USA będą monitorować przestępstwa. Ambasadorowie mają gromadzić informacje o migrantach w państwach zachodnich.

Departament Stanu USA zalecił placówkom dyplomatycznym w krajach zachodnich gromadzenie informacji dotyczących wykroczeń popełnianych przez imigrantów. Według obwieszczenia ministerstwa spraw zagranicznych, ma to być składnik promocji praw człowieka, a zebrane informacje będą brane pod uwagę w dorocznych sprawozdaniach na temat praw człowieka w poszczególnych państwach.

fot. Marko Djurica / / FORUM

O rozesłaniu tego rodzaju wytycznych ambasadom w Europie, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii zawiadomił w poniedziałek wysoko postawiony reprezentant Departamentu Stanu podczas odprawy dla mediów.

– Stanowi to element szerszego ukierunkowania zakresu działań w kwestii praw człowieka w Departamencie Stanu za rządów prezydenta Trumpa i sekretarza Rubio. Zamiarem (tej inicjatywy) jest wspieranie praw człowieka w sposób obiektywny. (…) Chodzi o zajęcie się zagadnieniami praw człowieka, które dotychczas nie były poruszane z różnych przyczyn – czy to z uwagi na poprawność polityczną, czy też niezgodność z przeważającymi narracjami – wyjaśnił urzędnik.

Jak oświadczył, resort nakazał ambasadom, aby przekazały krajom europejskim troski USA w tym temacie. Misje dyplomatyczne mają także gromadzić wiadomości na temat przestępstw i naruszeń praw człowieka, dokonywanych przez imigrantów, a również zachęcać państwa przyjmujące do prowadzenia oraz publikowania tego rodzaju statystyk. Reprezentant Departamentu Stanu zaakcentował, że administracja Trumpa uważa masową migrację za „egzystencjalne zagrożenie dla zachodniej cywilizacji” i wskazał m.in. na przestępstwa na tle seksualnym i handel ludźmi, dokonywany przez imigrantów z państw muzułmańskich.

– Jeśli spojrzeć, na przykład, na Europę, to w różnych państwach Europy obserwujemy niepokojący wzrost ilości napaści na tle seksualnym oraz brutalnych ataków seksualnych, zwłaszcza na kobiety i młode dziewczęta, dokonywanych przez osoby posiadające pochodzenie migracyjne, a w szczególności osoby o radykalnych przekonaniach islamistycznych – argumentował urzędnik.

Te informacje mają zostać m.in. uwzględnione w przyszłych dorocznych raportach odnośnie do stanu praw człowieka w krajach całego świata. Poza masową migracją, raport ma uznawać za pogwałcenia praw człowieka także politykę inkluzywności, a nawet finansowanie aborcji. Nowe raporty mają koncentrować się na „prawach naturalnych” i swobodzie wypowiedzi.

– Przytoczę tutaj przemówienie wiceprezydenta, które wygłosił w lutym w Monachium. Dotyczyło ono wolności słowa, cenzury i cofania się demokracji w Europie, które stanowią dla nas bardzo, bardzo poważny problem. Rzecz jasna, kwestia migracji jest z tym powiązana – powiedział reprezentant resortu dyplomacji USA.

Pytany w zamian o to, czy ministerstwo ma zamiar zająć się praktyką kierowania przez Białoruś nielegalnych imigrantów na granice z Polską i innymi krajami UE, urzędnik oświadczył, że sprawa „wykorzystywania migracji jako narzędzia jest czymś wywołującym poważne obawy” zarówno w USA, jak też w innych państwach.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/ kbm/

Źródło