Biznes Fakty
Dziewięcioletni chłopiec po wylewie. Medycy podjęli ryzykowne działania.
Dziewięcioletni chłopiec trafił do szpitala z symptomami niedokrwiennego incydentu mózgowego. Dzięki natychmiastowej interwencji rodzicielki oraz niekonwencjonalnej decyzji doktorów młodzieniec powrócił do znakomitego stanu zdrowia. To premierowy tego rodzaju przypadek w dziejach zielonogórskiego szpitala.

Kliniczny oddział neurologii w Zielonej Górze, gdzie leczono 9-latka po udarze Zobacz więcej
Do zielonogórskiego szpitala uniwersyteckiego przywieziono dziewięcioletniego chłopca z oznakami udaru mózgu. Specjaliści nie mieli wątpliwości co do rozpoznania, jednakże to, co ich niewątpliwie zaskoczyło, to wiek pacjenta.
Matka potomka bezzwłocznie rozpoznała alarmujące symptomy: osłabienie jednej połowy ciała, niezrozumiałą wymowę, obwisły kącik ust oraz kłopoty z równowagą. Dzięki jej natychmiastowej reakcji chłopiec znalazł się na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w krótkim czasie od pojawienia się pierwszych symptomów.
Badania obrazowe potwierdziły niedokrwienny incydent mózgowy. – Udar u dzieci to rzadkość, lecz się zdarza. Zazwyczaj jest powiązany z dolegliwościami serca, wadami wrodzonymi, zaburzeniami krwi lub schorzeniami tkanki łącznej – objaśnił w konwersacji z Polsat News dr n. med. Szymon Jurga, kierownik Klinicznego Oddziału Neurologii w Zielonej Górze.
Zielona Góra. 9-latek z udarem mózgu. Lekarze wykazali się brawurą
Lekarze stanęli przed ciężką decyzją: czy użyć standardowe, wyczekujące leczenie, czy sprobować terapii, która dotychczas w Zielonej Górze nie była stosowana u dzieci.
Pierwszą możliwością byłoby odczekanie udaru oraz podanie dziecku elektrolitów i aspiryny. Druga możliwość – bardziej ryzykowna – znaczyłaby rozcieńczenie dawki lekarstwa dla dorosłego pacjenta.
Po namyśle nad ryzykiem i ewentualnymi profitami zespół medyczny zadecydował się podać preparat trombolityczny używany u pacjentów powyżej 16. roku życia.
Objawy zaczęły ustępować już w trakcie infuzji – relacjonowała doktor neurolog, która zajmowała się chłopcem. Po pobycie na OIOM-ie chłopiec został przekazany do oddziału neurologii dziecięcej w Nowej Soli, a następnie przeszedł dwutygodniową rehabilitację.
Dziś, kilka miesiąc po wydarzeniu, dziewięciolatek jest zupełnie zdrowy. Uczęszcza do szkoły, nie ma żadnych deficytów neurologicznych. Lekarze powiedzieli reporterce Polsat News, że nigdy nie zapomną momentu, kiedy stan chłopca zaczął się poprawiać po podaniu lekarstwa. Jak podkreślają, powrót do pełni sił potomka to efekt błyskawicznej reakcji matki i odważnej decyzji personelu medycznego.
Widziałeś coś ważnego? Przyslij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
WIDEO: Minister rolnictwa odpowiada Kołodziejczakowi. "Michał wszystko mogę"

Monika Bortnowska/polsatnews.pl
Źródło



