Biznes Fakty
Schudnąć czy nie schudnąć?
Zanim rzucisz się na „odchudzanie”, dobrze byłoby zrozumieć, jak, dlaczego i w jakim celu się przejadasz.
Uzależnienie od jedzenia i związany z nim przyrost masy ciała to często wierzchołek góry lodowej, podczas gdy „podwodną częścią” są trudności w relacjach rodzic-dziecko, rodzinne rytuały żywieniowe, nawyki „pocieszania”, „odwracania uwagi”, rozpieszczania się jedzeniem, które jest nieograniczone i nieczułe na rzeczywiste potrzeby ciała…
Ostre „ataki” na problem, takie jak diety głodowe i wyczerpujące treningi, bardzo szybko prowadzą do wyczerpania i protestów. To, co naprawdę działa, to zmiana stylu życia i nawyków żywieniowych w dość komfortowym, znośnym tempie, które przywraca wrażliwość Tobie, Twojemu ciału i duszy. A jeśli waga zacznie spadać, to świetny dodatek do powrotu do zdrowego stylu życia.
Czas i wyniki Twoich wysiłków zależą w dużej mierze od przyczyn przybierania na wadze.
Jeśli dwa lata temu, po drugim porodzie, nadal masz 10 kilogramów nadwagi, najprawdopodobniej te nadwagi są reakcją na macierzyństwo. Bez obciążenia uzależnieniem od jedzenia. A kiedy motywacja do pozbycia się nadwagi daje Ci możliwość osiągnięcia takiej… silnej świadomości – co, kiedy i jak jesz, to w ciągu sześciu miesięcy, bez przemocy, 2 kg miesięcznie, pozbędziesz się tych 10 kilogramów. Świadomie zmieniając dietę bez zbyt rygorystycznych środków i znaczących ograniczeń. I dodając ruch, aktywność fizyczną.
Jeśli nawet po kilku dniach kefiru tracisz jedynie 300 g, to najprawdopodobniej masz do czynienia z wrodzoną hiperkomórkowością (dużą ilością tkanki tłuszczowej) i nie pozostaje Ci nic innego, jak zaakceptować siebie i pokochać siebie taką, jaka jesteś.
Odchudzanie to niezdrowo modny temat, szczególnie wśród bardzo młodych dziewcząt i kobiet. Najczęstszym „banałem” w dzisiejszym społeczeństwie jest: „Chuda = atrakcyjna, odnosząca sukcesy”! Ale co, jeśli masz inny typ sylwetki i inne uwarunkowania genetyczne? Co, jeśli zarówno twoja matka, jak i babcia były pulchne i grubokościste? Starasz się traktować swoje ciało jak projekt, w którym możesz wprowadzać dowolne „modne” zmiany.
Takie idee o możliwości jakichkolwiek „korekt” wyglądu są aktywnie promowane przez „przemysł kosmetyczny”, kusząc zarówno mężczyzn, jak i kobiety w każdym wieku do stosowania wszelkiego rodzaju sztuczek, aby przezwyciężyć naturalne procesy organizmu i związane z wiekiem oraz zmienić formy nadane przez naturę… I tutaj ważne jest, aby powrócić od „kanonów” piękna do siebie – do prawdziwego siebie, do swoich zasobów atrakcyjności i samostanowienia.
Nadmierny apetyt napływa – spróbuj poczuć swój stan, emocje, które wyzwalają tę falę… Daj sobie szansę na właściwy wybór tego, co, ile, z kim i jak jeść. Podaj upragniony posiłek w piękny sposób! A jeśli takie napady apetytu dopadną Cię w miejscu, gdzie nie sposób zadbać o wybór wysokiej jakości, zdrowego jedzenia, noś w torbie coś „żywego i pożytecznego” – jabłko, marchewkę, chleb…
A jeśli jedzenie jest teraz Twoją główną przyjemnością, to usiądź i jedz! Świadomie i pięknie, bez rozpraszania się telewizją czy sprawdzaniem poczty.
Postaraj się przyjąć zasadę: zjedz pierwsze trzy kawałki dowolnego produktu tak świadomie, jak to możliwe, zwracając uwagę na aromat, smak i doznania związane z danym jedzeniem.
I jeszcze jedno. Wiadomo, że sygnał sytości dociera do mózgu dopiero po 10-15 minutach. Jeśli chcesz dużo zjeść, zjedz połowę, a potem świadomie odwróć uwagę – posprzątaj kuchnię albo pogadaj z sąsiadem, a najprawdopodobniej, kiedy wrócisz do stołu, nie będziesz chciał dokończyć posiłku.
Wyobraź sobie: twój żołądek to mały skórzany woreczek, jak dwie dłonie złączone ze sobą. Bardzo delikatny, złożony, starający się wydobyć z tego, co do niego wkładasz, maksymalną ilość odżywczych i pożytecznych, życiodajnych substancji dla twojego organizmu. Ciężko pracuje, trawiąc to, co twój Żarłok czasami brutalnie w niego „wpycha”! Żarłok to twoje „zazdrosne oczy, chciwe ręce”! To „jedzenie” – wspomnienia świątecznych uczt, łagodnego uśmiechu babci, dobrego humoru mamy, pierwszej randki z ukochaną osobą. Ale żeby odtworzyć przyjemny nastrój, wcale nie trzeba „wpychać” piętnastu „babcinych” ciast do żołądka! Ani jeść słoika dżemu na raz! Zwłaszcza jeśli masz już ponad trzydzieści, ponad czterdzieści lat… Metabolizm zwalnia z wiekiem, a to, co zostało strawione bez „przyrostów” w młodości i wczesnej adolescencji, teraz „przykleja się”, dodając dodatkowe kilogramy…
I jeszcze kilka wskazówek…
Obserwacja oddechu bardzo dobrze „równoważy” stany emocjonalne. Jeśli jesteś zły, obrażony, głodny – zwróć uwagę na swój oddech: 5-7 oddechów – 5 sekund wdechu, 5 sekund wydechu – a twoja energia się wyrównuje, zaczynasz czuć siebie, a złość lub głód – jako niewielką część swojego obecnego stanu.
Dobrze jest pić więcej ciepłej wody, ale najlepiej pić ją głównie przed godziną 16:00-17:00 – wtedy nerki pracują inaczej. Koniecznie skonsultuj się z lekarzem, jeśli nie ma przeciwwskazań – pij do 2 litrów wody dziennie (w przeliczeniu 30 ml na 1 kg masy ciała).
Dobrze jest się rozciągać, aby zachować giętkość ciała. Aktywność fizyczna jest niezbędna dla wszystkich żywych organizmów, w tym dla Ciebie… W dobrą pogodę – idź na spacer, w złą – obejrzyj ulubiony serial na bieżni.
Życzę Ci, abyś odnalazł swoją własną, wyjątkową, inspirującą drogę do piękna, lekkości i zdrowia. Mam nadzieję, że moja książka „ProRab Eda. Psychologia szczupłości” stanie się dla Ciebie dobrym drogowskazem. Zawiera wiele informacji o tym, jak szukać i znajdować zdrowsze sposoby wsparcia emocjonalnego już dziś, jak zacząć lepiej traktować siebie, porządkując swoją relację z jedzeniem.
Życzę ci powodzenia, drogę pokonuje ten, kto nią podąża!