Biznes Fakty
Renault Espace – SUV dla rodziny – TEST
Renault Espace to model kojarzony z rodzinnymi minivanami, ale w obecnym wcieleniu stało się SUV-em. Nie znaczy to, że francuskie auto jest teraz mniej praktyczne i przestało być tak przyjazne rodzinom, jak w poprzednich wcieleniach. Renault do świata SUV-ów starało się bowiem przenieść te rozwiązania, za które przez dziesięciolecia doceniano Espace’a. Sprawdzam, na ile to się udało.
- Renault Espace po niemal czterech dekadach stał się SUV-em, ale nadal w jego wnętrzu znajdziemy wiele rozwiązań, które sprawiły, że minivany zyskały przychylność rodzin
- Hybrydowy napęd o łącznej mocy 200 KM okazuje się wystarczająco mocny, by napędzać średniej wielkości SUV-a, a przy tym nie zużywa dużo paliwa
- W porównaniu z minivanem Espace, SUV o tej samej nazwie zmalał, a przez to nie jest już pełnowartościowym, 7-osobowym autem. Dodatkowe, rozkładane miejsca, są dość ciasne, dobre na krótkie dystanse.
- Samochód został użyczony przez importera marki, a po teście został zwrócony
Najważniejsze, co stało się z Renault Espace, to zmiana koncepcji: z jednego z najsłynniejszych minivanów w Europie, auto stało się SUV-em. To oczywiście znak czasów i wymóg rynku. Minivany przestały się sprzedawać, a popularność wszelkiej maści SUV-ów i crossoverów wzrosła niemal wykładniczo. Cóż, moda robi swoje. Renault, chcąc zachować przy życiu swój kultowy model, musiało więc zdecydować się na zmiany.
Renault Espace – to nadal rodzinne auto
Jak już wspomniałem, szósta generacja Espace’a zerwała ze spuścizną tego modelu. Ale tylko teoretycznie. Mimo to, różnice w porównaniu z poprzednimi modelami są dość istotne. Przede wszystkim, trochę wbrew trendom, obecny model zmalał w porównaniu z poprzednikiem. Przykładowo, jest krótszy od niego o całe 16 cm, a to naprawdę bardzo dużo.
A jak jest we wnętrzu? Do środka dostać się jest łatwo, bo do dyspozycji mamy dobrze działający system bezkluczykowy. Wystarczy zbliżyć się do auta z kartą w kieszeni i już możemy otworzyć drzwi, które otwierają się bardzo szeroko, tym samym zapraszając do obszernego wnętrza. Fotele kierowcy i pasażera – o ile wybierzemy odpowiednio wyposażoną wersję – odsuwają się, co dodatkowo ułatwia wsiadanie.
Same siedzenia są zresztą bardzo wygodne: wyposażone w elektryczną regulację, zagłówek regulowany w dwóch płaszczyznach oraz przyjemną w dotyku tapicerkę. Mało tego, mamy do dyspozycji także masaż. Może nie tak świetny, jak w Mercedesach klasy E i S, ale i tak może nieco rozluźnić mięśnie pleców w trakcie wielogodzinnej podróży. Te fotele świetnie sprawdzają się na długich dystansach, co akurat jest ważne w przypadku takiego wozu, jak Espace.
Renault Espace – dużo komfortu
Równie wygodne są miejsca w drugim rzędzie. Po pierwsze, łatwo się tam wsiada – tu znowu zaletą okazują się szeroko otwierane drzwi. Po drugie, przestrzeni rzeczywiście jest pod dostatkiem. Poza tym, jak w minivanie, można przesuwać tylne siedzenia do przodu i do tyłu, da się też zmienić kąt pochylenia oparcia. Tym samym ustalamy sobie, czy wolimy więcej miejsca na nogi, czy też stawiamy na bardziej obszerny bagażnik. W porównaniu z dawnym Espacem, z czasów minivanów, jest jednak jedna zmiana na minus: o ile wtedy mieliśmy do dyspozycji trzy niezależne siedzenia, to teraz jest wygodna, ale jednak kanapa. Siłą rzeczy pasażer siedzący na środkowym miejscu będzie tym poszkodowanym, z węższym miejscem.
Ale mamy i sporo przydatnych dodatków poprawiających wygodę. To np. zagłówki z dodatkowymi, miękkimi poduszkami, które skutecznie podpierają głowę, to gniazda USB-C dla pasażerów oraz dodatkowe nawiewy klimatyzacji. Jeżeli zaś z tyłu jadą dwie osoby, to mogą skorzystać z dużego podłokietnika, w którym umieszczono dwa uchwyty na kubki. Tu jedna drobna uwaga: opuszczenie podłokietnika całkowicie odsłania bagażnik. Przydałaby się dodatkowa, plastikowa przegroda.
Pewnie niektórzy pamiętają, że wcześniejsze wersje Espace’a, o nieco większych gabarytach niż obecna, miały też możliwość przewiezienia siedmiu osób i to w wygodnych warunkach, a „grand” nawet w takiej konfiguracji miał sporo miejsca na bagaż. Espace jako SUV nie jest tak uniwersalny, choć Renault przewidziało wersję z dwoma dodatkowymi, rozkładanymi siedzeniami. Tyle że to miejsca symboliczne, bardzo ciasne. W zasadzie, jak w kabriolecie lub sportowym coupe. Dłuższa podróż na tych siedzeniach może być uznana za srogą karę. Krótko mówiąc, to miejsca awaryjne, na krótkie dystanse i to raczej dla dzieci. Na plus: także tu są gniazda USB-C oraz dodatkowe oświetlenie, a nawet uchwyty na kubki.
Renault Espace – wiele dobrych pomysłów
Ciekawym i pomysłowym rozwiązaniem jest też ruchoma półka z przodu, której charakterystycznym elementem jest duży uchwyt, który służy jako punkt podparcia dla ręki. Wspomniana półka zawiera też ładowarkę indukcyjną do smartfonów, a pod nią znajdują się m.in. dwa uchwyty na kubki oraz spory schowek. Nie brak i innych miejsc na drobiazgi: na środkowej konsoli, przed pasażerem, w drzwiach. Jest też miejsce na okulary pod wstecznym lusterkiem.
Na koniec zostaje bagażnik, z elektrycznie unoszoną pokrywą. Jego objętość w 7-osobowej wersji to 477 litrów – to sporo, ale nie jest to wartość imponująca, bo są SUV-y podobnej wielkości z ponad 600-litrowową przestrzenią na pakunki. W Espace można jednak tę liczbę zwiększyć: po przesunięciu kanapy do przodu mamy 677 litrów, a po wyjęciu trzeciego rzędu siedzeń – 777 litrów. Gdy jednak chcemy jechać w siódemkę na pakunki zostaje bardzo mało miejsca, zaledwie 150 litrów.
Renault Espace – elektronika na piątkę
Otoczenie kierowcy nie jest w SUV-ie Espace tak awangardowe jak w niektórych edycjach minivana. Być może ktoś jeszcze pamięta, że Renault już dawno stosowało cyfrowe wskaźniki, choć były to tylko proste, graficzne wyświetlacze. Mało tego! Umieszczało je na środku kokpitu, ładnie obudowując niezłej klasy tworzywami i dodając do tego mnóstwo praktycznych schowków po obu stronach. W obecnym Espace kokpit jest raczej tradycyjny, choć okraszony nowoczesną technologią – ekranów tu nie brakuje.
Mimo to pozostawiono poręczne przyciski, którymi można obsłużyć klimatyzację oraz podstawowe funkcje radia. Inne pozornie analogowe rozwiązanie to drążki przy kierownicy. Po prawej stronie aż trzy: jeden z nich służy do wyboru trybu jazdy, drugi do regulacji głośności i wyboru stacji radiowej lub utworu muzycznego, a trzeci do sterowania pracą wycieraczek. Dużo tego. Po lewej jest tylko jeden drążek: do włączania świateł.
Jednak niemal wszystko inne poustawiamy za pomocą menu systemu multimedialnego, który bazuje na systemie Android Automotive wzbogaconym o dodatki przygotowane przez Renault. To rozwiązanie sprawia, że każdy zaznajomiony z obsługą smartfona z Androidem, poradzi sobie też z oprogramowaniem zastosowanym w Renault. Kolejny plus to łatwość integracji ze smartfonami z systemem Google’a, w tym i nawigacją z bardzo dobrymi, stale aktualizowanymi mapami. Zresztą, właśnie te mapy mamy w standardzie w nawigacji pokładowej Espace’a, nawet bez podłączania smartfona.
Wszystko to pojawia się na ustawionym pionowo, 12-calowym ekranie, choć część informacji przekazuje też 12,3-calowy ekran znajdujący się w miejscu wskaźników. W bogato wyposażonych wersjach mamy jeszcze dodatkowo HUD, czyli projektor pokazujący podstawowe informacje na linii wzroku kierowcy, na szybie. Na brak dostępu do informacji nie można zatem narzekać. Kolejny plus to system audio Espace’a, firmy Harman Kardon. Jego brzmienie jest bardzo dobre, choć niektóre modele marek premium, dużo droższe, mają na pokładzie lepszy sprzęt. To jednak zrozumiałe.
Renault Espace – oszczędna hybryda
Pod maską SUV-a Renault pracuje niewielki, 3-cylindrowy silnik o pojemności zaledwie 1,2 litra i mocy 130 KM. Czy to nie za mało do tak dużego samochodu? Owszem, za mało, ale na szczęście może on liczyć na elektryczne wspomaganie: po pierwsze to powiększony rozrusznik, który dorzuca 34 KM oraz pełnoprawny silnik elektryczny, 68-konny. Łącznie do dyspozycji jest 200 KM. Wszystkie te silniki łączy skrzynia MMT, która pozwala jeździć na samym prądzie (ale krótko) albo w trybie hybrydowym. Przekładnia działa płynnie, a jej oprogramowanie przygotowano tak, by uzyskać jak najmniejsze spalanie. Jedyne, na co zwróciłem uwagę to tryb pracy napędu, gdy kończy się prąd w baterii: wówczas silnik spalinowy przez kilkadziesiąt sekund pracuje na wysokich obrotach, bez zwiększania prędkości auta. To trochę dziwne, ale po prostu tak musi być.
A ile spala Espace w takiej wersji? Okazuje się, że naprawdę niewiele. Na trasie, która stanowiła połączenie dróg ekspresowych i podmiejskich zużył niespełna 6,5 l/100 km i te ze sporym obciążeniem. To niewiele. Na dodatek to wartość, która oznacza, że całkiem realny zasięg to ponad 800 km – nieosiągalny dla ogromnej większości aut na prąd.
Taki zasięg to duży plus SUV-a Renault, którego przeznaczeniem jest przecież pokonywanie długich, liczących kilkaset kilometrów tras. Oszczędny napęd sprawia, że nie musimy marnować zbyt dużo czasu na przystanki na stacjach benzynowych. Odpocząć możemy w ciekawszych miejscach.
Renault Espace – czy warto go kupić?
Na pewno nie jest to samochód na miarę swego poprzednika, tego sprzed kilkudziesięciu lat. Renault Espace jako SUV nie wyznacza już trendów, nie tworzy nowego segmentu, nie jest też szczególnie nowatorski. Jeśli jednak zapomnieć o jego historii i potraktować jako jednego ze średniej wielkości SUV-ów to okaże się, że to naprawdę interesujące auto: mądrze zaprojektowane, przestronne, komfortowe i bogato wyposażone nawet w podstawowych wersjach. Wart uwagi jest też oszczędny napęd. Wszystko to sprawia, że Renault Espace można bez obaw dopisać do listy najciekawszych SUV-ów na rynku.
Renault Espace , dane techniczne:
Silnik benzynowy R4, 1.2 turbo, 131 KM, 205 Nm (spalinowy), 68 KM, 205 Nm oraz 34 KM, 50 Nm (silniki elektryczne), 200 KM (łącznie). Skrzynia automatyczna. Przyspieszenie 0-100 km/h w 8,8 s. Prędkość maksymalna – 180 km/h. Średnie spalanie: 4,6 l/100 km (WLTP). Cena: od 192 900 zł.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło