Biznes Fakty
Dopłaty do aut elektrycznych w Polsce. MKiŚ: Trwają negocjacje z KE
Finansowany z KPO program dopłat do aut elektrycznych jest obecnie konsultowany z KE pod kątem przepisów o pomocy publicznej, a resort klimatu ma nadal nadzieję, że program ruszy przed końcem roku – wynika z wypowiedzi wiceministra klimatu i środowiska Krzysztofa Bolesty. To propozycja zastąpiła dotychczasowy kamień milowy, który zakładał wprowadzenie podatku od samochodów spalinowych.
/123RF/PICSELPrzedstawiciele stowarzyszeń branżowych PZPM i PSNM alarmują, że od 1 września zawieszony będzie nabór w ramach ścieżki leasingowej programu „Mój elektryk”, co stwarza poważne ryzyko spadku popytu na auta elektryczne, ponieważ leasing jest szczególnie popularny wśród przedsiębiorców, którzy nabywają ponad 80 proc. samochodów całkowicie elektrycznych na polskim rynku.
Dotychczasowe środki się skończyły. Polska negocjuje z KE, aby uwolnić kolejną pulę
– Problem dla nas polega na tym, że autentycznie skończyły się pieniądze w funduszu NFOŚiGW, który jest na to przeznaczony i nie mamy innego źródła, tylko KPO. A żeby uruchomić KPO, potrzebujemy skonsultować się z Komisją i to jest konsultacja, która wynika tylko i wyłącznie z komponentu pomocy publicznej – powiedział dziennikarzom Bolesta.
Chodzi o to, że „Mój elektryk” dostał od KE potwierdzenie, że jest programem powszechnym i nie zawiera elementu pomocy publicznej.
– Teraz my chcemy dołożyć leasingowy komponent dla ludności, leasing społeczny (gdzie dopłata od państwa obniża koszt raty leasingowej – red.). Chcemy też poprawić warunki i musimy to uzgodnić z KE – dodał. Zauważył, że gdyby KE uznała to za zmianę warunków i pomoc publiczną, Polska musiałaby przechodzić przez pełną notyfikację.
– Dlatego chcemy się dogadać na te zmiany, żeby KE utrzymać w przekonaniu, że to jest ciągle powszechny program, który nie wymaga notyfikacji. NFOŚ już te rozmowy zaczął – zaznaczył. – Mam nadzieję, że ten program będzie mógł ruszyć w tym roku – dodał wiceminister.
Dopłaty do elektryków. Tak ma wyglądać nowy program
10 lipca resort klimatu poinformował PAP Biznes, że nowy program wsparcia ma dotyczyć zakupu, leasingu oraz wynajmu zeroemisyjnych pojazdów kategorii M1 dla osób fizycznych i osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą (JDG), a maksymalne dofinansowanie do jednego pojazdu ma nie przekraczać 40 tys. zł.
Finansowanie z KPO – jak wyjaśnił wiceminister klimatu w poniedziałek – nie obejmie firm poza JDG, ale w przyszłym roku znowu będzie zasilony dochodami z opłat emisyjnych fundusz FNT w NFOŚiGW, z którego finansowany był dotychczasowy program „Mój elektryk”.
– Więc w przyszłym roku znowu (program „Mój elektryk” – red.) będzie zasilony i nie będzie musiał dzielić (środków – red.) dla osób fizycznych i dla firm, tylko całość będzie można dać dla firm, a (nowy program dopłat do elektryków – red.) z KPO będzie dla osób fizycznych i JDG. W takiej rzeczywistości będzie też mniejsze prawdopodobieństwo, że FNT się wyczerpie – wyjaśnił.
Zamiast podatku dofinansowanie do zakupu auta. Mowa o milionach euro
Pod koniec kwietnia KPRM podał, że w ramach przyjętej przez rząd rewizji KPO na dopłaty do zakupu elektryków przeznaczone będzie z części grantowej KPO 373,75 mln euro (ok. 1,6 mld zł).
Również pod koniec kwietnia minister funduszy i rozwoju regionalnego Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała, że jeszcze w tym roku ruszy program dopłat do elektryków z KPO, który przygotuje MKiŚ. Dodała, że bazowe dopłaty mają dotyczyć aut ze średniej półki i będą wynosić ok. 30 tys. zł.
To rozwiązanie, wraz ze zmianami w opłacie środowiskowej, ma zastąpić podatek od posiadania samochodów spalinowych jako warunek uruchomienia środków na elektromobilność z KPO.