Biznes Fakty
Dlaczego większość ludzi dostosowuje się do społeczeństwa?
Od dawna zauważyłem, że zmiana charakteru na korzyść przeciętnego, dominującego nazywana jest w społeczeństwie „dojrzewaniem”, „mądrością”, a nawet „rozwojem”. I co się zmieniło dzięki temu „rozwojowi”? Ludzie porzucili samych siebie, zamieniając jedną cechę (swoją) na inną (cudzą)… „Większość ludzi żyje bardziej modą niż rozumem” – G.K. Lichtenberg.
Chcę wierzyć w ludzi, w tych, którzy idą swoją drogą, ale ich nie ma.
„Kiedy chodziłem do szkoły, naprawdę prześladowałem pewnego chłopaka. Drażniłem go, wyzywałem, czasami nawet biłem i tak dalej. Do 11. klasy był prześladowany przez wszystkich, ale w 11. klasie byłem sam. Prześladowałem go nie dlatego, że to było fajne czy fajne, ale raczej dlatego, że chciałem zwrócić na siebie uwagę i zaprzyjaźnić się z niektórymi kolegami z klasy, nie zdając sobie sprawy, że nie uda mi się znaleźć żadnych przyjaciół z powodu moich słabych umiejętności komunikacyjnych. Ostatecznie nigdy nie znalazłem żadnych przyjaciół i wcale tego nie żałuję. Żałuję tylko tego, że byłem takim bestią, że pozwoliłem sobie upokarzać innych”.
Weźmy inny przykład: facet, któremu brakuje dominacji, silnej woli ani umiejętności „obrony siebie”, próbuje ćwiczyć sztuki walki. Dlaczego? To całkowicie przekracza jego możliwości; to nie jego mocna strona. Mógłby zostać kolejnym Freudem; posiada krytyczne i z natury niezależne myślenie; jego siła tkwi w intelektualnej niezależności, w stawaniu w obronie prawdy bez względu na wszystko, a nie w używaniu pięści. Wydawałoby się – jak jedno koliduje z drugim? Tak, koliduje. To strata czasu, a mężczyzna przekierowuje swoją energię z niezależnego eksplorowania świata na myśli w stylu: „Jeśli nie uderzę go w twarz, jestem słaby”.
Dlaczego tak wielu facetów jest dziś tak zaabsorbowanych jakąś zewnętrzną siłą? Wszystko dlatego, że społeczeństwo to akceptuje – „Mężczyzna powinien chronić kobietę” i tak dalej.
Tak więc pierwszym powodem jest strach przed izolacją społeczną, po którym następują problemy ze znalezieniem dziewczyny, przyjaciół itp.
Drugim rodzajem myślenia jest myślenie stereotypowe ; przeciętni ludzie myślą stereotypowo (czarno-biało – męskość-kobiecość).
Trzecim jest słabość, niezdolność do pokazania i obrony swojego charakteru przed tłumem . Osoba ta jest początkowo nastawiona pacyfistycznie, ale poddaje się zasadom grupy, pozwalając, by zasady innych zostały jej narzucone.
Czwartym jest popisywanie się , chęć popisywania się kosztem innych (on jest nieudacznikiem, a ja jestem spoko), podczas gdy osoba „spokojna” może podświadomie gardzić sobą za takie publiczne lizanie tyłka.
Akceptowanie norm społecznych nazywa się „dorastaniem”. W rzeczywistości jest to całkowite i zupełne poddanie się walce o własną tożsamość, ale „wszyscy” to robią – „oni się poddali, ty się poddasz, a jeśli nie, życie cię złamie”, grzmiąc radośnie w tłumie.
Inny przykład: typowa czarna owca, osoba z niezwykłymi pomysłami, oryginalna, z gruntu silna osobowość, ale bojąca się, że nie znajdzie satysfakcjonującego życia osobistego z takimi cechami. Szary nie znosi tych, którzy obniżają jego poczucie własnej wartości samą swoją obecnością. Oczywiście, wszyscy go oblegli, wysysając z niego krew, jego charakter słabł i w końcu uległ. Co go czeka dalej?
Ludzie, aby „dotrzymać kroku innym”, robią najgłupsze rzeczy – zaprzyjaźniają się z ludźmi, których nie chcą, załamują się, biją i, co najważniejsze, żyją cudzym życiem, mimo że jest ono ich własne, ich jedyne. Szczerze mówiąc, mam dość obserwowania tych, którzy się załamali, których porwał nurt. Oszukują samych siebie, zapewniając siebie, że „doszli do właściwych wniosków”, „dorośli”, podczas gdy doskonale wiedzą, że po prostu zostali złamani, a przyznanie się do tego, nawet przed sobą, jest bolesne. Bo wtedy musieliby coś zrobić, wciąż stawiać opór, ale są wyczerpani i raczej nie odzyskają sił.