Biznes Fakty
Wyszła na plac zabaw, wpadła do ogromnego wyrobiska. 10-latkę uratowali policjanci
Policjanci z Gostynia uratowali zagubioną 10-latkę
Policjanci z Gostynia uratowali 10-latkę, która wpadła do wyrobiska po byłej cegielni. Dziewczynka była zupełnie roztrzęsiona, ale mimo tego współpracowała z funkcjonariuszami. Wcześniej sama zadzwoniła pod numer alarmowy. Dzięki temu cała akcja przebiegła sprawnie, kończąc się uwolnieniem dziecka.
O nietypowej, ale i niezwykle groźnie wyglądającej sytuacji poinformowali policjanci z Gostynia (woj. zachodniopomorskie), którzy przekazali, że odebrali zgłoszenie od wystraszonej 10-latki. Dziewczynka powiedziała, że zgubiła się w lesie. Była prawie godzina 18. Słuchawkę telefonu przejął więc dobrze znający teren dyżurny funkcjonariusz.
Gostyń. 10-latka wpadła do głębokiego wyrobiska
Dziecko nie wiedziało, gdzie się znajduje, a dodatkowo na dworze było już ciemno i gęsto od krzewów oraz wysokich drzew. 10-latka tłumaczyła policjantom, że wyszła z domu na osiedlowy plac zabaw, aby pobawić się z koleżankami, ale w międzyczasie oddaliła się od grupy.
– Szła wpatrzona w w ekran telefonu i wpadła do głębokiego dołu, z którego nie potrafiła wyjść, gdyż było bardzo stromo – relacjonowali mundurowi.
W końcu do akcji włączył się dzielnicowy, który wytypował miejsce przebywania dziecka i ruszył tam, używając jednocześnie sygnałów dźwiękowych i pozostając na linii z dziewczynką.
Dziewczynka zadzwoniła na 112. Na pomoc ruszyli policjanci
Dopiero gdy dzielnicowy wyszedł z samochodu i zawołał 10-latkę po imieniu, ta przyznała przez telefon, że słyszy czyjś głos i możliwe było ostateczne dotarcie do niej.
Jak potwierdzono, zaginiona wpadła do głębokiego rowu – wyrobiska po dawnej cegielni – które było porośnięte gęstą roślinnością, krzewami i potężnymi drzewami. W najgłębszym miejscu miało aż 22 metry.
Interweniujący policjant wniósł dziewczynkę z dołu i przekazał pod opiekę rodziców, którzy cały czas byli przekonani, że ich córka znajduje się bezpieczna na placu zabaw.
WIDEO: Pożar domu w Lewinie Brzeskim. Wcześniej ten sam budynek zalała powódź