Bill Clinton w szpitalu. „Pozostaje w dobrym nastroju”

976da2b538687b25026962e409ba0d11, Biznes Fakty
AP/Jacquelyn Martin

Bill Clinton

Były prezydent USA Bill Clinton trafił w poniedziałek do szpitala. 78-latek przeszedł testy i "pozostaje w dobrym nastroju", jak poinformował jego rzecznik.

Były prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton został w poniedziałek po południu przyjęty do szpitala w Waszyngtonie, gdzie przeszedł testy i obserwację z powodu gorączki – powiedział Angel Urena, zastępca szefa sztabu Clintona w rozmowie z CNN.

 

– Prezydent czuje się dobrze – przekazał Urena. Stwierdził, że były prezydent liczy na to, że wróci do domu na Boże Narodzenie. – Pozostaje w dobrym nastroju i głęboko docenia doskonałą opiekę, jaką otrzymuje – dodał.

 

We wtorek rzecznik przekazał mediom, że Clinton opuścił szpital – podała agencja Reutera.

USA. Bill Clinton w szpitalu, wcześniej informowano o problemach ze zdrowiem

Clinton pozostawał aktywny podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi tej jesieni. Po ogłoszeniu rezygnacji ze startu w wyścigu przez Joe Bidena, Hilary i Bill Clintonowie podziękowali mu w mediach społecznościowych za jego „niezwykłą” karierę, a następnie stwierdzili, że są „zaszczyceni”, mogąc poprzeć Kamalę Harris.

 

 

W sierpniu Clinton przemawiał na Narodowej Konwencji Demokratów w Chicago.

 

Bill Clinton, 42. prezydent Stanów Zjednoczonych, stanowisko piastował w latach 1993–2001. Jak przypomina CNN, Clinton zmagał się z problemami zdrowotnymi.

 

 

W 2004 r. przeszedł operację poczwórnego pomostowania aortalno-wieńcowego w Nowym Jorku. W kolejnym roku doszło do częściowego zapadnięcia płuca. W 2010 roku przeszedł kolejną operację serca, podczas której wszczepiono mu dwa stenty do tętnicy wieńcowej – czytamy.

 
W 2021 roku przez sześć dni przebywał w szpitalu w Los Angeles z powodu infekcji układu moczowego, która przedostała się do krwiobiegu.

WIDEO: Żałoba po zamachu w Magdeburgu. "Ludzie płaczą, są bezislni"

Anna Nicz / polsatnews.pl

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *