Polska fala inwestycji zalewa turecki rynek. Przewodnik po nabyciu nieruchomości.

Czemu coraz więcej naszych rodaków nabywa lokale w Turcji? Jak wygląda cały proces nabywczy, jakie dochody można uzyskać i czy warto pomyśleć o naturalizacji? Rozmawiamy z Angeliką i Bartoszem Tomczykami — specjalistami, którzy na tureckim rynku nieruchomości zrealizowali transakcje wartości ponad miliarda euro i zarządzają w Turcji firmą AB Abejorro.

• Południowa Turcja, zwłaszcza obszar od Antalyi do Gazipasa, kusi zagranicznych inwestorów poszukujących lokali mieszkalnych i wakacyjnych
• Sprawny proces nabycia lokalu umożliwia dopełnienie formalności podczas urlopu, a kwoty startują od około 100 tys. euro za mieszkanie
• Inwestycja o wartości minimum 400 tys. euro umożliwia uzyskanie obywatelstwa tureckiego, co otwiera dostęp do dogodnych kredytów i benefitów
• Więcej informacji o biznesie odnajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

REKLAMA

Anna Korólczyk-Lewandowska, Business Insider Polska: Zacznijmy od tendencji. Które rejony w Turcji są aktualnie najbardziej pożądane przez inwestorów z zagranicy, w tym Polaków?

Bartosz Tomczyk: Tu nie ma zaskoczenia — od lat prym wiedzie południowa część Turcji. Największe zainteresowanie wzbudzają nieruchomości z widokiem na morze, w miejscach z dostępem do plaży i bogatą infrastrukturą. Mówimy o strefie od Antalyi do Gazipasa. To rejon znakomicie skomunikowany — autostrady, porty lotnicze, trzy połączenia dziennie z Warszawy. Można zjeść poranek w Warszawie, a lunch w Alanyi.

A jeśli chodzi o segmenty — mieszkania, apartamenty na wakacje czy może obiekty komercyjne?

BT: Typowych inwestycji „condo” jak u nas tutaj nie ma. Są mieszkania pod wynajem krótko— lub długoterminowy oraz lokale użytkowe. Obecnie ponad 90 proc. transakcji stanowią mieszkania. Polacy rzadko nabywają lokale komercyjne, lecz zauważamy coraz więcej zapytań — ponieważ wzrost cen nieruchomości wynosi przeciętnie 25 proc. rocznie, a najem komercyjny przynosi większe zyski niż mieszkania.

Angelika Tomczyk: Coraz więcej ludzi przenosi tu swoje działalności z Polski czy Europy — z powodu ograniczeń w UE.

BT: Zalety są oczywiste: mniejsze opłaty, prostsze prowadzenie firmy. Tu nie obowiązuje zasada domniemania winy, urząd nie monitoruje rachunku co miesiąc. Podatki są umiarkowane i uiszczane od razu — nikt ich nie unika.

Zobacz również: Ile trzeba zgromadzić, aby zainwestować w mieszkanie w Dubaju? [ZESTAWIENIE]

Jak przebiega proces nabycia?

Mówiliście, że formalności są ekspresowe. Jak to wygląda w rzeczywistości?

BT: Postępowanie jest maksymalnie uproszczone. Turysta, który postanowi dokonać zakupu w trakcie pobytu, musi mieć możliwość sfinalizowania transakcji od ręki. Jest wycena urzędowa, wizyta w urzędzie, tłumacz uwierzytelniony — wszystko zajmuje ok. 20 minut. Środki finansowe trafiają do dewelopera albo na rachunek państwowy.

AT: Na akcie notarialnym (TAP-u) widnieje rubryka informująca, czy mieszkanie jest obciążone. Hipotek tutaj nie ma, jedynie niewielkie zadłużenia za media, które są regulowane z kwoty transakcji.

Jakie są ceny?

AT: Mieszkanie dwupokojowe z widokiem na morze to około 100 tys. euro.

BT: W nowym budynku z basenem, siłownią, sauną, łaźnią turecką, salą kinową i restauracją. Standard jak w luksusowym hotelu.

A rentowność?

BT: Od 7 do 11 proc. z wynajmu, plus wzrost wartości — przeciętnie 26 proc. rocznie w ciągu ostatnich 8 lat.

Obywatelstwo i finansowanie

Jak prezentuje się kwestia kredytów hipotecznych dla obcokrajowców?

BT: Obcokrajowcy nie otrzymują kredytów, chyba że zainwestują co najmniej 400 tys. euro — wówczas uzyskują obywatelstwo i mogą ubiegać się o kredyt. Paszport otrzymuje cała rodzina. To ogromna korzyść: doskonała opieka zdrowotna, bezpłatne szkoły międzynarodowe.

AT: Niewiele osób wie, że można posiadać podwójne obywatelstwo — nie trzeba zrzekać się polskiego.

BT: Deweloperzy proponują również rozłożenie spłaty na raty — do 36 miesięcy, bez oprocentowania. Kwota jest stała.

Bezpieczeństwo, koszty i styl życia

Jak inflacja i sytuacja polityczna oddziałują na rynek?

BT: Transakcje są realizowane w euro, zatem inflacja w Turcji nie wpływa na inwestorów. Wysoka inflacja pobudza rynek, bo Turcy również lokują kapitał w nieruchomościach. Pod względem politycznym kraj jest stabilny — druga armia w NATO, dobre stosunki ze Wschodem i Zachodem. Inwestorzy czują się tutaj bezpiecznie.

A koszty życia?

BT: Za 1500 euro miesięcznie rodzina żyje dostatnio. Wyżywienie jest tanie — lód kosztuje 90 gr. Drogie są napoje alkoholowe i samochody, reszta dużo bardziej dostępna cenowo niż w Polsce. Benzyna ok. 4 zł/l. Czynsz za mieszkanie z basenem i siłownią — 50-60 euro miesięcznie.

AT: Dodajmy, że sezon trwa tu praktycznie 10 miesięcy. W listopadzie na plaży notujemy aktualnie 27 stopni. To ogromna przepaść w porównaniu z Europą.

A styl życia?

BT: To jest to, co pociąga ludzi. W projektach znajdują się strefy coworkingowe, szybki internet, baseny, łaźnie tureckie. Można pracować zdalnie i jednocześnie cieszyć się klimatem.

Jakie błędy nagminnie popełniają nabywcy?

BT: Kupowanie od niezweryfikowanych pośredników. Należy sprawdzić dewelopera, najlepiej za pomocą prawnika na miejscu. My współpracujemy wyłącznie z przedsiębiorstwami działającymi od 20 lat, z pomyślnymi realizacjami.

Czy istnieją ograniczenia dla obcokrajowców?

BT: Nie można kupić nieruchomości w pobliżu obiektów wojskowych i większych niż 30 ha. Poza tym pełne prawo własności, dziedziczenie, udział w gruncie — tak jak w UE.

Planujecie Państwo powrót do Polski?

BT: Przylatujemy raz na miesiąc, lecz na razie nie zamierzamy wracać. Słońce wszystko wynagradza.

Turcja to dziś jeden z prężniej rozwijających się rynków nieruchomości w regionie. Przyspieszone procedury, korzystne ceny, wysokie zyski i szansa na zdobycie obywatelstwa powodują, że coraz więcej Polaków wybiera południową Turcję jako lokalizację inwestycji — i życia.

Dziękujemy, że dotrwałeś/aś do końca naszego artykułu. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło