Biznes Fakty
Wojna cenowa marketów odbija się na dostawcach
Ministerstwo rolnictwa znów chce podjąć próbę zmiany układu sił w łańcuchu dostaw. Kosztem sieci sklepowych zyskać mają producenci żywności – poinformował w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak poinformował „DGP”, że resort przygląda się łańcuchowi dystrybucji produktów spożywczych, w którym – zdaniem resortu – producenci żywności stoją na straconej pozycji.
Kołodziejczak: sieci wykorzystują swoją pozycję
– Będę chciał powołać grupę międzyresortową, z udziałem przedstawicieli ministerstw finansów, rozwoju i technologii oraz rolnictwa, żeby dokładnie przyjrzeć się sytuacji. Mamy informacje od dostawców, że niektóre sieci handlowe, liderzy rynku, wykorzystują swoją dominującą pozycję – mówi, cytowany przez „DGP”, Kołodziejczak. Jako przykład podaje słynną „wojnę cenową”, jaką prowadzą ze sobą sieci Lidl i Biedronka.
„Ich rywalizacja obejmuje nie tylko codzienne artykuły spożywcze, lecz także produkty promocyjne, sezonowe i markowe. Obie sieci – z racji skali działalności i dominującej pozycji na rynku – mogą sobie pozwolić na częste kampanie promocyjne i oferowanie znacznych obniżek cen, co jednak prowadzi do większej presji cenowej na rynku” – wyjaśnia dziennik.
Dostawcy stoją pod ścianą
– Wojna cenowa odbywa się kosztem dostawców. Wielu z nich dostaje ultimatum, że nie może dostarczać swoich produktów do konkurencji, bo inaczej dotychczasowa współpraca zostanie zakończona. Dostawcy stoją pod ścianą i to nie są warunki normalnej konkurencji rynkowej – stwierdza wiceminister.