Jak nauczyć się być samemu i nie cierpieć?

Samotność często przeraża. Nie tyle samo doświadczenie, co sama myśl: że coś jest z tobą nie tak, bo jesteś sam. Że jesteś poza systemem. Ludzie są w parach, rodzinach, grupach, a ty siedzisz tam z filiżanką herbaty, a przez okno świeci pojedyncza latarnia. I w głowie krąży pytanie: czy samotność już się zadomowiła, czy to tylko wieczór? A co, jeśli samotność jest odrębną formą istnienia? I czy możesz ją nie tylko znieść, ale i w niej żyć?

Pierwszym krokiem jest zaprzestanie mylenia samotności z izolacją . Izolacja to moment odcięcia. Kiedy pragniesz kontaktu, ale go nie ma, pojawia się ból. Ale samotność to po prostu fakt: jesteś sam. A jeśli w tej samotności jest wolność, przestrzeń i wybór, to ona nie niszczy.

Wiele osób cierpi z powodu samotności nie dlatego, że źle się czują w samotności, ale dlatego, że uważają, że ten stan rzeczy jest zły. Że tak być nie powinno i że samotność to porażka. Walka zaczyna się nie od samej samotności, ale od uczuć wstydu, strachu i winy.

Pierwszą rzeczą, której musisz się nauczyć, jest zrozumienie, że bycie samemu nie jest błędem. Bo samotność nie jest diagnozą, ale szczególną formą istnienia.

Drugim krokiem jest ustalenie, gdzie kończy się cisza zewnętrzna, a zaczyna cisza wewnętrzna . Wiele osób boi się samotności, ponieważ na zewnątrz zazwyczaj jest zbyt głośno. Kiedy ktoś jest w pobliżu, w tle słychać hałas, rozmowy i gwar. Ale kiedy nikogo nie ma, zostajesz sam ze sobą. I nagle staje się jasne: nie wiesz, jak być sam ze sobą. Czujesz się znudzony, zestresowany lub zaniepokojony sobą.

Bycie samemu oznacza, że pewnego dnia uświadomisz sobie, że nie jesteś pustką, którą ktoś musi wypełnić. Możesz rozmawiać ze sobą, słuchać i dostrajać się. Tak, na początku może to być niezręczne. Ale bycie samemu z innymi ludźmi też jest na początku takie samo, dopóki się do tego nie przyzwyczaisz.

Trzecim krokiem jest odzyskanie wieczoru. Jednym z prostych znaków zaakceptowanej samotności jest to, że wieczór już cię nie przeraża. Nie sprawdzasz gorączkowo komunikatorów, nie szukasz pretekstu do wyjścia ani nie czujesz pogłębiającej się pustki. Po prostu wiesz: wieczór nadszedł i należy do ciebie. I możesz go doświadczyć nie jako wymuszonego oczekiwania, ale jako przestrzeni, w której nikt ci nie przeszkadza. Czytaj, myśl, gotuj, leż… Samotnie. Nie dlatego, że tak po prostu jest, ale dlatego, że może być.

Czwarty krok to oddzielenie samotności od bezużyteczności. Czasami myślimy: jeśli jestem sam, to nikt mnie nie potrzebuje. Tak nam zawsze powtarzają, tak to kształtuje się w dzieciństwie. Ale bycie samemu nie oznacza bycia odrzuconym; oznacza brak kontaktu teraz. Nie na zawsze, nie „z nikim”, tylko teraz. Jesteś potrzebny – i możesz być sam. Bycie potrzebnym nie jest determinowane liczbą wykonanych telefonów.

Piąty krok to przestać traktować samotność jako coś tymczasowego. Kiedy traktujemy samotność jako przerwę w relacjach, nie pozwalamy sobie na osiadanie w niej. Wszystko wydaje się „tymczasowe”, „niekompletne”, „ulotne”. Ale wtedy ważne jest, aby powiedzieć sobie: to jest mój dom. I to nie jest szkic. A jeśli ktoś się tu pojawi, to wspaniale. Ale jeśli nie, to wciąż mój dom.

Możesz kupić sobie ładny koc. Stwórz tradycje: wznoście toasty za jedną osobę, oglądajcie filmy nie „tylko we dwoje, jak chcecie”, ale po prostu dlatego, że jest to interesujące. Kiedy przestaniesz czekać, aż samotność się skończy, przestanie być przytłaczająca i stanie się naturalnym środowiskiem.

Szóstym krokiem jest przypomnienie sobie, że samotność jest źródłem siły. W samotności słyszysz siebie, ponieważ nie ma w tle żadnego hałasu; nie dostosowujesz się do nikogo, nie wygładzasz sytuacji ani nie jesteś nieszczery. A jeśli ktoś inny pojawi się później, będziesz dokładnie wiedział, co jesteś gotów dla niego zrobić, a czego nie. Samotność to czas na regenerację, wolny od spojrzeń i osądów innych.

Siódmym krokiem jest zrozumienie, że samotność nie jest przeciwieństwem miłości . Możesz być sam i kochać: ludzi, pracę, świat, siebie. I w samotności również możesz być wystarczający.

A nauczenie się bycia samemu oznacza, że przestajemy się bać siebie.

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *