Dokąd zmierzają sny? Część 2.

W pierwszej części artykułu przeanalizowaliśmy trzy główne powody utraty sensu życia i chęci do życia. Należą do nich: brak miłości własnej i dbania o siebie; lęk przed konfrontacją i konfliktami; oraz toksyczne środowisko. W tej części artykułu omówimy, jak postrzeganie siebie, prokrastynacja i przerzucanie odpowiedzialności za swoje życie wpływają na zainteresowanie nim.

Powód nr 4: Postrzegasz siebie jako bezbronną ofiarę

Czwartym powodem, dla którego tracimy zdolność pragnienia i wszelki sens życia, jest nasze przekonanie (świadome lub nie), że nic od nas nie zależy. To przekonanie, że bez względu na to, jak bardzo się staramy, bez względu na to, ile wysiłku włożymy, nie mamy na nic wpływu. Dlatego nie ma sensu nawet próbować. A to z kolei oznacza, że nie ma sensu pragnąć czegokolwiek, dążyć do czegokolwiek.

Innymi słowy, mówimy o postrzeganiu siebie jako bezbronnej ofiary. To jak kajdany na rękach i nogach. To jak odrętwienie, znieczulenie, które uniemożliwia swobodne poruszanie się i oddychanie. A potem nie ma czasu na działanie ani osiąganie celów; zdolność do pragnienia – nawet to – znika.

Rozwiązanie: Nawet w tym śmiertelnym odrętwieniu przypomnij sobie, o czym marzyłeś jako dziecko lub nastolatek. Zapisz swoje pragnienia. Teraz wyobraź sobie, jak byś się zachowywał, gdybyś nadal do nich dążył. Zaplanuj krok po kroku drogę do celu. Im mniej i bardziej szczegółowych kroków na początku, tym lepiej. Następnie wyrusz w tę podróż.

Jeśli możesz zrobić jeden krok w ciągu jednego dnia, to dobrze. Jeśli zrobisz jeden krok w ciągu tygodnia, to też dobrze. Bo każda aktywność jest na plus. Bo twoim celem jest poruszyć się, poczuć smak i radość ruchu, świeżego powietrza, którym zaczniesz oddychać, małych zwycięstw nad sobą i światem, stopniowego powrotu do życia. Z radości pragnienia czegoś, robienia tego i zdobywania tego. To znaczy, że byłeś w stanie wpłynąć, wpłynąć na coś. A to oznacza, że nie jesteś już ofiarą, nie bezwartościowym stworzeniem, ale niezależną osobą, panem swojego życia.

Kluczowym słowem w tej pracy jest „ stopniowo ”. Jak wszyscy wiedzą, najlepiej jeść słonia po kawałku. Potem, kiedy już się rozkręcisz i nabierzesz rozpędu, możesz zająć się poważniejszymi zadaniami w szybszym tempie. I uwierz mi, na pewno będziesz miał zadania i pragnienia, gdy tylko wyjdziesz z hibernacji. Będzie cię też dręczyć pytanie, co właściwie dzisiaj robić – będziesz chciał tak wiele rzeczy naraz, i to już teraz.

Powód nr 5: Masz tendencję do odkładania spraw na później.

Piątym powodem braku pragnienia i sensu jest teraz przerażająca prokrastynacja. Dlaczego tak się dzieje? Znów z powodu strachu przed śmiercią. Pozwólcie, że wyjaśnię to bardziej szczegółowo.

Wykonywanie jakiejkolwiek pracy wymaga od ciebie przychodzenia na zajęcia. A przychodzenie na zajęcia, jak wspomniano powyżej, jest przerażające i niebezpieczne, ponieważ stawia cię w sytuacji osądu. A jeśli klientowi nie spodoba się to, co zrobiłeś, ryzykujesz potępienie, odrzucenie, izolację i śmierć. To właśnie ten łańcuch buduje się w podświadomości. I dlatego odkładasz ryzyko przychodzenia na zajęcia, ukończenia pracy i wyrobienia sobie renomy na jak najpóźniej.

Innym aspektem prokrastynacji jest to, że aby zacząć nad czymś pracować, trzeba się wysilić. A nikt nie chce się na to zdobyć. Ponieważ organizm ludzki, jak każdy inny żywy organizm, dąży do homeostazy – utrzymania stałego stanu wewnętrznego. Każdy wysiłek czy stres zaburzają tę równowagę, a przez to są nieprzyjemne i niekomfortowe.

Rozwiązanie. Jeszcze bardziej przerażający niż potrzeba zachwiania równowagi i podjęcia wysiłku jest strach przed skompromitowaniem się przed bliskimi. W takim przypadku zaniechanie czegoś będzie jeszcze trudniejsze niż zrobienie tego.

Aby więc nauczyć się nie odkładać spraw na później, najlepiej zrobić to: sporządź listę osób, przed którymi nie chcesz zawieść, i powiedz im, że na pewno zrobisz dziś jedną rzecz, pojutrze inną, pojutrze jeszcze inną i tak dalej. I koniecznie obiecaj, że podzielisz się swoimi wrażeniami z procesu i rezultatami. To wszystko. Magiczny kopniak w tyłek gotowy.

Wtedy, pomimo najsilniejszego oporu wewnętrznego, zaczniesz planować swoje działania i je realizować. I żaden strach ani to, co potocznie nazywa się lenistwem, Cię nie powstrzyma. Gdy przyzwyczaisz się do systematycznej pracy, nie będziesz już potrzebować magicznego kopniaka w tyłek. Nawet minuta przestoju będzie Cię wewnętrznie drażnić – będziesz chciał zrobić coś innego, co w taki czy inny sposób może poprawić Twoje życie lub przynieść Ci trochę radości.

Oto kolejna skuteczna technika, która pomoże Ci się ruszyć. Jeśli wyobrazisz sobie (tak realistycznie i szczegółowo, jak to możliwe, w każdym możliwym kolorze i niuansie), że już robisz to, co zaplanowałeś, wkrótce zauważysz coś dziwnego. Twoje ciało zacznie odczuwać niepokój i będzie Cię popychać do zrobienia tego, co sobie wyobraziłeś. Tak właśnie działa produktywne połączenie.

Powód nr 6: Uważasz, że to wina kogoś innego

Szósty powód to prawdziwa plaga naszych czasów: niechęć do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie i to, co się w nim dzieje. Źródło tkwi w tym samym lęku przed śmiercią. W przekonaniu, że nic od ciebie nie zależy. A także w tym, że często oczekujesz (często nawet nie zdając sobie z tego sprawy), że nagle pojawi się ktoś wielki i potężny, natychmiast rozwiąże wszystkie twoje problemy i ułoży ci życie na lepsze. A jednak ty sam nic nie będziesz musiał robić.

Inną wersją tego oczekiwania jest to, że wydarzy się coś, co radykalnie odmieni twoje życie, tak że wszystkie trudności zostaną rozwiązane jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i odtąd wszystko będzie szło gładko, bez konieczności wysilania się. Po prostu zbierzesz śmietankę i będziesz cieszyć się życiem. Ale rozumiesz, że to iluzja, prawda?

Rozwiązanie. Po pierwsze, musisz robić małe kroki naprzód, aby mieć pewność, że możesz wpływać na wiele aspektów swojego życia (więcej na ten temat w czwartym powodzie). I stale koryguj swoje działania, zadając sobie pytanie: „Co zrobiłem/am źle? Dlaczego to nie zadziałało? Jak powinienem/powinnam działać lub zareagować następnym razem, jakie działania powinienem/powinnam podjąć, aby wszystko poszło gładko?”.

Wprowadź teoretyczne modyfikacje, a następnie przeprowadź podobną analizę i przetestuj swoje hipotezy w praktyce – co się sprawdziło, a co nie. Kontynuuj, aż osiągniesz pożądany rezultat. W ten sposób przekonasz się na własnej skórze, jak wiele zależy od Ciebie, od Twoich działań. Wtedy Twoje pragnienia będą płynąć swobodnie, a w Twoim życiu pojawią się nowe znaczenia.

Po drugie: wyobraź sobie sytuację, w której niebranie odpowiedzialności za coś i nierobienie tego jest bardziej przerażające niż wzięcie odpowiedzialności i zrobienie tego (więcej na ten temat w piątym powodzie).

Jaki jest więc wniosek? Okazuje się, że złe, destrukcyjne nawyki, które rozwinąłeś i utrwaliłeś przez całe życie, niszczą twoją zdolność i chęć do pragnienia czegokolwiek. Sprawiają, że twoje życie staje się bezcelowe i pozbawione sensu. Aby to naprawić, musisz wykształcić w sobie właściwe, konstruktywne nawyki.

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *