Biznes Fakty
Wytwarzają 200 procent swoich produktów. standardy. Tyle zarabiają Azjaci w Polsce
Michał Solecki, prezes Worksol Group, spółki zajmującej się m.in. zatrudnieniem i rekrutacją. Azjatyccy pracownicy uważają, że sprowadzanie pracowników z zagranicy nie jest sposobem na oszczędzanie pieniędzy. Według niego Filipińczycy i Indonezyjczycy pracujący w polskich firmach produkcyjnych mogą liczyć na godne wynagrodzenie.

Prezes Worksol Group Michał Solecki powiedział w wywiadzie dla wp.pl, że polskie firmy zaczęły interesować się pracownikami z Azji w 2019 roku. Gdy wybuchła wojna, część Ukraińców wyjechała na Zachód. Kraje UE i Kanada złagodziły swoje wymagania i przestały wymagać zezwoleń na pracę. Na rynku pracy utworzyła się nisza, którą „wypełnili” pracownicy z Azji i Ameryki Południowej.
Czytaj także: Odwrócenie trendu na rynku pracy. Czasy wyroków wielokrotnych minęły
Pochodzą z Azji i Ameryki Południowej. Oto obszary, w których działają
Jak zauważył Soletsky, najczęściej do Polski przyjeżdżają pracownicy niewykwalifikowani i nieznający języka. Dlatego interesują się pracą w przemyśle wytwórczym. „Mamy wielu pracowników w fabrykach mebli. Branża metalurgiczna również cieszy się dużym zainteresowaniem, dlatego do realizacji projektów przemysłowych i energetycznych zatrudniamy m.in. spawaczy, monterów, monterów i specjalistów od izolacji rur. […] Uczą się nowych umiejętności dość szybko. „Jeśli praca nie wymaga kwalifikacji, niezbędne umiejętności można nabyć w ciągu sześciu miesięcy” – powiedział prezes Worksol Group.
Przeczytaj także: Za co Polacy krytykują swoich szefów. Dwa oskarżenia przeważają
Zdaniem Soleckiego, mimo że przyjezdni z odległych krajów nie mówią po polsku, bariera językowa nie stanowi przeszkody. „Ludzie południowi są bardzo ekspresyjni i łatwo komunikują się, posługując się wyłącznie gestami” – zauważył. Dodał też, że wszystko zależy od stanowiska, bo „osoba, która nie mówi po polsku, nie zostanie kelnerem ani administratorem”.
Jakie są pensje Indonezyjczyków i Filipińczyków w Polsce?
Solecki zauważył, że obywatele Indonezji i Filipin „są świetni w pracy ręcznej i potrafią sprawnie montować różne komponenty”. „Osiągają nawet 200 procent normy produktywności. Jeżeli np. za 100 proc. normy otrzymują 5 tys. zł netto, to przy 200 proc. normy ich zarobki wynoszą 10 tys. zł netto. Mamy około dziesięciu takich pracowników. „Cudzoziemcy otrzymują średnio ok. 10 proc. więcej niż wynosi płaca minimalna, ale generalnie zasady są takie same jak dla wszystkich, także dla polskich pracowników” – powiedział, podkreślając, że przyciąganie cudzoziemców nie może być sposobem na obniżenie kosztów zatrudnienia, a jedynie na uzupełnienie niedoborów kadrowych. Ich liczba w firmach stale rośnie. Według Soletskiego sprzyja temu kryzys demograficzny.
Przeczytaj także: Ile osób w Polsce prowadzi własną działalność gospodarczą? Najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego
„Sytuacja demograficzna jest katastrofalna. Nie ma kto pracować, a sytuacja będzie się tylko pogarszać, bo osiągnęliśmy już granicę populacji w wieku produkcyjnym. „Średnio na dwóch emerytów przypada jedna osoba pracująca, więc musimy przyciągać obcokrajowców” – tłumaczy źródło wp.pl. Dlatego jego zdaniem w Polsce wzrośnie liczba pracowników z Azji i Ameryki Południowej.
Firmy mają problem z „przyciąganiem” pracowników z Azji
Jednak firmy takie jak Worksol Group mają problemy z „dostarczaniem” pracowników nad Wisłę. „Samo uzyskanie zezwolenia na pracę trwa co najmniej 2-3 miesiące, choć Kodeks postępowania administracyjnego wymaga, aby zostało ono wydane w ciągu 30 dni. Dokument ten jest niezbędny do rejestracji w konsulacie polskim w celu otrzymania wizy. Jak wiadomo, w związku ze skandalem wizowym liczba zezwoleń na pracę w obiegu była zbyt duża, bo pojawiły się firmy, które zaczęły nimi handlować” – powiedział Soletsky. Uważa, że obecny system imigracyjny i konsularny jest nieskuteczny.
„Cudzoziemiec rejestruje się w systemie, a następnie przechodzi losowanie. Na przykład z 50 tysięcy zarejestrowanych w Nowym Delhi lub na Filipinach, tylko 50 zostanie zaproszonych do konsulatu 3-4
Źródło