Biznes Fakty
„Taktyka topora wojennego” w dyplomacji. Zagrożenia Trumpa skłoniły Putina do negocjacji.
Groźby prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczące dostarczenia Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk skłoniły lidera Rosji Władimira Putina do zorganizowania spotkania w Budapeszcie – oznajmiła w sobotę amerykańska gazeta „Washington Post”.
W artykule zatytułowanym „Niezrozumiana dyplomacja Tomahawków” gazeta uznała, że wielu komentatorów „nie pojmuje ani strategii Trumpa, ani rodzaju ugody pokojowej, którą on usiłuje wynegocjować”.
Według „WP”, Trump „nie tyle bluffował, ile groził” Rosji, kiedy mówił o ewentualności przekazania rakiet Kijowowi. „W rzeczy samej, groźby te przyniosły ewidentny skutek: Putin zainicjował czwartkową konwersację” – podkreślił dziennik.
Według amerykańskiego periodyku teza, że Trump „łatwo podlega wpływom Putina, nie wspominając o tym, że jest przez niego sterowany lub kontrolowany, nie zdaje egzaminu w konfrontacji z rzeczywistością”.
Jednocześnie – w opinii „WP” – amerykański prezydent nie zmierza do kapitulacji Rosji, lecz do zawarcia układu pokojowego na analogicznych założeniach, tj. wzdłuż obecnej linii frontu i z gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy.
„W drodze do Budapesztu Trump zatrzymuje wszystkie atuty w zanadrzu. Ukraina będzie kontynuować ataki na infrastrukturę energetyczną w głębi Rosji, a ceny ropy naftowej są na najniższym pułapie od blisko pięciu lat” – napisał „WP”.
Równocześnie amerykański Kongres ma uchwalić w niedalekiej przyszłości regulacje dotyczące sankcji, które dadzą prezydentowi szansę „dokręcenia śruby rosyjskiej gospodarce” – dodał dziennik. Wspomniał także o możliwości przekazania Ukrainie amerykańskich Tomahawków, niemieckich pocisków Taurus lub wprowadzenia strefy wykluczenia lotów nad Ukrainą.
„Ameryka wciąż dysponuje narzędziami wywierania presji na Rosję, a gotowość Trumpa do wykorzystania tej siły była dotychczas niedoceniana” – podsumowała gazeta. (PAP)
mrf/ zm/