Biznes Fakty
Niemiecki czempion wyda 720 mln dol. na przejęcie. Ruszy na podbój USA
W przypadku awarii komputera często zdarza się, że specjalista z działu IT łączy się zdalnie i przejmuje kontrolę nad urządzeniem, aby spróbować naprawić usterkę. Często wykorzystuje wówczas aplikację do zdalnego dostępu TeamViewer, która umożliwia kontrolowanie komputerów i innych urządzeń z dowolnego miejsca na świecie. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tego, jak bardzo dochodowa jest ta aplikacja — i jak ambitne plany ma niemiecka spółka, która ją stworzyła.
- W Niemczech mamy ostatnio do czynienia z falą zwolnień
- Sektor technologiczny w tym roku wypracował jednak dobre lub nawet bardzo dobre wyniki
- Czołowe spółki odnotowały wzrost akcji od stycznia, a firmy takie jak TeamViewer stawiają na silną ekspansję
- Skupimy się na tym, aby wypracować możliwie najlepsze połączenie – zapowiedział przewodniczący rady nadzorczej TeamViewer.
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Główna funkcja niemieckiej aplikacji to zdalne sterowanie, pozwalające na pełny dostęp do pulpitu innego komputera. Pracownicy z działu wsparcia technicznego bardzo dobrze znają to oprogramowanie, zwłaszcza że mogą z jego pomocą również diagnozować i naprawiać wiele problemów, czy też przeprowadzać zdalnie aktualizacje systemów operacyjnych lub zarządzać urządzeniami w sieci firmowej.
TeamViewer ma też opcję organizowania spotkań online w formie wideokonferencji, chatów i prezentacji. Powoli staje się więc wszechstronnym narzędziem do współpracy zdalnej. Wspiera też transfer plików między urządzeniami, a w kontekście bezpieczeństwa zapewnia szyfrowane połączenia — to skutecznie chroni dane użytkowników podczas zdalnych sesji.
Czytaj też: Nowe drony Helsing zmieniają zasady gry na Ukrainie
Nudny produkt, duże pieniądze
TeamViewer istnieje od 2005 r. i jest rozwijana przez firmę o tej samej nazwie z siedzibą główną w Göppingen, w Niemczech. Jest też notowana na niemieckiej giełdzie, ale od lat jej akcje nie radzą sobie zbyt dobrze — za ostatnie pięć lat wypracowały stratę 61 proc., a w tym roku od początku stycznia są na minusie 20 proc. przy kapitalizacji spółki na poziomie 1,78 mld dol.
W dobie sztucznej inteligencji, rosnących kryptowalut czy wirtualnej rzeczywistości rzadko mówi się o takich firmach, jak TeamViewer. Teraz jednak spółka podjęła interesującą decyzję.
TeamViewer odkupi od funduszu Carlyle Europe Technology Partners firmę 1E za ok. 720 mln dol. Będzie to największe w historii spółki przejęcie i zostanie sfinalizowane na początku 2025 r. po uzyskaniu zgód regulacyjnych. Ruch ten ma sprawić, że firma szerzej zaistnieje na rynku Ameryki Północnej. Klientami 1E w USA są m.in. Nike czy HP. Zarząd liczy też w końcu na lepsze wyceny akcji.
Czym z kolei zajmuje się 1E? Zapewnia narzędzia do diagnozowania urządzeń w czasie rzeczywistym, pomaga w ich naprawie i zapewnia zautomatyzowane funkcje do rozwiązywania problemów technicznych. Jej oprogramowanie działa w ponad 500 przedsiębiorstwach w 42 krajach.
Po przejęciu 1E niemiecka spółka chce oferować jeszcze bardziej kompletne oprogramowanie do automatycznej naprawy, wykrywania problemów technicznych i zarządzania zdalnego.
Sprawdź też: Agent AI od Perplexity: przyszłość zakupów już dziś!
TeamViewer chce uwalniać od frustracji
Firma zarządzana jest obecnie przez Olivera Steila, inżyniera elektryka, który przeszedł do TeamViewer z firmy private equity Permira. Jak przekonuje Steil w wywiadach dla mediów, chce, aby TeamViewer stał się „tym jednym miejscem dla super inteligentnej optymalizacji zarządzania cyfrowym miejscem pracy”. Przejęcie 1E sprawi, że zyska pełny zestaw do automatycznego wykrywania problemów tam, gdzie to możliwe, i łatwego ich rozwiązywania.
W najbliższym czasie TeamViewer nie chce też przejmować kolejnych spółek. „Skupimy się na tym, aby wypracować możliwie najlepsze połączenie z 1E” — komentuje Steil.
TeamViewer ma stać się firmą, która uwalnia ludzi od frustracji. Kiedy pojawi się jakiś problem techniczny z komputerem, pracownicy mają kontaktować się zdalnie z działem wsparcia technicznego i otrzymywać szybką, bezpieczną pomoc.
Obecnie firma integruje w swoim oprogramowaniu również sztuczną inteligencję, aby automatyzować rutynowe czynności, a także generować podsumowania z przebiegu sesji wsparcia technicznego. Oprogramowanie stale też uczy się poszczególnych problemów, by z czasem rozwiązywać je w sposób zautomatyzowany.
Choć oprogramowanie TeamViewer nie kojarzy się z ekscytacją i zabawą, firma sprawnie rozwija się na rynku i liczy na silną ekspansję. „Połączenie TeamViewer i 1E umożliwi dalszy wzrost na rynku cyfrowego miejsca pracy. Zwiększymy wartość dla interesariuszy” — powiedział Ralf W. Dieter, przewodniczący rady nadzorczej TeamViewer.
Technologie z Niemiec ciągle w dobrym stanie
W ostatnich miesiącach często można było przeczytać, że w Niemczech źle się dzieje. Volkswagen planuje zamknąć co najmniej trzy niemieckie fabryki i zlikwidować dziesiątki tysięcy miejsc pracy, a całkiem niedawno inny gigant, firma Bosch, jeszcze przed świętami zapowiedział dużą serię zwolnień.
Czytamy też, że istnieją spore „obawy Niemców dotyczące gospodarki”. Niemiecki dziennik „Welt” zauważa, że kryzys gospodarczy budzi strach wśród społeczeństwa — wielu obywateli martwi się o swoją sytuację finansową i mieszkaniową.
Segment technologii w tym roku radzi sobie jednak dość dobrze. TeamViewer nie jest jedynym przykładem, że biznesy technologiczne mogą się rozwijać.
SAP, z siedzibą w Walldorfie, to dziś globalny lider w dziedzinie oprogramowania do zarządzania przedsiębiorstwami. Firma oferuje rozwiązania ERP, które pomagają organizacjom w zarządzaniu danymi i procesami biznesowymi — jej akcje w tym roku wzrosły o 64 proc. Z kolei Delivery Hero, ze wzrostem akcji od stycznia na poziomie 27 proc., ma siedzibę główną w Berlinie, ale działa już w ponad 40 krajach i stale wzmacnia swoją pozycję w branży zamawiania jedzenia online.
Również Deutsche Telekom, oferujący szeroki zakres usług technologicznych i właściciel marki T-Mobile, dobrze radzi sobie w tym roku (wzrost akcji to 37 proc.). W sektorze technologii nie jest więc w tym roku tak źle, jak mogłoby się wydawać.
Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło