Biznes Fakty
Marcin Strzelec o WIŚNIOWSKI Connected i technologii, która zmienia domy
Marcin Strzelec, dyrektor ds. rozwoju produktów w firmie WIŚNIOWSKI, opowiada, jak technologie smart stają się naszą codziennością i dlaczego WIŚNIOWSKI Connected, pierwsza brama garażowa z funkcjami smart w standardzie, może całkowicie zmienić rynek stolarki otworowej. W rozmowie nie zabrakło też wątków o wyzwaniach, z którymi mierzy się polska branża – od globalnej konkurencji po rosnące potrzeby klientów.
Technologia zmienia nasze życie w każdym aspekcie. Jak Pan ocenia ten proces? Czy jeszcze dekadę temu mogliśmy przewidzieć tak dynamiczną rewolucję?
Marcin Strzelec: Rozwój technologii towarzyszy nam na każdym kroku, często zdarza się, że nawet nieświadomie je przyswajamy. Ktoś powie: płatności telefonem, zakupy internetowe, sterowanie światłem – to banał. Ale to banał, który dekadę temu nie był tak oczywisty i powszechny. I tu pojawia się paradoks: z jednej strony potrafimy nieświadomie chłonąć te rozwiązania, a z drugiej wciąż są takie, których się obawiamy. To zjawisko dotyczy w dużej mierze obszaru smart home, gdzie w dużym stopniu mamy do czynienia z „nadmuchanym balonem”. O inteligentnych domach mówi się dużo od kilku dobrych lat, natomiast wdrożenie rozwiązań smart home w praktyce jest wciąż ograniczone. Dlaczego? Klienci są przytłoczeni liczbą dostępnych opcji, a proste rozwiązania giną w gąszczu skomplikowanych systemów, które z pozoru wydają się proste, jednak nadal trafiają tylko do wąskiego grona bardziej świadomych odbiorców.
Czy Pana zdaniem inteligentne rozwiązania mogą odegrać kluczową rolę w kontekście efektywności energetycznej?
Absolutnie tak. Przypomnę, że budownictwo odpowiada za ok. 40 proc. globalnej emisji CO₂. Problemem jest nie tylko budowa, ale przede wszystkim użytkowanie budynków: ogrzewanie, schładzanie, wentylacja… Rozwiązania smart to jedyna droga do optymalizacji zużycia energii. Termomodernizacja to krok pierwszy, ale co dalej? Tylko dzięki inteligentnemu zarządzaniu budynkiem, przy użyciu algorytmów i scenariuszy, które automatycznie dostosują temperaturę czy odpowiednio zarządzą wymianą powietrza, będziemy w stanie zmaksymalizować efekty termomodernizacji.
Czy staliśmy się bardziej świadomymi użytkownikami technologii, czy raczej biernymi konsumentami rozwiązań, które ktoś za nas tworzy?
Myślę, że jesteśmy na rozdrożu. Z jednej strony mamy grupę świadomych użytkowników, którzy rozumieją, jak działa smart home, i korzystają z jego potencjału. Ale jest też – znacznie większa – grupa, która przyjmuje technologię, często nie wiedząc, jak w pełni wykorzystać jej możliwości.
Problem polega na tym, że to nieświadome korzystanie ogranicza szybkość adaptacji. Klienci często kupują pojedyncze produkty, np. inteligentną żarówkę, ale nie łączą jej z szerszym systemem, bo nie wiedzą, że to możliwe. Dlatego my, jako producenci, musimy edukować i pokazywać, że technologia może być prosta, dostępna i realnie użyteczna. Proszę spojrzeć na smartfony – dziś każdy używa ich intuicyjnie. Tak samo musi być z technologią smart home. Jeśli będzie zbyt skomplikowana dla masowego klienta, nie zauważymy szybkiego postępu w jej adaptacji i powszechności stosowania.
Stąd właśnie wziął się pomysł na stworzenie WIŚNIOWSKI Connected – pierwszej bramy smart w standardzie?
To była odpowiedź na potrzeby rynku, ale też efekt dogłębnej analizy barier, które spowalniają rozwój smart home. Klient kupujący bramę garażową jest w trudnym procesie decyzyjnym – buduje dom lub go remontuje, ma tysiące innych rzeczy na głowie. Handlowcy często unikają tematu smart, bo sami czują się niepewnie, a instalatorzy obawiają się nowinek.
Dlatego stwierdziliśmy: uprośćmy to maksymalnie. Stworzyliśmy bramę, która w standardzie ma technologię WIŚNIOWSKI Connected. Nie wymaga dodatkowych central, modułów ani skomplikowanej konfiguracji. Klient kupuje bramę, a kiedy jest gotowy, skanuje kod QR i uruchamia aplikację. Chcieliśmy też odciążyć sieć dystrybucji i instalatorów. Wiele osób w punktach handlowych czy na budowach nie czuje się komfortowo i wystarczająco kompetentnie, aby oferować i promować technologie inteligentne. Dlatego stworzyliśmy rozwiązanie, które „działa samo”. Instalatorzy montują bramę tak, jak zawsze to robili, a klienci w dogodnym dla siebie momencie mogą odkryć jej pełne możliwości.
Jakie funkcje oferuje WIŚNIOWSKI Connected i jakie korzyści przynosi użytkownikom?
Przede wszystkim bezpieczeństwo i komfort. Można otworzyć bramę z każdego miejsca na świecie, sprawdzić jej status, wystarczy dostęp do internetu. Wyobraźmy sobie sytuację: jesteśmy w pracy, kurier dzwoni, że ma paczkę. Wystarczy jedno kliknięcie w aplikacji, by mógł zostawić paczkę w garażu.
Dodatkowym, a może i kluczowym obecnie atutem jest prostota konfiguracji. Klient nie musi podejmować decyzji o zakupie dodatkowych akcesoriów, takich jak np. centrala sterująca, na etapie budowy. Ta technologia jest wbudowana w bramę i czeka na niego. Co więcej, aplikacja jest intuicyjna i dostępna na platformę Android, iOS czy w wersji webowej. Proces konfiguracji trwa kilkanaście sekund, bez potrzeby tworzenia nowych kont czy angażowania specjalistów. To technologia zaprojektowana tak, by służyła każdemu, niezależnie od poziomu zaawansowania technicznego. Tym, co wyróżnia nasze rozwiązanie, jest brak dodatkowych kosztów. Klient nie musi inwestować w centralę sterującą czy moduły rozszerzające – wszystko jest w standardzie. Dla wielu osób, które już na etapie budowy borykają się z wieloma trudnymi decyzjami, to kluczowy argument.
Czy zamierzacie rozwijać środowisko smartConnected o kolejne produkty?
Brama garażowa to dopiero początek. Kolejne w kolejce są bramy wjazdowe, drzwi wejściowe i rolety. Chcemy stworzyć spójne środowisko, które będzie intuicyjne i kompatybilne, a przy tym niezwykle proste. Nie zapominamy też o elastyczności. Klient nie musi korzystać z całego ekosystemu od razu – może zacząć od jednego produktu, a z czasem dodawać kolejne.
Reprezentuje pan firmę WIŚNIOWSKI, ale też jest pan w zarządzie Związku Polskie Okna i Drzwi. Nasz kraj jest dziś największym eksporterem stolarki otworowej na świecie. Jak udało się osiągnąć ten sukces?
To historia odwagi i wyczucia rynku. Trzy dekady temu polscy przedsiębiorcy zaryzykowali, inwestując w nowoczesne technologie, mimo trudnej sytuacji gospodarczej. Otwierający się rynek europejski, szczególnie na Zachodzie, potrzebował stolarki otworowej do działań termomodernizacyjnych. Polska odpowiedziała produktami łączącymi wysoką jakość z atrakcyjną ceną, co pozwoliło nie tylko zaistnieć na rynkach zagranicznych, ale też je zdominować. To nie była jedynie kwestia ceny – to również inwestycja w światowe standardy i technologie, które do dziś pozwalają nam konkurować na najwyższym poziomie.
Jakie wyzwania stoją dziś zatem przed polską branżą stolarki?
Największym wyzwaniem jest utrzymanie pozycji lidera w zmieniających się warunkach. Przewaga cenowa, która przez lata była naszym atutem, zanika – koszty pracy rosną, a wykwalifikowanych pracowników brakuje. To zjawisko, które wcześniej obserwowaliśmy na Zachodzie, teraz dotyka także nas.
Kolejną kwestią jest sukcesja. Wiele firm w branży stolarki to przedsiębiorstwa „pierwszego pokolenia”, zakładane przez pionierów w czasach transformacji. Przekazanie ich w ręce nowego pokolenia wymaga zmiany podejścia do zarządzania i przygotowania przyszłych liderów. Nie możemy też ignorować globalnych wyzwań, takich jak konsolidacja rynku. Duże koncerny inwestują w akwizycje, a my musimy myśleć globalnie i skalować biznes, nie tylko lokalnie, ale też poprzez przejęcia i międzynarodową współpracę.
Czy widzi Pan szansę dla polskiej branży stolarki na utrzymanie pozycji lidera?
Oczywiście. Kluczem jest innowacyjność i inwestowanie w przyszłość. Polska branża stolarki otworowej zbudowała ogromny potencjał technologiczny i produkcyjny – teraz musimy umiejętnie go wykorzystać. Innowacyjne rozwiązania, takie jak WIŚNIOWSKI Connected, mogą stać się naszym nowym argumentem na rynkach międzynarodowych.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło