Biznes Fakty
Neuralink Elona Muska nie jest jedyny. Bill Gates, Jeff Bezos i inni miliarderzy też inwestują w interfejsy mózg-komputer
Morgan Stanley szacuje, że rynek interfejsów mózg-komputer może być kolejną okazją dla inwestorów i rynkiem o docelowej, łącznej wartości 400 mld dol. Elon Musk, Bill Gates i Jeff Bezos już inwestują w spółki z sektora brain-computer interface (BCI). Czy to będzie kolejna rewolucja technologiczna?
- BCI rozwijane są już od dekad, natomiast obecnie jesteśmy już blisko komercyjnych premier gotowych systemów
- „To na pewno duża szansa dla sektora medycznego” — twierdzą analitycy Morgan Stanley
- Nowy sektor ma być źródłem przychodów w wysokości 1,5 mld dol. do 2035 r.
- Poza Neuralinkiem Elona Muska rozwijane są inne, obiecujące projekty
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
W raporcie Morgan Stanley „Brain Computer Interface Primer: The Next Big MedTech Opportunity?”, który pojawił się w zeszłym miesiącu, analitycy zakładają komercyjne wprowadzenie systemów BCI na rynek w ciągu ok. pięciu lat.
„Z naszych danych wynika, że do 2035 r. przychody z procedur implantacji systemów BCI wyniosą nieco ponad 1,5 mld dol. Osiągną też ponad 500 mln dol. rocznego tempa wzrostu w 2036 r. i 1 mld dol. rocznego wzrostu do 2041 r.” — podaje raport. Analitycy przekonują, że to bardzo prawdopodobne liczby i już teraz kilka firm neurotechnologicznych stara się o to, aby wypracować dla siebie możliwie najlepsze pozycje w branży.
Rynek o wartości 400 mld dol.
Morgan Stanley szacuje, że całkowity rynek docelowy (TAM — Total Addressable Market) będzie miał wartość na poziomie 400 mld dol., jeśli weźmiemy pod uwagę zarówno sprzedaż produktów, jak i konkretne usługi. TAM oblicza się poprzez pomnożenie całkowitej liczby potencjalnych klientów przez średni przychód na klienta, choć w tym wypadku należałoby napisać: pacjenta.
Interfejsy mózg-komputer będą się różnić pod względem formy i mechanizmu działania, dlatego autorzy raportu podzielili BCI na dwa typy produktów.
Po pierwsze mamy „BCI umożliwiające”, czyli systemy umożliwiające pewne zachowania, np. poruszanie kursorem myszy na ekranie. Po drugie są też „BCI zapobiegawcze”, które zapobiegają wystąpieniu niepożądanego zdarzenia, np. napadu padaczkowego czy stanu depresyjnego.
Co więcej, eksperci z Morgan Stanley podzielili również zastosowania BCI w sektorze opieki zdrowotnej na dwa segmenty: wczesny TAM i pośredni TAM. Rynek określany jako wczesny TAM obejmuje osoby z „krytycznym upośledzeniem kończyn górnych oraz wybrane warianty schorzeń neurologicznych, takich jak padaczka i depresja”. Autorzy spodziewają się, że ci pacjenci będą pierwszymi, którzy otrzymają gotowe BCI.
Poza tym jest też pośredni TAM, czyli rynek obejmujący osoby z umiarkowanym upośledzeniem kończyn górnych i ciężkim upośledzeniem kończyn dolnych. W samych Stanach Zjednoczonych znajdziemy ok. 2,8 mln pacjentów tworzących wczesny TAM, jak i dodatkowe 6,8 mln w pośrednim rynku TAM. Łącznie te dwie grupy odpowiadają ok. 400 mld dol. potencjalnych przychodów, jeśli pod uwagę weźmiemy zabiegi implantacji. Warto dodać, że analiza nie obejmuje dodatkowych, ewentualnych kosztów, jak cykle wymiany sprzętu czy prawdopodobne powtarzające się przychody z oprogramowania (abonament).
Wprawdzie 400 mld dol. to spory rynek, niemniej jego penetracja ma pozostać ograniczona przez pierwsze 20 lat — twierdzą autorzy raportu. Minie więc sporo czasu, zanim BCI staną się w miarę popularne.
Początkowe zastosowania pomogą osobom „z chorobą neuronu ruchowego i stwardnieniem zanikowym bocznym (40 000 i 30 000 osób), urazem rdzenia kręgowego (300 000), udarem (900 000), stwardnieniem rozsianym (1 milion), porażeniem mózgowym (500 000), amputacją kończyn (2,5 miliona), epilepsją (3 miliony) i depresją (21 milionów, w tym 2,5 miliona z ciężką opornością na leczenie)”.
Czytaj też: Jestem pierwszą osobą, której wszczepiono chip mózgowy Neuralink. Oto jak pomogło mi to odzyskać więź ze światem
Miliarderzy w wyścigu o ludzkie mózgi
Elon Musk jest współzałożycielem firmy Neuralink, prawdopodobnie najpopularniejszej na świecie organizacji zajmującej się BCI. W czerwcu napisał na X, że „w przyszłości nie będzie telefonów, tylko Neuralinki”:
x.com
Działająca od 2016 r. spółka Muska jest już wyceniana na 8 mld dol. Ma też za sobą kilka istotnych postępów, w tym udaną operację, choć nie obyło się bez przeszkód.
Neuralink nie jest jednak jedyną firmą, która rozwija systemy BCI. Warto zauważyć, że inne organizacje również wspierane są przez miliarderów.
Synchron, firma, która wszczepia chip przez naczynia krwionośne (mniej inwazyjny zabieg) pozyskała niedawno finansowanie z serii C, gdzie środki na rozwój przekazał m.in. współzałożyciel Microsoftu Bill Gates, jak również założyciel Amazona Jeff Bezos. To ciągle stosunkowo młoda firma, wyceniana na 400 mln dol.
Peter Thiel, współzałożyciel Palantir i znany inwestor również przeznaczył środki na BCI, ale zdecydował się na projekt Blackrock Neurotech, spółkę wycenianą na ok. 350 mln dol. Niemiecki miliarder Christian Angermayer również jest inwestorem, jak i członkiem zarządu Blackrock Neurotech.
Kolejny gracz rynkowy to Precision Neuroscience, amerykańska firma BCI, która umożliwia zbieranie danych neuronowych bez konieczności wnikania w tkankę mózgową. Jej głównym produktem jest Layer 7 Cortical Interface, składający się z cienkowarstwowej matrycy mikroelektrod, która przylega do powierzchni mózgu, zbierając znacznie więcej danych niż tradycyjne metody. Precision Neuroscience koncentruje się na leczeniu różnych schorzeń neurologicznych, takich jak urazy rdzenia kręgowego, udary mózgu oraz choroby neurodegeneracyjne, w tym stwardnienie zanikowe boczne (ALS) i urazy czaszkowo-mózgowe. Współzałożycielem firmy jest Benjamin Rapoport, który wcześniej był związany z Neuralinkiem.
Na rynku działa też Paradromics, kolejna amerykańska spółka BCI. Rozpocznie próby kliniczne implantów w 2025 r. Technologia firmy, znana jako Connexus Direct Data Interface, ma na celu przekształcanie sygnałów mózgowych w mowę i ruch w czasie rzeczywistym. Ma to duże znaczenie dla osób cierpiących na paraliż, stwardnienie zanikowe boczne (ALS) czy urazy rdzenia kręgowego. Paradromics dąży do rozwiązania problemów zdrowotnych, które dotykają ludzi, oferując „urządzenia medyczne, które mogą stać się pierwszą linią leczenia różnych schorzeń neurologicznych”. Implanty Paradromics będą zasilane bezprzewodowo i nie będą wymagały częstego ładowania.
Sprawdź też: Stało się! Firma Elona Muska wszczepiła chip do mózgu człowieka
Komercjalizacja w ciągu pięciu lat
Komercyjne zabiegi z wykorzystaniem BCI mają pojawić się w ciągu pięciu lat. Firmy rozwijające te systemy twierdzą, że nie będą one tanie — zwłaszcza na początku. Ale sugerują, by myśleć o tym w ten sposób: to wydatek rocznej lub dwuletniej pensji, niemniej dana osoba otrzymuje wówczas odpowiedni poziom niezależności i samowystarczalności ekonomicznej, więc jest to opłacalna inwestycja.
Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło