Biznes Fakty
Subwencja PiS zagrożona. Patryk Jaki: Próbuje się wykończyć w Polsce demokrację
Patryk Jaki
– Powodem odebrania subwencji dla PiS ma być wspieranie straży, ale nie to, że PO działało na sterydach niemieckich interesów? – pytał Patryk Jaki. Europoseł wyliczył m. in.: wstrzymywanie środków z UE za czasów PiS czy lobby wiatrakowe w resorcie środowiska. – I to nie są powody, aby odbierać subwencję wyborczą? – pytał polityk dodając, że "tak próbuje się w Polsce wykończyć demokrację".
– Kampania PiS miała być dodatkowo dofinansowana. Polegać to miało na piknikach promujących 500 plus, gdzie ludzie mogli złożyć wnioski o świadczenie – powiedział Patryk Jaki z Suwerennej Polski, odnosząc się do zarzutów ws. finansowania kampanii wyborczej Zjednoczonej Prawicy.
– Powodem odebrania subwencji mają być konferencje prasowe, na których chwalono się przekazywaniem środków dla straży pożarnej – dodał polityk podczas konferencji w Sejmie.
Jaki zaznaczył, że „ludzie z obozu dzisiejszej władzy robią to samo”. – I wtedy to było złe, a w PO jest dobre – podkreślił.
– Nie widzi się innej perspektywy tego problemu. Platforma Obywatelska i obecna koalicja była ewidentnie wspomagana przez zewnętrznych mocodawców – powiedział polityk.
Patryk Jaki: Próbuje się w Polsce wykończyć demokrację
Polityk Suwerennej Polski podkreślił, że „za czasów PiS były sztucznie wstrzymywane środki z zewnątrz”. – A teraz widać, że realizowane ich interesy – przekazał.
– Pierwszym tego przykładem jest to, że PO otrzymała około 20 mln kredytu z banku z kapitałem niemieckim, a po wyborach prezes tego banku został prezesem polskiego banku – wyjaśnił Jaki.
– Kolejna kwestia: lokalny bank wspierał Polskę 2050 kredytem, a teraz szef tego banku otrzymał posadę. Takich spraw jest znacznie więcej. I to nie jest kampania na sterydach? I to nie są powody, aby odbierać subwencję wyborczą? – pytał polityk.
– Rozpocząłem od niemieckich interesów, to przypomnę jeszcze, że mamy przecież nierozliczoną sprawę lobby wiatrakowego w resorcie środowiska. Tam preferowano niemiecki Simens – dodał europoseł.
– Powodem odebrania subwencji ma być wspieranie straży, ale nie to, że działano na sterydach niemieckich interesów? Czyli zewnętrznymi pieniędzmi można wspierać kampanię? – dopytywał Jaki.
– Te wszystkie fakty mają jeden wspólny mianownik. Próbuje się w Polsce wykończyć demokrację niedemokratycznymi metodami. A jednocześnie zamykamy oczy na koalicję rządzącą na niemieckich sterydach – podsumował Patryk Jaki.
PiS mierzy się z kwestią finansowania kampanii
Największe kontrowersje wywołują źródła finansowania kampanii wyborczej Zjednoczonej Prawicy, która dysponowała Funduszem Sprawiedliwości. Minister Adam Bodnar poprosił PKW o to, by sprawdziła, czy wydatki dokonywane z FS były zgodne z przepisami Kodeksu wyborczego.
W piśmie, które skierował do Krajowego Biura Wyborczego, Bodnar wskazywał, że resort za czasów Zbigniewa Ziobry miał przyznać dofinansowania na łączną kwotę 224 mln zł, głównie tam, gdzie do okręgów, z których startowali kandydaci Suwerennej Polski.
Ministerstwo ma dysponować także dowodami, iż w latach 2019-2023 z kart kredytowych „ponoszone były wydatki na reklamy MS, ale czas emisji tych reklam” był zbieżny z kampanią wyborczą.
Sam Jarosław Kaczyński utrzymuje, że nie ma żadnych podstaw, aby jego partia straciła subwencję, a wszelkie próby jej odebrania nazywa „kryminalnym działaniem tej władzy”. Jeśli podejrzenia o nieprawidłowościach się potwierdzą, Prawu i Sprawiedliwości może grozić utrata do 75 proc. dotacji podmiotowej, otrzymanej w związku ze zdobytymi mandatami i do 75 proc. subwencji.
WIDEO: Klaudia Zwolińska wróciła z igrzysk. "Nie można mówić o łucie szczęścia"
Michał Blus / pbi / Polsatnews.pl
Źródło