp do niezależnych informacji oraz wymianę poglądów. Czy Durov będzie miał kłopoty?

Cc2a13593f997f26ac92a3b52b523a86, Biznes Fakty
Francuska policja aresztowała CEO Telegrama Pavla Durova, gdy ten podróżował przez francuskie lotnisko, pod zarzutem nieograniczania działalności przestępczej na swojej platformie społecznościowej | Foto: Youtube/Konferencja DLD
  • Pavel Durov, założyciel Telegramu, został aresztowany przez francuskie władze 
  • Telegram, popularny w krajach takich jak Rosja, Ukraina i Indie, cieszy się wolnością słowa, ale słabe moderowanie treści uczyniło go także miejscem szerzenia dezinformacji i ekstremizmu
  • Aresztowanie Durova wywołało debatę o wolności słowa w internecie, a Elon Musk i inni publicznie wyrazili wsparcie dla jego uwolnienia
  • Francuskie władze mogą próbować wymusić na Telegramie ujawnienie informacji o kanałach przestępczych, co mogłoby przetestować jego zapewnienia o ochronie prywatności użytkowników
  • Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

Aplikacja Telegram wystartowała w 2013 r. i została założona przez rosyjskiego przedsiębiorcę Pavla Durova. Szybko zyskała popularność, stając się jednym z największych na świecie komunikatorów. Obecnie ma 900 mln aktywnych użytkowników miesięcznie, dorównując Messengerowi. Jest większa niż Snapchat i przegrywa tylko z chińskim WeChat (1,34 mld użytkowników miesięcznie) oraz WhatsApp (2 mld).

Telegram opiera swój rozwój m.in. na zaangażowaniu w ochronę wolności słowa. Aplikacja ma — mówiąc kolokwialnie — lekkie podejście do moderowania treści, co sprawia, że mogą z niej korzystać osoby żyjące w krajach objętych cenzurą. To ma jednak również swoje wady, bo Telegram, ze względu na niewielką moderację, jest też aplikacją, w której pojawia się dezinformacja, ekstremizm oraz inne szkodliwe treści.

W sobotę we francuskich mediach pojawiły się doniesienia, że Durov został aresztowany we Francji pod zarzutem rozpowszechniania nielegalnych treści za pomocą swojej platformy. Spędzi 96 dni w areszcie.

Elon Musk broni założyciela Telegramu

Informacje o zatrzymaniu Durova stały się punktem zapalnym w debacie na temat wolności słowa w internecie. Elon Musk, który przejął Twittera m.in. po to, aby rozwijać platformę promującą wolność słowa, i który przyjął również luźne podejście do moderacji treści, nawoływał przez weekend do uwolnienia Durova, wykorzystując hashtag #FreePavel. Napisał też: „Mamy rok 2030 w Europie, a ciebie zamykają za to, że polubiłeś jakiegoś mema”, sugerując, że Europa coraz bardziej ogranicza wolność słowa i wypowiedzi.

Leonid Wołkow, były czołowy doradca rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który zmarł w więzieniu w zeszłym roku, napisał, że Telegram, owszem, stał się użytecznym narzędziem dla cyberprzestępców, ale Durov powinien zostać zwolniony. Jak twierdzi, nie jest on „wspólnikiem” przestępstw popełnianych przez użytkowników Telegramu.

Telegram od dawna jest obserwowany przez organy ścigania na całym świecie, ponieważ organizacje terrorystyczne, handlarze narkotyków, sprzedawcy broni i skrajne grupy ekstremistyczne korzystają z niego do komunikacji, rekrutacji i organizowania działań. Dla przykładu konta prorosyjskie były szczególnie aktywne na Telegramie w szerzeniu dezinformacji mającej na celu osłabienie wsparcia dla Ukrainy, a rosyjscy oficerowie wywiadu wykorzystywali aplikację do rekrutowania drobnych przestępców w celu przeprowadzania ataków sabotażu w stolicach europejskich. Jednocześnie Telegram jest używany przez wielu Ukraińców, w tym prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Telegram korzysta z kanałów tematycznych i dość łatwo można natrafić na grupy o radykalnych poglądach, które udostępniają ekstremistyczne narracje na niemal dowolny temat — od teorii spiskowych na temat polityków po diety na odchudzanie. Co więcej, komunikacja jest szyfrowana, choć stopień tego szyfrowania pozostaje niejasny.

Aplikacje takie jak WhatsApp i Signal używają szyfrowania end-to-end, które jest uważane za jedną z najlepszych metod ochrony wiadomości użytkowników, ale Telegram tego nie robi. Ta opcja oferowana jest tylko dla osób, które rozpoczynają „sekretny chat” — wtedy szyfrowanie faktycznie jest na zasadach end-to-end i wiadomości stają się nieczytelne dla Telegramu i ew. jego moderatorów. Domyślnie tak nie jest. Ponadto Telegram wykorzystuje własne protokoły szyfrowania, co oznacza, że w przeciwieństwie do Signala eksperci ds. bezpieczeństwa nie są w stanie przetestować i zweryfikować, czy firma faktycznie robi to, co deklaruje.

Czytaj też: Dragon Sector — etyczni hakerzy ujawniają kulisy swojej pracy [WYWIAD]

„Rosyjski Mark Zuckerberg” dorobił się miliardów

Niespełna 40-letni Durov został aresztowany na lotnisku Le Bourget pod Paryżem po wylądowaniu prywatnym samolotem z Azerbejdżanu. Przedstawiciele francuskiej policji oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na razie odmawiają komentarza.

W oświadczeniu zamieszczonym na Telegramie w niedzielę firma poinformowała: „Telegram przestrzega praw UE” oraz dodała: „Dyrektor generalny Telegramu, Pavel Durov, nie ma nic do ukrycia”.

x.com

George Lobushkin, były rzecznik prasowy Durova, podkreślił, że zatrzymanie miliardera „to potworny atak na wolność słowa na całym świecie”. Aresztowanie Durova grozi zaostrzeniem napięć z Rosją. Rosyjska ambasada we Francji oświadczyła w niedzielę, że zwróciła się do francuskich władz o wyjaśnienia w sprawie zatrzymania.

Majątek Durova szacowany jest obecnie na 15,5 mld dol. W 2020 r. założyciel Telegramu ogłosił plany monetyzacji platformy. Powstała m.in. wersja subskrypcyjna Telegram Premium, a użytkownicy mogą też płacić za rozszerzone funkcje, w tym szybsze pobieranie czy większe limity przesyłania plików. Pojawiły się również reklamy, a także system nagród, który umożliwia twórcom treści zachowanie 50 proc. przychodów z reklam w swoich kanałach. Co ciekawe, Telegram podobno nie jest jeszcze rentowny, niemniej zbliża się do tego poziomu i rozważa debiut giełdowy.

Czy pora przesiąść się na Signal?

Unia Europejska i Stany Zjednoczone już wiele razy wzywały i przesłuchiwały liderów firm społecznościowych, niemniej rzadko zdarzało się, aby dyrektorzy generalni takich platform byli aresztowani za to, co dzieje się w poszczególnych aplikacjach.

Francuskie władze mogą próbować zmusić Telegram do udostępnienia informacji np. o niektórych kanałach przestępczych, które są wykorzystywane do sprzedaży broni lub koordynowania ataków terrorystycznych. Aplikacja podkreśla, że chroni informacje swoich użytkowników, więc tego rodzaju działania byłyby silną próbą przetestowania tych zapewnień.

Alternatywą dla Telegramu jest aplikacja Signal, promowana jako bezpieczna i prywatna. Oferuje domyślne szyfrowanie end-to-end dla wszystkich rozmów, co oznacza, że wiadomości są czytelne tylko dla nadawcy i odbiorcy. Na pewno zapewnia więc bezpieczną i prywatną komunikację, niemniej w przeciwieństwie do Telegramu nie umożliwia tworzenia tak dużych grup i kanałów. Na Telegramie grupa może mieć nawet 200 tys. członków, co jest jednym z powodów, dla których Telegram jest wykorzystywany choćby do mobilizacji w protestach na masową skalę. Signal ogranicza grupy do 1000 członków.

Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *