„Co to za ludzie?!” albo Czas zaprzyjaźnić się z samym sobą

Bezczelny, natarczywy, agresywny, podły, małostkowy, chciwy, arogancki, ambitny, zbyt poprawny, dziecinny, głupi, manipulujący, histeryczny, analfabeta, nieprofesjonalny, nieodpowiedzialny, odnoszący sukcesy, wesoły, bogaty, słaby, zbyt hojny, lekkomyślny, naiwny…

Co najbardziej Cię irytuje w ludziach? Wymień kilka cech. Czy potrafisz sobie je wyobrazić w całej okazałości? Weź głęboki oddech?

Cześć! Miło Cię poznać!

Natknąłeś się na części swojej osobowości, które wyparłeś. Niczym stroiciel instrumentu muzycznego, słyszymy tylko własne cechy w zgiełku ludzkiej ekspresji.

To, co nas najbardziej denerwuje, co nas najbardziej boli, co nas najbardziej prześladuje, z czym toczymy nieodwracalną walkę, jest tą częścią naszej własnej osobowości, którą zaprzeczamy.

Jeśli komuś uda się nie odrzucić tej idei od razu, otwiera się możliwość uświadomienia sobie wielu ukrytych aspektów swojej osobowości. I znalezienia odpowiedzi na pytanie: „Co mnie w sobie tak bardzo prześladuje, że staram się to wykorzenić przed innymi?”.

Przywracając żywą świadomość wszystkich tych różnych elementów swojego „ja”, zrobisz ważny krok w kierunku rozwinięcia silnego i trwałego poczucia własnej wartości. Rozpoznanie i zaakceptowanie tego faktu wymaga czasu, pewnej dojrzałości i chęci pracy nad sobą.

Nie próbuj przyswajać wszystkich tych informacji na raz. Praca, którą zaraz opiszę, zajmuje więcej niż jedną sesję i wymaga znacznego wysiłku wewnętrznego. Oto algorytm ponownego połączenia wszystkich części „ja” :

Ujawnij się

Odpowiedz sobie na dwa pytania: „Kim jestem?”; „Kim na pewno, absolutnie nie jestem?” (Odpowiedzi możesz wziąć z listy powyżej.)

Każdy człowiek skrywa w sobie dwa bieguny. Zaprzeczając, tłumiąc, odcinając się lub alienując jeden z nich, sami siebie unieruchamiamy. Bez względu na to, jaką świętą wojnę wypowiadamy nierozpoznanej części siebie, ona nie zniknie. Będzie się „ukrywać”, a potem ujawniać w najbardziej nieoczekiwany sposób.

Kiedy pozwolimy sobie odróżnić wszystkie głosy tych „ja”, zaczniemy je słyszeć jako części naszego wspólnego „ja”, z których każde ma swój własny charakter, swoją własną unikalną nutę, zachowując integralność osobowości.

Zaprzyjaźnij się ze sobą

Przywrócenie sobie współczucia, empatii i miłosierdzia jest najcenniejszą rzeczą, jaką możemy dla siebie zrobić.

Wszyscy mamy powody, żeby siebie nienawidzić. Ale na miłość własną trzeba sobie zasłużyć!

Nasz wewnętrzny cenzor czujnie obserwuje każdy nasz błąd. Nikt nie jest dla nas tak okrutny, jak my sami. I nie potrzebujemy niczyjej miłości bardziej niż własnej.

Stań się całością

Jesteśmy gotowi zaakceptować pewne części siebie, które nie są dla nas tak przyjemne, bez zmian. „No cóż. Taki już jestem. Taki jestem. Oczywiście, niełatwo to zaakceptować. Ale mogę z tym żyć”.

Ale są rzeczy, które z natury odrzucają. Można je zintegrować – przerobić tak, aby harmonijnie wpisywały się w nasz holistyczny obraz siebie. Na przykład „niegrzeczność” jest dla mnie nie do przyjęcia, ale „wytrwałość”, „odwaga”, „otwartość” i „determinacja, by mówić bez zastrzeżeń” – mogę je zaakceptować w strukturze mojej osobowości.

Ken Wilber, popularny współczesny filozof i psycholog, a także założyciel Integral Institute, proponuje następujące ćwiczenie dla osób „zaawansowanych”:

Pierwszą rzeczą rano (zanim wstaniesz z łóżka) jest przypomnienie sobie, o czym śniłeś i kto pojawił się w śnie z ładunkiem emocjonalnym – pozytywnym czy negatywnym. Spotkaj się z tą osobą, mając ją w pamięci. Następnie porozmawiaj z nią lub po prostu wczuj się w jej sytuację. Na koniec stań się tą osobą, próbując zrozumieć jej perspektywę. Cały proces odbywa się mentalnie.

Zanim pójdziesz spać, wybierz kogoś, kto w ciągu dnia ci przeszkadzał lub przyciągał. Spotkaj się z nim, porozmawiaj z nim, a potem stań się nim (jak opisano powyżej). Ten proces możesz przeprowadzić zawsze, kiedy tego potrzebujesz, w dzień i w nocy.

Potrzebowałem czterech lat pracy wewnętrznej , żeby spróbować przekazać wam dziś tę ideę. Cztery lata temu, na seminarium, po raz pierwszy usłyszałem od tybetańskiego mistrza, że nosimy w sobie to, czego najbardziej nienawidzimy w innych.

Moje oburzenie nie miało granic! „Co za bzdura!” – powiedziałem. I przez kilka lat tłumiłem tę myśl. Tej jesieni, podczas szkolenia „Deep Coaching” prowadzonego przez dr Marilyn Atkinson, psycholog i rektor Erickson University International (Kanada), usłyszałem słowa młodej kobiety i w końcu zrozumiałem znaczenie tego, co powiedziała mi cztery lata temu.

„Jak możesz wybaczać terrorystom? Jak możesz akceptować gwałcicieli i morderców?” – krzyknęła kobieta. „Nie rozumiem!”

„Wielka moc przebaczenia” – odpowiedziała Marilyn. „ Jesteśmy częścią jednej całości. Jedną nieświadomością. Wszystko jest w nas. W każdym z nas ”.

Bądźcie dobrzy dla siebie i innych. Pamiętajcie, że tocząc wojnę z kimś, walczycie przede wszystkim ze sobą. Szanowanie i akceptacja siebie, z całą swoją różnorodną wyjątkowością, mocnymi stronami i cechami, pozwoli wam traktować innych z takim samym szacunkiem i poważaniem, akceptując ich drogę i życie.

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *