Biznes Fakty
Google Chrome jest liderem rynkowym, ale używam tej przeglądarki tylko do określonych zadań. Wolę Operę i Vivaldi
Korzystanie z internetu jest naszą codziennością, a to oznacza, że przeglądarka, z jakiej korzystamy, jest istotnym wyborem. Niektóre mogą zapewniać szerokie możliwości konfiguracji, co docenią osoby bardziej wymagające, inne zaś świetnie sprawdzą się do testów UX i oceny technicznych parametrów — to z kolei docenią specjaliści zajmujący się projektowaniem stron internetowych. Polecam trzy przeglądarki, z których korzystam na co dzień.
- Najlepsze przeglądarki internetowe powinny zapewniać intuicyjny interfejs użytkownika
- Muszą być też bezpieczne i wydajne
- Warto natomiast korzystać z narzędzi, które oferują też pewien stopień personalizacji
- Przeglądarki takie jak Opera czy Vivaldi świetnie sprawdzą się w roli narzędzia do codziennego przeglądania sieci
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Przetestowałem wiele przeglądarek w ostatnich latach i kilka z nich zostało ze mną na dłużej. Oczywiście przy wyborze przeglądarki duże znaczenie mają osobiste preferencje i nawyki — w podstawowych zadaniach, jak otwieranie stron internetowych, tworzenie kart czy dodawanie zakładek, wszystkie aplikacje działają bardzo podobnie.
Kiedy jednak masz dodatkowe wymagania, szybko okazuje się, że jedna przeglądarka ma to, czego szukasz, a inna — już nie. Na podstawie własnych doświadczeń polecam trzy poniższe narzędzia.
Opera. Mój numer jeden — używam od wielu lat
Oczywiście częściowo to już nawyk przyzwyczajenia, jednak Opery używam od wielu lat i z każdą aktualizacją przeglądarka staje się coraz lepsza. Obecnie to już rozbudowana aplikacja, ze wbudowanym VPN-em, możliwością personalizacji wyglądu (motywy graficzne i inne elementy), a także paskiem bocznym z dostępem do takich aplikacji jak popularne social media, portfel kryptowalut czy usługi AI — ChatSonic, ChatGPT i Aria.
Ciekawą funkcją Opery jest tryb Lucid, który poprawia wyrazistość na filmach odtwarzanych np. na YouTube. To użyteczny dodatek, zwłaszcza jeśli oglądasz często filmy rejestrowane przez internautów, nie zaś studia filmowe.
Przeglądarka, podobnie jak wiele innych, opiera się na silniku Chromium (Google), co oznacza, że możemy do niej instalować wiele przydatnych rozszerzeń, ale też sama wydajność jest w pełni satysfakcjonująca. Ciekawym rozwiązaniem jest też Mój Flow — jeśli wysyłasz sobie e-mailem interesujące linki do zapoznania się z nimi na innych urządzeniach, Flow ułatwia takie dzielenie się treściami i wygodnie synchronizuje wszystko na jednym koncie.
Aria to z kolei chatbot AI oparty na technologii OpenAI, jakiego rozwija Opera. Może wyjaśniać skomplikowane treści, tworzyć podsumowania tego, co zawiera dana strona internetowa, tłumaczyć teksty na inne języki, czy nawet tworzyć e-maile lub inne materiały.
Opera pozwala też na bardzo wygodne zarządzanie zakładkami. Możemy tworzyć odpowiednie foldery, umieszczać w nich zakładki ulubionych stron, a potem — nawet gdy nazbiera się ich bardzo dużo — uzyskujemy łatwy dostęp za pomocą wbudowanej wyszukiwarki.
Sprawdź też: Microsoft ma ambitny plan. Pokona pozostałych gigantów?
Google Chrome. Wszechstronna i najpopularniejsza
Google od lat rozwija przeglądarkę Chrome i firma wykorzystała swoją dominującą pozycję w sektorze wyszukiwarek, aby zbudować dużą bazę użytkowników Chrome’a, by później zrobić to także w przypadku platformy Android. Ostatecznie z Chrome’a korzysta obecnie 65 proc. internautów na świecie (dane wg StatCounter, wrzesień 2024). Dla porównania na drugim miejscu jest Safari ze środowiska Apple (18,22 proc.), a później mamy Microsoft Edge (5,31 proc.), Firefox (2,71 proc.) i Samsung Internet (2,4 proc.) oraz Opera (2,26 proc.).
Chrome zapewnia wysoką wydajność, ma dostęp do tysięcy wtyczek do rozszerzania funkcjonalności, ale ostatecznie korzystam z niego głównie do zastosowań technicznych. Co mam na myśli? Po pierwsze, zarządzam z jego poziomu serwisami opartymi na WordPressie. Jeśli chcę opublikować jakieś treści na tej platformie, na Chromie mam gwarancję, że wszystko będzie działać w pełni poprawnie.
Po drugie Chrome zapewnia wbudowane funkcje do testowania stron internetowych pod względem technicznym i to najlepiej z jego poziomu przeprowadzać np. testy w narzędziu Lighthouse czy PageSpeed Insights. Choć inne przeglądarki opierają się na środowisku Chromium, to w praktyce Chrome jest tą przeglądarką, na której wspomniane narzędzia są opracowywane i optymalizowane. Uzyskujemy więc największą wiarygodność wyników, aktualność i spójność (rezultaty są najbardziej zbliżone do tego, co Google widzi dla witryny).
Dlaczego nie używam Chrome’a do codziennego użytkowania? Przeglądarka jest znana z dużego apetytu na sprzęt, zwłaszcza pamięć RAM. Google pracowało już nad odpowiednimi rozwiązaniami do oszczędzania pamięci, ale moje doświadczenia pokazują, że jeśli nie masz w komputerze 32 GB pamięci RAM lub więcej, a używasz wielu programów, dwóch monitorów i otwierasz dziesiątki, jeśli nie setki kart w przeglądarce, to Chrome może dość szybko wyczerpać dostępne zasoby.
Trzeba też dodać, że Chrome pozostaje własnością Google’a i jest doskonałym środkiem do zbierania danych o użytkownikach, niezależnie od tego, co firma mówi o prywatności. Przeglądarka jest bezpieczna, ale nie jest tak prywatna, jak inne narzędzia na rynku.
Czytaj też: TikTok wiedział, że szkodzi dzieciom. Ujawniono dokumenty
Vivaldi. Coś innego, niż pozostali
Vivaldi jest unikalną aplikacją i pozwala na szeroką personalizację. Przeglądarka ma funkcje ochrony prywatności, łatwą możliwość ukrywania historii czy też opcje do monitorowania tego, jakie usługi online śledzą naszą aktywność.
Największą zaletą jest jednak możliwość konfiguracji pod własne potrzeby. Możesz ustawić menu główne jako np. rozwijane menu pionowe, dodawać własne akcje, tworzyć lub zmieniać skróty klawiaturowe i gesty myszy dla dowolnej akcji, a nawet układać karty ze stronami na różne sposoby i przypisywać im odpowiednie kolory. Jest też świetny kalendarz. Używanie Vivaldiego zapewnia sporo radości, jeśli można tak powiedzieć o przeglądarce.
Choć Vivaldi również opiera się na silniku Chromium, ma o wiele więcej funkcji pozwalających na dostosowywanie pod własne preferencje. Dodajmy, że za przeglądarką stoją osoby, które wcześniej pracowały w Operze — doświadczeni developerzy, którym zależało, aby stworzyć aplikację oferującą duże możliwości konfiguracji. Dostosujemy więc praktycznie wszystko, od sposobu działania nawigacji po wygląd interfejsu użytkownika.
Jeśli jesteś osobą, która lubi projektować własne doświadczenia online, dokładnie wiesz, czego chcesz od przeglądarki i masz pomysł, jak jej używać (a propos tworzenia własnych akcji i gestów myszy), to Vivaldi na pewno ci się spodoba.
Osobiście doceniam też wygodną opcję tworzenia komentarzy i zrzutów ekranowych bezpośrednio w panelu z notatkami. Pozwala to na łatwe porządkowanie i odnajdywanie zapisywanych stron. Najnowsza wersja Vivaldi ma znacząco zmieniony design, więc tym bardziej warto przeprowadzić test na własną rękę i przekonać się, czy to przeglądarka warta uwagi.
Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło