Biznes Fakty
Były szef IT JP Morgan szczerze o sztucznej inteligencji w biznesie: „Nikt nie chce się do tego przyznać”
Prawdziwa władza nad danymi leży w systemach kontroli i dostępu, a nie w fizycznej lokalizacji centrów danych. Mike Blandina, były dyrektor ds. informatyki w JP Morgan i obecny dyrektor ds. informatyki w Snowflake, ostrzega w wywiadzie dla Business Insider przed sprowadzaniem dyskusji o suwerennej chmurze do kwestii rozmieszczenia serwerów.

- Temat „suwerennej chmury” w Europie często sprowadza się do dyskusji o serwerach. Blandina uważa to za poważne nieporozumienie.
- Problem polega na tym, że często nie zdajemy sobie sprawy z prawdopodobieństwa udzielenia nieprawidłowej odpowiedzi.
- Nikt nie chce przyznać, że odpowiedź sztucznej inteligencji jest dokładna jedynie w 85 procentach — zauważa na temat wykorzystania sztucznej inteligencji w biznesie.
- Więcej informacji na temat biznesu znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Europa stoi na przełomowym rozdrożu, jeśli chodzi o perspektywy jej suwerenności cyfrowej. Mike Blandina, który przeszedł z JP Morgan do wdrożenia Google Wallet, a obecnie jest dyrektorem ds. informatyki w Snowflake, omawia ramy ustanowienia suwerenności cyfrowej w wywiadzie dla Business Insider.
Kwestia „suwerennej chmury” w Europie często sprowadza się do dyskusji o pozycjonowaniu serwerów. Blandina uważa to za poważne nieporozumienie. „Wiele osób uważa, że termin „suwerenna chmura” oznacza, że dane muszą być przechowywane wyłącznie w granicach danego kraju , najlepiej w krajowym centrum danych” – wyjaśnia, odnosząc się do dominującego poglądu.
„Prawdziwa suwerenność danych obejmuje znacznie więcej niż tylko geograficzne rozmieszczenie plików. Dotyczy tego, kto nimi zarządza, ustanowionych ram dostępu, przestrzegania przepisów oraz praw, jakie użytkownicy i firmy posiadają do swoich danych” – podkreśla ekspert.
Jego zdaniem Europa ma przewagę konkurencyjną, jeśli potraktuje suwerenność danych jako inicjatywę zbiorową. „Uważam, że UE ma przewagę, jeśli potraktuje suwerenność danych jako wspólne przedsięwzięcie, a nie serię odizolowanych działań państw. Ten model sprawdził się już w przypadku licencji bankowych – licencja uzyskana w jednym kraju uprawnia do prowadzenia działalności w całej UE. To właściwa ścieżka rozwoju” – zauważył.
Dla mniejszych krajów tworzenie niezależnej infrastruktury nie jest ekonomicznie opłacalne. „W niektórych krajach budowa oddzielnej infrastruktury nie ma sensu – nie przyciągnie ona realnych inwestycji, a najwięksi gracze nie będą nią zainteresowani – ponieważ popyt jest po prostu zbyt mały w stosunku do wielkości rynku” – twierdzi.
Europejska szansa
Blandina dostrzega w Europie ogromne możliwości rozwoju własnych firm technologicznych o zasięgu globalnym. „Zdecydowanie, to duży, znaczący rynek” – potwierdza, dostrzegając potencjał kontynentu. Niemniej jednak ostrzega, że nadmiar regulacji może hamować postęp. „Przeszkodą są jednak nadmierne regulacje i biurokracja. Jeśli UE raz ustanowi przepisy, będzie to akceptowalne, ale jeśli każdy kraj wdroży własne regulacje, prowadzenie działalności gospodarczej stanie się niezwykle trudne”.
Jego przesłanie jest jednoznaczne: „Potrzebujemy przepisów, które będą zrównoważone i nie będą hamować innowacyjności”. „W Europie obowiązuje RODO i dopiero zaczynamy zajmować się kwestiami związanymi z prawami do danych, zaufaniem i bezpieczeństwem” – dodaje.
Przyszłość technologii
Zapytany o postęp w sektorze technologicznym, Mike Blandina podkreśla, że nierozsądne jest nadmierne przywiązywanie się do jednego rozwiązania, które dziś wydaje się rewolucyjne. „Historycznie rzecz biorąc, transformacje technologiczne konsekwentnie przebiegały w podobnej kolejności: szybka innowacja, następnie racjonalizacja i konsolidacja w branży, a potem kolejny postęp. Weźmy na przykład sektor smartfonów: Motorola Razr była sensacją w 2007 roku, ale to iPhone naprawdę pokazał, czym może być komputer w kieszeni. To samo można powiedzieć o wyszukiwarkach – kiedyś istniało wiele opcji, a teraz mamy przede wszystkim Google i Bing. W finansach miałem szczęście uczestniczyć w uruchomieniu Google Wallet. Wtedy koncepcja płacenia telefonem wydawała się przełomowa, ale dziś jest powszechna, szczególnie w Europie. Najważniejszy wniosek? Unikaj stawiania na jedno rozwiązanie zbyt wcześnie – to klienci ostatecznie zdecydują, co odniesie sukces na rynku” – ocenia.
AI: Między rewolucją a rzeczywistością
W tym kontekście Blandina opisuje trwający wzrost sztucznej inteligencji jako „najbardziej ekscytujący rozwój technologii od czterech dekad”. „Kiedy po raz pierwszy wypróbowałem ChatGPT w 2022 roku, byłem zdumiony, jak łatwo moja żona, która nie jest szczególnie biegła w technologii, zaczęła z niego korzystać. To był prawdziwy skok technologiczny” – zauważył.
Niemniej jednak entuzjazm jest tłumiony realizmem. Blandina zwraca uwagę na kluczowy problem. „Zła decyzja podjęta przez sztuczną inteligencję może wiązać się ze znacznymi kosztami. Problem polega na tym, że często nie bierzemy pod uwagę prawdopodobieństwa otrzymania nieprawidłowej odpowiedzi – nikt nie lubi przyznawać, że odpowiedź sztucznej inteligencji jest trafna tylko w 85%” – wyznaje.
Dlatego przewiduje ciągły wzrost, aczkolwiek z coraz większą dojrzałością. „Przed nami wiele innowacji, ale także wiele udoskonaleń, standardów i kolejnych fal ewolucji. To naturalny cykl, który obserwujemy od czasów komputerów mainframe IBM” – zauważa.
Czy sztuczna inteligencja to bańka spekulacyjna?
Zapytany o możliwość powstania bańki spekulacyjnej wokół sztucznej inteligencji, były szef IT w JP Morgan odpowiada ostrożnie: „Nie widzę bańki, ale to nie znaczy, że nie powstanie. Firmy
Źródło