SN decyduje o kwestii nietykalności. „Nie przysługuje ona dawnym prawnikom”

Immunitet przysługuje arbitrom i prokuratorom, także po przejściu w stan spoczynku, lecz nie jest on przyznawany eks-arbitrom i prokuratorom – wynika z środowej decyzji rozszerzonego gremium Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Decyzji przyznano rangę zasady prawnej.

Sn Orzek Ws Immunitetw Nie Obejmuje Byych Sdziw I Prokuratorw 014dedf, Biznes Fakty

fot. Mateusz Szymański / / Bankier.pl

Ta kwestia dotyczy wszystkich dawnych arbitrów i prokuratorów, czyli jednostek, które np. zrezygnowały z owego statusu. Niemniej w praktyce jurydycznej – jak zauważano w środę przed SN – obecnie ma przede wszystkim znaczenie w okolicznościach, w których zarzuty są kierowane do dawnych arbitrów i prokuratorów z czasów PRL, wydających orzeczenia zwłaszcza w stanie wojennym.

Uchwałę przyjęło ciało siedmiu arbitrów Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN pod przewodnictwem szefa tej Izby, arbitra Wiesława Kozielewicza. Decyzja zapadła jednogłośnie. Pytanie w kwestii tego, czy byli sędziowie podlegają ochronie immunitetowej w związku z uczynkami z czasów, gdy posiadali status arbitra, latem ubiegłego roku zadała I prezes SN Małgorzata Manowska.

– Problem, który SN rozstrzygnął, to kwestia o zasadniczym znaczeniu, w kontekście gwarancji związanych z pełnieniem przez arbitrów ich funkcji orzeczniczych – zaakcentował w motywacji uchwały szef Kozielewicz.

Jak zaznaczył, „wobec tego, że konstytucja mówi, iż immunitet formalny odnosi się do arbitra, skoro ustawa o prokuraturze mówi, że odnosi się on do prokuratora – to jedynie osoby, które aktualnie są arbitrem lub arbitrem w stanie spoczynku, albo prokuratorem lub prokuratorem w stanie spoczynku”.

Szef Izby Odpowiedzialności Zawodowej zwrócił uwagę, że immunitet arbiterski i prokuratorski „konstytuuje pewien wyjątek od zasad, które obowiązują wszystkich obywateli”. – Ten immunitet formalny nie skutkuje bezkarnością (…) jedynie to, że osobę dysponującą owym immunitetem, aby móc ją pociągnąć do odpowiedzialności, należy uzyskać zgodę odpowiedniego organu. Czy ma on moc także, gdy osoba nie jest już arbitrem lub prokuratorem? (…) Uznając, iż to wyjątek od zasady ponoszenia następstw za przestępstwa, uznaliśmy, że rzeczony wyjątek musi być interpretowany zawężająco – podkreślił Kozielewicz.

Za tego typu rozstrzygnięciem rzeczonego zagadnienia przez SN optowała prokuratura, w tym dział prokuratorski IPN.

Jak objaśniał prok. Bogusław Czerwiński z IPN, chodzi o blisko połowę spraw prowadzonych przez Instytut wobec arbitrów i prokuratorów z PRL. – Często mamy do czynienia z byłymi arbitrami i prokuratorami wojskowymi. W rachubę wchodziły zagadnienia finansowe. Przejście w stan spoczynku arbiterski i prokuratorski były mniej korzystne finansowo dla tych osób, niż odejście na emeryturę z pozycji żołnierza zawodowego – wyjaśniał prokurator IPN.

Jak mówi w związku z tym środowa uchwała SN: „Immunitet formalny przysługuje arbitrowi i arbitrowi w stanie spoczynku oraz prokuratorowi i prokuratorowi w stanie spoczynku jedynie w czasie trwania przez nich w sprecyzowanym w adekwatnej ustawie stosunku służbowym”.

Szef Kozielewicz zwrócił uwagę, iż „nie oznacza to, że jednostka, która jest byłym arbitrem, w obszarze ewentualnej karnej odpowiedzialności za wydane postanowienie, będzie traktowana odmiennie niż jednostka, która jest arbitrem, bądź arbitrem w stanie spoczynku”.

– Za działania orzecznicze, co do zasady, arbiter w istocie odpowiada wtedy, gdy dany uczynek jest zbrodnią sądową. I bez znaczenia, czy tą osobą jest były arbiter, czy też arbiter, w stosunku do którego uchylono immunitet, odpowiedzialność za te zachowania kształtuje się identycznie. (…) Odpowiedzialność za wydany wyrok będzie badana na gruncie tego, czy to zbrodnia sądowa, czy też nie, tak samo w przypadku byłego arbitra, jak i w przypadku arbitra w służbie czynnej lub w stanie spoczynku – mówił Kozielewicz.

– Nie jest więc tak, iż ta uchwała umożliwia „wchodzenie z butami” przez agendy ścigania w działania orzecznicze byłych arbitrów – podkreślił szef Kozielewicz. Zaznaczył, że „w dziedzinie orzekania wciąż ochrona jest identyczna: arbiter nie odpowiada za pomyłki w orzekaniu, jedynie za działania w trakcie orzekania, które można zakwalifikować jako zbrodnie sądowe”.

Przypomniał równocześnie, iż „arbitrzy w służbie czynnej i w stanie spoczynku też ponoszą odpowiedzialność karną za zbrodnie sądowe, tyle, że żeby uruchomić to postępowanie, wcześniej musi być aprobata właściwego sądu dyscyplinarnego”.

– Zaś kwestia, iż były arbiter wcześniej, w okresie swej służby, spowodował na przykład kolizję, to nie ma żadnych podstaw, by owo jego zachowanie było objęte immunitetem arbiterskim. Po pierwsze, nie jest już arbitrem, a po drugie, tego typu działanie nie godzi w istotę wymiaru sprawiedliwości, gdyż nie dotyczy orzekania – ocenił szef Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

Marcin Jabłoński (PAP)

mja/ par/

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *