Szef Europejskiej Agencji Kosmicznej o „polskiej lekcji” i Elonie Musku

Obserwowanie Ziemi pomaga szacować straty i na bieżąco podejmować decyzję o interwencjach. Myślę, że wydarzenia z Polski są lekcją, że musimy ustanowić jednolity europejski system z szybką wymianą informacji. Teraz takich rozwiązań używamy jedynie sporadycznie – przyznaje w rozmowie z Business Insiderem Josef Aschbacher, dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej. I wskazuje, dlaczego europejska branża kosmiczna nie powinna naśladować Elona Muska.

B6d066cdf7a31fcc80053ab68df6f2a0, Biznes Fakty
Josef Aschbacher, szef Europejskiej Agencji Kosmicznej
  • Co dzieje się z SpaceX i startami? Mają swoje sukcesy na rynku wyrzutni, ale to nie jest tak, że wszystko im się udaje – punktuje szef ESA
  • Finansowanie ze środków publicznych w Stanach Zjednoczonych jest około sześciokrotnie wyższe niż w Europie – dodaje Aschbacher, tłumacząc dlaczego podbój kosmosu kojarzy się przede wszystkim z USA
  • Polska osiągnęła niezwykłe wyniki w rozwoju przemysłu kosmicznego — zapewnia, podając przykłady
  • Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

Grzegorz Kowalczyk, dziennikarz Business Insider Polska: „Europa wróciła do kosmosu” – mogliśmy przeczytać przy okazji lipcowego startu Ariane 6. Brzmi spektakularnie, ale co to właściwie oznacza?

Josef Aschbacher, dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej: To naprawdę wielka sprawa. W ciągu ostatnich 23 lat blisko połowa inauguracyjnych startów rakiet kończyła się niepowodzeniem. Szanse na powodzenie takiej misji to zatem ok. 50 proc. I nam się to udało. Starship od Space X dwukrotnie poniósł porażkę. Japońska H3 również zawiodła. Ariane 6 w tej samej kategorii odniosła sukces.

Nie wszystko się udało. Pojawiła się informacja o awarii silników korekcyjnych rakiety.

Tak, była drobna usterka, ale wiemy, z czego wyniknęła i łatwo ją poprawić. To nie jest wielka sprawa, wystarczy kilka drobnych modyfikacji. Data kolejnego lotu zostanie ogłoszona z miesięcznym wyprzedzeniem. Z inauguracyjnego lotu przejdziemy na całą serię. Chcemy osiągnąć ok. 9-10 lotów rocznie, czyli dwukrotnie więcej niż wcześniej z Ariane 5.

Kiedy mówimy o podboju kosmosu coraz częściej myślimy o Space X Elona Muska i NASA, a nie inicjatywach w Europie. Zostaliśmy w tyle w tej konkurencji?

Ale co dzieje się z SpaceX i startami? Mają swoje sukcesy na rynku wyrzutni, ale to nie jest tak, że wszystko im się udaje. Europa ma sporo swoich sukcesów, jesteśmy przynajmniej na tym samym poziomie co USA, a w niektórych obszarach nawet lepsi.

E0a4fb31de549beb077a75d90a549008, Biznes Fakty
Wizualizacja przedstawia lądowanie statku kosmicznego na Księżycu w przyszłości. Firma SpaceX otrzymała kontrakt na wysłanie statku kosmicznego na Księżyc. | Space X

W czym?

Myślę, że obserwacje ziemi w ramach projektu Copernicus czy wachlarz usług lokalizacyjnych w Galileo są dobrymi przykładami, że mamy się czym pochwalić. Wiele rzeczy robimy za znacznie mniejsze pieniądze niż w USA, a z większym zwrotem. Mamy lepsze proporcje jakości do ceny, mamy bardzo konkurencyjne firmy z branży kosmicznej, również w Polsce. Nie da się jednak ukryć, że w Europie wydajemy znacznie mniej pieniędzy na kosmos niż USA. I to się musi zmienić, jeśli chcemy rozwijać się szybciej. Uczymy się z tego, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych. Uczymy się, jak robi to SpaceX i robimy to na nasz własny, europejski sposób. Nie twierdzę, że kopiowanie Elona Muska w Europie byłoby dobre, ale z pewnością wiele wynosimy z amerykańskich doświadczeń.

Co takiego?

Jako szef Europejskiej Agencji Kosmicznej wiele dowiaduję się o tym, jak działa NASA, aby rozwijać takie firmy jak SpaceX czy Axiom. Można się wiele nauczyć z ich doświadczeń, choć trzeba też pamiętać, że Europa jest inna, to zupełnie inny kontekst. Finansowanie ze środków publicznych w Stanach Zjednoczonych jest około sześciokrotnie wyższe niż w Europie.

No i tak jak mówiłem – umiemy wycisnąć maksimum ze znacznie mniejszych zasobów, które już posiadamy.

A jaki jest dziś najważniejszy cel dla projektów kosmicznych? Kiedyś to była podróż na Księżyc. Potem dużo dyskutowaliśmy np. o prywatnych podróżach na Marsa. A teraz?

Tak naprawdę najważniejszą i największą inwestycją ESA jest obserwacja Ziemi. Oznacza to wykorzystanie satelitów do patrzenia na naszą planetę, aby zrozumieć i ograniczyć wpływ zmian klimatycznych, prognozować pogodę, wspierać rolnictwo czy zarządzać sytuacjami kryzysowymi takimi jak powodzie czy pożary. Umiejętnie wykorzystane dane z kosmosu pozwalają przewidywać skalę np. powodzi. I właśnie 30 proc. budżetu Europejskiej Agencji Kosmicznej trafia na obserwację Ziemi. W Europie stawiamy na to, co nazywamy aplikacjami kosmicznymi, czyli zastosowanie technologii kosmicznej dla życia na naszej planecie. Tym różnimy się z USA, bo NASA stawia na eksplorację kosmosu. My koncentrujemy się na Ziemi.

Wspomniał pan o powodzi. Jak dane z kosmosu mogą pomóc w takich sytuacjach jak ta, którą niedawno widzieliśmy w Polsce, Czechach czy Austrii?

Oczywiście nie wpłyniemy na opady atmosferyczne. Możemy jednak zapobiegać katastrofom: oceniać przepływy rzek, przyszłe procesy hydrologiczne i w porę reagować. Satelity radarowe mogą wykonywać zdjęcia nawet przez chmury i w przypadku opadów deszczu. Obserwacje z kosmosu są niezbędne do zrozumienia sytuacji na Ziemi. Możemy zminimalizować szkody spowodowane powodzią poprzez sposób, w jaki planujemy i zarządzamy. Już teraz dzięki temu naprawdę od razu wiemy, gdzie jest zalany obszar i gdzie konieczne są akcje ratunkowe, który most nadal działa, która droga jest zamknięta lub którą drogą można jeszcze przejechać. Obserwowanie Ziemi pomaga też szacować straty i na bieżąco podejmować decyzję o interwencjach. Myślę, że wydarzenia z Polski są lekcją, że musimy ustanowić jednolity europejski system z szybką wymianą informacji. Teraz takich rozwiązań używamy jedynie sporadycznie. To się musi zmienić.

13278d1e8bd2b9d8a7baa3d535674d46, Biznes Fakty
Brzeg i Lewin Brzeski przed powodzią, Copernicus Sentinel | Copernicus Sentinel

Rozmawiał pan z przedstawicielami polskiego rządu, z Ministerstwem Technologii. Jakie są główne ustalenia z tej dyskusji?

Właśnie takie, jak mówiłem przed chwilą. Rozmawialiśmy o tym, jak możemy wykorzystać technologie kosmiczne do monitorowania powodzi i zbudowania systemu odporności na kryzysy. Dyskutowaliśmy też o kolejnej planowanej konferencji ministerialnej, która zaplanowana jest na koniec przyszłego roku przez ESA. Chcemy uwzględnić ważne polskie postulaty.

B28c8aff75a3044e0a6b5ebd81b6eb42, Biznes Fakty
Powódź Brzeg i Lewin Brzeski, Copernicus Sentinel | Copernicus Sentinel

Jaki może być efekt tej wizyty?

Polska dołączyła do ESA dwanaście lat temu, a jej sektor kosmiczny ma ogromny potencjał, jest bardzo ambitny i szybko się rozwija. Chciałbym pomóc mu w bardzo szybkim rozwoju w kosmosie. Wiem, że ekosystem polskich firm kosmicznych jest bardzo aktywny.

Co można uznać, spośród polskich technologii kosmicznych, za najciekawsze?

W ciągu tych lat Polska osiągnęła niezwykłe wyniki w rozwoju przemysłu kosmicznego: ponad 400 firm zarejestrowanych jest w portalu ESA Star z zatrudnieniem na poziomie prawie 12 tys. pracowników, z czego kilkadziesiąt z nich koncentruje się wyłącznie na sektorze kosmicznym i posiada ponad 2 tys. pełnoetatowych pracowników związanych wyłącznie z sektorem kosmicznym. Warto przypomnieć, że w 2012 r. Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego liczył około 19 członków, podczas gdy obecnie jest ich 75. We wschodniej części Europy warto postawić na bezpieczeństwo. Oznacza to usługi na orbicie i bezpieczeństwo kosmiczne, nawigację. Polska już ma podstawową, dostępną dla firm technologię, możliwości opracowywania produktów komercyjnych.

Przypuszczam, że tego rodzaju firmy potrzebują dużo kapitału, dużo pieniędzy, aby zainwestować. To może być trudne.

Tak, pieniądze muszą płynąć zarówno ze strony publicznej, jak i prywatnej. Dlatego bardzo chętnie angażujemy się w rozwój spółek venture capital, które tutaj działają. Dostęp do kapitału, usprawnianie procedur i wykorzystanie talentów z ich genialnymi pomysłami. To trzy filary rozwoju biznesu kosmicznego.

Dalsza część artykułu pod wideo:

Misja Polaris Dawn. Pięciodniowy prywatny lot kosmiczny

Czy to się w ogóle opłaca? Kosmos może być inwestycyjną studnią bez dna, a jakie korzyści może przynieść gospodarce?

Kosmos to dobra inwestycja. Zrobiliśmy badania, z których wynika, że jeśli zainwestujemy 1 euro w przestrzeń kosmiczną, przyniesie to około 7 do 10 euro z powrotem do gospodarki. Bo przede wszystkim euro zainwestowane w przestrzeń kosmiczną tworzy miejsca pracy. Ktoś płaci podatki, powstają nowe produkty, są nowe usługi itd. Na przykład dla projektu Copernicus, produkujemy satelity Sentinel z systemem naziemnym. Przynoszą one mnożnik wynoszący prawie 10 euro za każde zainwestowane jedno euro. To gospodarczy akcelerator nowych miejsc pracy i nowych możliwości gospodarczych.

A czego nowego możemy się spodziewać w najbliższych miesiącach i latach od Europejskiej Agencji Kosmicznej?

W przyszłym roku organizujemy konferencję ministerialną, co oznacza, że w tej chwili przygotowywany jest nowy pakiet wniosków. Zaproponujemy bardzo ekscytujący projekt związany z odpornością i zarządzaniem kryzysowym. Chcemy też zwiększać zdolności eksploracyjne. Będziemy się skupiać na Księżycu. Uruchomiliśmy już program Argonaut. To europejski lądownik księżycowy, który zapewni Europie autonomiczny dostęp do Księżyca. Będziemy tworzyć telekomunikację i nawigację wokół Księżyca dla astronautów, dla robotów lub łazików na powierzchni Księżyca. Innym jest kwestia internetu dla Układu Słonecznego, tak by zbudować system nawigacji.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *