Podatek katastralny. „Nie chodzi o karanie ludzi za posiadanie mieszkań”

Mieszkalnictwo nie jest tylko dodatkiem do rozwoju, ale jego podstawą. Obecnie największym popytem cieszą się mieszkania, na które ludzi faktycznie stać, a więc takie, na które czynsz nie pochłania połowy ich dochodów. Podatek antyspekulacyjny mógłby być jednym ze sposobów wpłynięcia na rynek, ale musi być poparty odpowiednimi zachętami. Tylko spełniając te warunki możemy zmienić strukturę rynku. Jednak nie chodzi tu o karanie właścicieli mieszkań – mówi Aleksandra Krugly z fundacji Habitat for Humanity Polska. Wyjaśnia również, kiedy fundusze inwestycyjne w nieruchomości mogą być przydatne, a kiedy mogą być niebezpieczne.

E4d537e872bfd701613f4954b197a0a0, Biznes Fakty Problem mieszkaniowy stał się kluczowym tematem dyskusji politycznych / Arkadiusz Ziolek /East News / INTERIA.PL

  • Nie należy myśleć, że wszystko powinno być budowane przez państwo. Ważne jest, aby władze państwowe i lokalne stworzyły warunki do rozwoju sektora wynajmu przystępnego cenowo, w którym czynsze będą przewidywalne.
  • Skuteczna polityka mieszkaniowa nie może opierać się wyłącznie na „kiju”. Potrzebna jest nam również „marchewka” – system zachęt dla odpowiedzialnych inwestorów. Jednym z możliwych rozwiązań mogą być zachęty podatkowe dla właścicieli oferujących wynajem długoterminowy w umiarkowanych cenach lub dla agencji wynajmu socjalnego.
  • Fundusze inwestycyjne w nieruchomości (REIT) nie są ani panaceum, ani złem dla rynku nieruchomości. Narzędzie to, jak każde inne, może służyć różnym celom. Jeśli wprowadzimy je bez regulacji, bez ograniczeń koncentracji i ochrony lokatorów, nie otrzymamy nowego źródła mieszkań, a jedynie nowy problem.

Monika Krzesniak-Saiewicz, Interia: Problem mieszkaniowy stał się jednym z kluczowych tematów kampanii wyborczej, szczególnie w kontekście wprowadzenia podatku katastralnego dla właścicieli kilku lub większej liczby mieszkań. Czy uważasz, że podatek antyspekulacyjny mógłby przekierować oszczędności zamożnych ludzi z rynku nieruchomości na inne obszary, zwiększając tym samym dostępność mieszkań dla zwykłych obywateli?

Aleksandra Krugly, Habitat for Humanity Polska: – Każda dyskusja o podatkach od nieruchomości powinna zaczynać się od pytania: co dostaną ci, których nie stać na własny dom? Jeśli odpowiedź brzmi „nic”, to nie jest to reforma, a jedynie kamuflaż fiskalny. Pytanie, czy podatek antyspekulacyjny mógłby przekierować oszczędności bogatszych ludzi z rynku nieruchomości, a tym samym poprawić dostępność mieszkań, staje się coraz bardziej pilne – i to nie tylko ze względu na kampanię wyborczą. Zwłaszcza w warunkach, gdy rynek nieruchomości w dużych miastach coraz bardziej przypomina platformę inwestycyjną, a nie przestrzeń służącą zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych.

– Nie chodzi jednak o to, aby karać ludzi za posiadanie mieszkań, ale o rozróżnienie motywów i konsekwencji różnych strategii inwestycyjnych. Jeśli ktoś inwestuje oszczędności w kilka mieszkań, które stoją puste lub są wynajmowane na krótkie okresy, trudno nie zauważyć, że wpływa to na dostępność mieszkań dla innych osób.

– Dlatego coraz więcej miast i krajów – od Berlina i Vancouver po Barcelonę – testuje narzędzia mające na celu ograniczenie nadmiernej koncentracji nieruchomości w rękach nielicznych. Mogą one obejmować progresywne stawki podatkowe dla właścicieli wielu mieszkań, opodatkowanie pustych lokali mieszkalnych lub dodatkowe opłaty za szybką odsprzedaż z zyskiem.

– W Polsce obecnie brakuje systemowego podatku katastralnego , opartego na wartości rynkowej nieruchomości, ale już sama dyskusja o jego ewentualnym wprowadzeniu – przynajmniej dla właścicieli kilku mieszkań – pokazuje, że kwestia sprawiedliwego opodatkowania kapitału zainwestowanego w nieruchomości staje się jednym z głównych tematów politycznych i społecznych. I to jest ważne, ponieważ nie chodzi o wysokość podatków, ale o kierunek, w którym chcemy rozwijać rynek – bardziej dostępny, czy bardziej atrakcyjny inwestycyjnie.

– Ale skuteczna polityka mieszkaniowa nie może opierać się tylko i wyłącznie na „kiju”. Potrzebujemy też „marchewki” – systemu zachęt dla tych, którzy inwestują odpowiedzialnie. Możliwe rozwiązania mogą obejmować na przykład zachęty podatkowe dla właścicieli wynajmujących lokale na długi okres za rozsądną cenę, zachęty dla wynajmujących lokale agencjom wynajmu społecznego (SAN) za przystępną cenę lub programy gwarancji czynszu i napraw w zamian za przekazanie pustych lokali do użytku społeczności.

– W Polsce obecnie brakuje takich mechanizmów, a mimo to wielu właścicieli prywatnych mieszkań nie szuka spekulacji, tylko po prostu

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *