Biznes Fakty
Start kampanii Sławomira Mentzena. „Będę najbardziej aktywnym prezydentem w historii”
Głęboko wierzę, że Polaków czekają rzeczy wielkie. Wierzę, że możemy żyć w silnej i bogatej, dumnej i bezpiecznej Polsce. Wierzę, że jesteśmy w stanie to wszystko osiągnąć. Co więcej, wiem, jak do tego doprowadzić, dlatego będę kandydował w najbliższych wyborach prezydenckich w 2025 roku – powiedział Sławomir Mentzen podczas sobotniej konwencji.
Sławomir Mentzen
W sobotę o godz. 14:00 rozpoczęła się kampania prezydencka Sławomira Mentzena. Prezes Nowej Nadziei został kandydatem Konfederacji w wyborach, które odbędą się w 2025 roku.
Cieszę się, że wszyscy tutaj jesteście i cieszę się, że mogę być z wami. Jestem głęboko przekonany, że wszyscy – podobnie, jak i ja – chcecie silnej i bogatej, dumnej i bezpiecznej Polski, a – co ważniejsze – doskonale wiecie, czego trzeba, żeby Polska rzeczywiście taka była – ropoczął swoje przemówienie Sławomir Mentzen.
Sławomir Mentzen: Państwa z Europy Zachodniej zazdroszczą Polsce
– Bogactwo, a następnie siła i duma narodu, bierze się z przedsiębiorczości, pracowitości i z oszczędności. Polacy przez dekady PRL-u żyli w biedzie nie dlatego, że byli jacyś gorsi czy głupsi od nas, nie dlatego, że nie chciało im się pracować czy rozwijać. Było tak dlatego, że żyli w absurdalnym socjalistycznym systemie gospodarczym. Żyli w państwie bez wolności politycznej, osobistej, bez wolności słowa, bez wolności gospodarczej – mówił Mentzen. – Kiedy wszyscy Polacy tracili nadzieję, że coś się może zmienić, kiedy pogodzili się z tym, że będą biedni i zniewoleni, niemożliwe stało się możliwe i cały blok sowiecki szlag trafił. Niewola przegrała z wolnością, a socjalistyczna, etatystyczna gospodarka z wolnym rynkiem oraz kapitalizmem. Od 1990 roku Polska jest jednym z najszybciej rozwijających się gospodarczo państw na świecie, to sukces w skali globalnej – dodał.
Jak zaznaczył kandydat na prezydenta, „Polska jest obecnie na zupełnie innym poziomie gospodarczym niż kiedyś (…)”. – To wszystko udało się nie dzięki polskim politykom, ale pomimo nich. Dzięki ciężkiej pracy Polaków. Obecnie młodzi Polacy nie mają absolutnie żadnych kompleksów względem Zachodu. Nie patrzymy na państwa z Europy Zachodniej z zazdrością, widzimy, że to oni częściej zazdroszczą nam – stwierdził. – Patrząc na Polskę, widzą, co utracili u siebie – widzą, że polityka ich państw nie była bez alternatywy, że w wielu sprawach – na przykład imigracji – można było i należało – postąpić inaczej. Oni by chcieli, żeby u nich było tak, jak jest obecnie u nas – zaznaczył.
Mentzen: Musimy zrobić wszystko, by Polska była gotowa na konfrontację
– To piękne marzenie i ten piękny sen wcale nie musi się ziścić. Historia się jeszcze nie skończyła, na naszych oczach niestety pojawiają się zagrożenia i czarne chmury, które sprawiają, że przyszłość – niestety – może wyglądać zupełnie inaczej. 10 lat temu Rosja zaatakowała Ukrainę, zajęła Donbas i Krym. Już wtedy było wiadomo, że czas pokoju w Europie się niestety skończył, że musimy dysponować silną armią po to, żeby nikomu nie przyszło do głowy nas zaczepiać czy dokonywać ataku na Polskę. Od 2,5 roku trwa pełnoskalowa wojna, od tej pory absolutnie nikt nie może mieć wątpliwości, że ryzyko konfliktu zbrojnego niestety jest realne – mówił podczas swojego przemówienia Sławomir Mentzen. – Musimy zrobić wszystko, by być do tego gotowym. Premier Donald Tusk mówił przecież, że żyjemy w czasach przedwojennych, szef BBN mówił, że mamy trzy lata na przygotowanie się do konfrontacji. To oznacza, że mający dostęp do tajnych raportów są przekonani, ze ryzyko wojny jest duże. Niestety, jak patrzę na działania naszego państwa, to nie widzę, żebyśmy się do tego konfliktu poważnie przygotowywali. Ciągle tylko słyszmy od polityków, co kiedyś będziemy mieć – dodał.
Jak zaznaczył polityk, „płacimy dziesiątki miliardów dolarów zaliczek na drogi, zagraniczny sprzęt, który być może pojawi się u nas za kilka lat”. – W tym samym czasie, prawdziwego sprzętu mamy coraz mniej, jesteśmy coraz słabsi (…) W polskim systemie dowodzenia jest kompletny bałagan – zauważył.
Sławomir Mentzen: Unia Europejska konsekwentnie ewoluuje w kierunku superpaństwa
Sławomir Mentzen powiedział także, że „to nie są jedyne zagrożenia”. – Mamy Unię Europejską, która coraz konsekwentniej ewoluuje w kierunku superpaństwa. Urzędnicy brukselscy, politycy niemieccy, chcą doprowadzić do przejęcia kolejnych kompetencji od państw członkowskich, chcą pozbawić Polskę prawa weta. Jeśli się im to uda, Polska straci swoją suwerenność i stracimy wpływ na losy państwa, w którym żyjemy – powiedział.
– Jak patrzę na obecnych polityków, obecnych i poprzednich prezydentów oraz premierów, nie widzę nadziei. Obie strony tego sporu robiły wszystko, żeby na raty oddać naszą suwerenność i nasze kompetencje Unii Europejskiej. Donald Tusk podpisał Traktat Lizboński, który zmniejszał wpływ Polski na UE, ale to Lech Kaczyński go ratyfikował. To politycy PiS-u zgodzili się na Zielony Ład, na to, by UE mogła tworzyć swój dług i nakładać na nas swoje podatki – zaznaczył Mentzen.
Wybory prezydenckie w Polsce. Sławomir Mentzen: Kandyduję, bo wiem, co zrobić, by nasz kraj był silny
– Głęboko wierzę, że Polaków czekają rzeczy wielkie, wierzę, że możemy żyć w silnej i bogatej, dumnej i bezpiecznej Polsce. Wierzę, że jesteśmy w stanie to wszystko osiągnąć. Co więcej, wiem, jak do tego doprowadzić, dlatego będę kandydował w najbliższych wyborach prezydenckich w 2025 roku – powiedział Sławomir Mentzen. – Ludzie mówią mi, że nie jestem prezydencki. I mają rację. Polacy przyzwyczaili się, że prezydent nic nie może, służy jedynie czynnościom reprezentacyjnym, ma przyznawać ordery, wydawać przyjęcia, wygłaszać przemówienia i pilnować żyrandola. Mieliśmy prezydenckiego Bronisława Komorowskiego, mamy prezydenckiego Andrzeja Dudę, o mały włos nie dostaliśmy prezydenckiego Rafała Trzaskowskiego – dodał. – I co nam dała ta ich prezydenckość, co wniosła w losy naszego państwa? Jeżeli Polacy nadal chcą mieć prezydenta, który będzie się szeroko uśmiechał, kiedy inni plują nam w twarz i będzie udawał, że deszcz pada, to głosujcie dalej na przedstawicieli PiS i PO czy na Hołownię, bo ja taki nie jestem – podkreślił polityk.
– Jeśli Polacy chcą nadal mieć prezydenta, który posłusznie będzie podpisywał wszystko, co przyniesie prezes jego partii, to głosujcie na PiS i PO, bo ja taki nie jestem. Ja nadaję się do działania. Jeśli wygram te wybory, będę najaktywniejszym prezydentem w historii. Nie pod względem przyznanych orderów czy ułaskawionych przestępców. To będzie prawdziwie aktywna i niezależna prezydentura – stwierdził Mentzen. – Ludzie mówią mi, że jestem uparty, że zawzięcie i po trupach dążę to celu. To prawda, nie jestem zbyt dyplomatyczny, nie uśmiecham się do wszystkich i nie robię serduszka z dłoni. Ale problemem jest to, że wszyscy prezydenci nie byli uparci i nie potrafili się uprzeć, nie potrafili powiedzieć „nie”, kiedy było to potrzebne – zaznaczył. – Ja bym chciał mieć prezydenta, który by nie podpisał żadnej niekorzystnej dla Polski ustawy, który by się uparł i nie zgodził się na żadną podwyżkę podatków. Oni nie byli uparci, ale ja jestem – dodał.
– Ludzie zarzucają mi też, nie umiem się dopasowywać. Ale naszym problemem jest to, że jako Polacy ciągle się do kogoś dostosowujemy. Nie zamierzam się dostosowywać do żadnych interesów ani uczuć czy to Niemców, Rosjan czy Ukraińców. To oni mają się dostosować do nas. Do naszej pamięci historycznej, kultury – mówił podczas swojego przemówienia kandydat Konfederacji na prezydenta, Sławomir Mentzen.