Start-up o wartości 1 mld dol.? Nic szczególnego, chyba że stworzysz go w pojedynkę

W zeszłym roku w jednym z wywiadów Sam Altman, szef OpenAI, stwierdził, że w niedalekiej przyszłości „ujrzymy pierwszą firmę z wyceną 1 mld dol., którą prowadzi jedna osoba”. Altman dodał, że bez wsparcia sztucznej inteligencji taki wyczyn będzie niemożliwy, ale mamy już takie czasy, że da się stworzyć miliardowy biznes, wykorzystując odpowiednie technologie.

Afba4c317e273131cd8727c6f4608421, Biznes Fakty
Firma o wycenie 1 mld dol., ale stworzona przez jedną osobę? Ma to być możliwe dzięki AI | Foto: Sergey_T / Shutterstock
  • Sam Altman przewiduje, że niedługo zobaczymy firmę wartą 1 mld dolarów, którą będzie zarządzała jedna osoba dzięki wsparciu AI
  • Zaawansowane narzędzia, takie jak przyszłe wersje GPT czy systemy automatyzacji, umożliwią zastąpienie całych zespołów pojedynczym przedsiębiorcą
  • Aby osiągnąć miliardową wycenę, taki jednoosobowy biznes musiałby generować ogromne, powtarzalne przychody przy bardzo niskich kosztach operacyjnych
  • Mimo potencjału właściciel takiego jednorożca szybko może stać się niewolnikiem własnego systemu, zmuszony do ciągłego nadzoru i optymalizacji działania automatycznych narzędzi
  • Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

Koncepcja przedstawiona przez Sama Altmana opiera się na przewidywaniu, że narzędzia oparte na AI osiągną poziom, w którym będą zdolne do zastąpienia całej pracy ludzkiej siły roboczej. Zamiast zatrudniać specjalistę od danego zestawu zadań, można będzie wykorzystać GPT-6 czy GPT-7 do realizacji tego samego. W konsekwencji zmniejszy się zapotrzebowanie na de facto wszystkie osoby pracujące na co dzień z komputerem — od programistów, przez handlowców po copywriterów.

Ja i moje klony

Przedsiębiorczy założyciel mógłby zlecać zadania, które normalnie byłyby realizowane przez cały zespół — tutaj wkracza armia agentów sztucznej inteligencji, czyli zautomatyzowanych wirtualnych pracowników, realizujących konkretne czynności.

Biznes zarządzany przez jedną osobę i sztuczną inteligencję oczywiście wydaje się świetny, jeśli jesteś tą osobą. Z drugiej strony, jeśli świat będzie zmierzał w tym kierunku, większość zawodów stanie się z czasem zbędna, a władza i pieniądze trafią do rąk nielicznych elit. Różnica między biednymi a bogatymi zwiększy się jeszcze bardziej.

AI już teraz rewolucjonizuje rynek pracy, zwłaszcza w sektorze technologicznym. Zwolnienia w sektorze IT w ostatnim czasie są sygnałem, że firmy tego typu doszły do wniosku, że potrafią realizować te same zadania, przy zachowaniu odpowiedniej produktywności, ale z dużo mniejszą liczbą osób. To pozwala na generowanie większych zysków, ponieważ obsługujemy tyle samo klientów i zleceń, ale mamy mniejsze koszty.

Zastanówmy się jednak przez chwilę, co konkretnie należałoby wykonać, aby zbudować takiego jednoosobowego jednorożca. I co ważne — niech będzie to firma, która rzeczywiście mogłaby zostać stworzona przez przeciętnego przedsiębiorcę, a nie gwiazdę Doliny Krzemowej. Bo jeśli Elon Musk czy Sam Altman w tym momencie napisaliby na X, że mają pomysł na nowy biznes oparty na AI, to pewnie bez większych problemów pozyskaliby 1 mld dol. finansowania — nawet gdyby wspomniana firma istniała wyłącznie na slajdach PowerPointa.

Czytaj też: Agent AI od Perplexity: przyszłość zakupów już dziś

Przychody i zyski, a nie obietnice zysków

Jeśli więc mielibyśmy zdroworozsądkowo spojrzeć na szanse biznesowe, jednoosobowa firma musiałaby generować ok. 150 mln dol. powtarzalnych przychodów rocznie. W takim scenariuszu, jeśli biznes wykazywałby dalsze sygnały wzrostu, pewnie pozyskałby finanse od inwestorów i miałby wycenę na poziomie siedmiokrotności przychodów, co dałoby wspomniany miliard dol.

Tylko czy ktoś byłby obecnie w stanie generować 12,5 mln dol. przychodów miesięcznie, prowadząc jednoosobową działalność? Obecna technologia AI nie jest jeszcze wystarczająco zaawansowana. Dla przykładu popularny start-up Midjourney, zapewniający narzędzia do generowania obrazów za pomocą AI, osiąga ok. 200 mln dol. rocznych przychodów, ale zatrudnia 86 pracowników (przynajmniej w czasie powstawania raportu CB Insights, na który się powołujemy).

Do głowy przychodzi też Instagram. Kiedy Facebook przejmował Instagram w 2012 r. za okrągły 1 mld dol., firma zatrudniała zaledwie 13 osób, ale miała za to duże problemy z monetyzacją.

Dla chcącego jednak nic trudnego. Nawet biorąc pod uwagę obecnie dostępne technologie, próba stworzenia jednorożca prowadzonego przez „jednoosobową armię” może zostać podjęta. Jak należałoby do tego podejść?

Sprawdź też: Oto pięć trendów technologicznych na 2025 r.

Menedżer i nadzorca

Przepis jest następujący. Po pierwsze koniec z pracą twórczą, kreatywnością i rozmyślaniem. Twoje zadanie, jakie będziesz musiał wykonywać wiele razy, będzie sprowadzać się do wybrania odpowiednich narzędzi, skonfigurowania ich, przetestowania, dostrojenia i pozostawienia na autopilocie. Twój biznes ma pisać i publikować teksty? Ustawiasz odpowiednie automaty i „wypluwasz” kolejne i kolejne treści. Chcesz zarabiać na generowaniu grafik? Podobnie: tworzysz odpowiedni system, gdzie klient płaci za stworzony obraz, a twoim zadaniem jest tylko upewnienie się, że dostarczane projekty są zgodne z poleceniami wydawanymi przez użytkownika (wówczas, gdy to np. kolorowanka z żyrafą, upewniasz się, że faktycznie będzie to żyrafa, a nie koń z przedłużoną szyją).

Z roli twórcy przechodzisz do roli menedżera i nadzorcy. Stale pilnujesz i kontrolujesz, czy poustawiane automaty działają i czy praca jest wykonywana, a jeśli nie jest — czy jest poprawiana, by klienci byli choć zadowoleni z efektów (zachwyceni raczej nie będą). Działasz wówczas w gospodarce nie takiej, która opiera się na wiedzy i informacjach, ale na alokacji zasobów. Miarą twojego sukcesu nie są artykuły zgarniające wyróżnienia branżowe, książki trafiające na listy bestsellerów, czy narzędzia finansowe cieszące się największą liczbą pobrań i pozytywnych opinii. Sukcesem jest to, jak dobrze umiesz zarządzać zasobami i alokować je, a także jak sprytnie potrafisz poustawiać odpowiednie narzędzia i połączyć poszczególne technologie, by coś, co robił wcześniej człowiek, dziś robiła maszyna.

Zakładając, że stworzysz przeróżne automaty i po czasie będziesz oferował niemal wszystko — od generowania tekstów i obrazów, po tworzenie prostych gier, filmów czy aplikacji mobilnych — sama liczba zautomatyzowanych narzędzi z podpiętymi systemami obsługi płatności to wciąż za mało. Potrzebujesz jeszcze klientów.

W przypadku klientów dla jednoosobowego jednorożca nie ma mowy o tym, aby guzdrać się ze strategiami, wizerunkiem, analizowaniem grup odbiorców czy projektowaniem lejka sprzedażowego. Nie masz na to czasu. Musisz stworzyć taki system, który będzie napędzany reklamą, i który będzie przynosił zyski. Czyli twoim zadaniem jest doprowadzenie do takiej sytuacji, aby generować satysfakcjonujący wzrost z inwestycji w reklamę — wydajesz np. 5 zł na reklamę, ale zarabiasz 15 zł. To nie będzie łatwe, ale jest możliwe, zwłaszcza że twoje koszty nie będą wysokie (w końcu nie masz pracowników). Jeśli w końcu metodą prób i błędów dojdziesz do takiego momentu, strategia marketingowa będzie prosta: kupuj nieskończoną ilość reklam, bo wychodzisz na plus.

Czytaj też: AI nie pozwoli przejść na emeryturę. „W ciągu dekady podwoi długość ludzkiego życia”

Niewolnik samego siebie

Szansa na budowanie jednoosobowych jednorożców nie będzie też trwać długo. Dlaczego? Jeśli AI obniży koszty produkcji niemal do zera, sprawi, że generowanie popytu stanie się znacznie droższe. Istnieje ograniczona liczba dóbr cyfrowych, których świat faktycznie potrzebuje. Nikt z nas nie obejrzy wszystkich filmów na YouTube, czy nie przeczyta wszystkich artykułów na Wikipedii. Jeśli natomiast sztuczna inteligencja pozwoli na to, aby wprowadzenie na rynek produktów było niemal darmowe, pojawi ich się po prostu mnóstwo. Wzrośnie wtedy koszt reklamy i samego dotarcia do klienta.

Zobacz też: Agenci AI mogą robić o wiele więcej niż tylko odpowiadać na zapytania. To wpłynie na rynek pracy

Okienko na takie unicorny jest więc ograniczone. Czas na ich rozwój jest natomiast już teraz. Teraz, kiedy nie ma jeszcze agentów AI zdolnych do realizacji dowolnego projektu w ciągu paru minut. Ale są narzędzia i systemy, takie jak GPT, UiPath, WordPress, Zapier, Make czy ActiveCampaign i wiele innych, które pozwalają „ulepić” swojego rodzaju Frankensteina technologicznego. Wymaga to więcej pracy, determinacji i wytrwałości, ale nikt nie mówił, że ma być łatwo.

Finalnie, nawet jeśli stworzysz takiego jednorożca, szybko staniesz się niewolnikiem samego siebie. Trudno nawet wyobrazić sobie stres, jaki musiałby towarzyszyć osobie, która ma biznes o takich przychodach i trzyma go tylko w swoich rękach. Doglądanie, kontrolowanie, pilnowanie, reagowanie, liczenie. Każdego dnia należałoby myśleć o swoim przedsięwzięciu. I prawdopodobnie nikomu nie przyznawać się, że w ogóle stworzyliśmy coś takiego, bo niepotrzebnie ściągnęlibyśmy na siebie zbyt dużo uwagi. To sprawia, że jeśli powstaną lub nawet już są takie jednorożce, raczej nigdy się o nich nie dowiemy.

Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *