Biznes Fakty
Opłakane skutki dopłat do kredytów. Eksperci nie mają wątpliwości
Dopłaty do kredytów hipotecznych nie pomagają w zakupie nieruchomości. Tak wynika z doświadczeń krajów oferujących takie programy – informuje „Puls Biznesu”. Prowadzą do wzrostu cen, nie pobudzają aktywności budowlanej, nie zwiększają odsetka rodzin zamieszkujących własną nieruchomość.
Dopłaty do kredytów hipotecznych nie pomagają w zakupie nieruchomości (PAP, Tytus �mijewski)
Od początku przyszłego roku ma ponownie ruszyć program dopłat do kredytów hipotecznych – „Kredyt na start” – czytamy w dzienniku. Jak twierdzą autorzy tekstu, skuteczność takich programów w zwiększaniu dostępności mieszkań zależy przede wszystkim od tego, w jakim stopniu dopłaty przekładają się na pobudzenie aktywności firm budowlanych, a w jakim na wzrost cen.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: "Mieszkania na wynajem jak Yeti. Każdy słyszał, nikt nie widział". Jest szansa na zmianę?
Subsydiowanie kredytów może przybierać dwie formy: dopłatę do wkładu własnego oraz dopłatę do raty kredytu. W jednym i drugim przypadku ekonomiczne skutki są podobne – zwiększają popyt na nieruchomości – podaje „PB”. Przytacza przy tym przykłady z kilku krajów, w których testowano takie rozwiązania.
Np. brytyjski program „Help to Buy” składał się z kilku komponentów, a jednym z nich były pomocnicze kredyty państwowe na zakup nieruchomości. Gospodarstwo domowe mogło uzyskać dofinansowanie w postaci nieoprocentowanego kredytu, co zmniejszało wymagania co do wkładu własnego oraz zmniejszało dopłaty przez pierwsze lata spłacania kredytu.
Wzrost cen mieszkań w Londynie
Okazuje się, że na pograniczu metropolii Londynu jedynym skutkiem był wzrost cen, a aktywność budowlana nie zmieniła się w istotnym stopniu. Z kolei na pograniczu Anglii i Walii, gdzie po wprowadzeniu programu ceny nie uległy istotnej zmianie, wzrosła aktywność budowlana.
Różnice między tymi regionami tłumaczy się elastycznością podaży nieruchomości. Ze względu na regulacje oraz ograniczoną podaż ziemi w Londynie bardzo trudno rozpocząć nowe projekty budowlane, ale problem ten nie dotyczy wiejskich zazwyczaj terenów pogranicza Anglii i Walii. Podobne zależności zaobserwowano także w innych krajach.