Biznes Fakty
Tragedia na Trasie Łazienkowskiej. Ekstradycja Łukasza Ż.
W czwartek odbędzie się ekstradycja Łukasza Ż. do Polski
Łukasz Ż. jest już w Polsce. Mężczyzna został wydany przez niemieckie służby. W piątek ma usłyszeć zarzuty. Informację o zaplanowanej ekstradycji już w zeszłym tygodniu, jako pierwsza przekazała reporterka Polsat News, Beata Glinkowska, co potwierdziła później prokuratura.Głos w sprawie zatrzymania Ż. zabrał premier Donald Tusk.
– Możemy spodziewać się, że Łukasz Ż. przybędzie do Warszawy w asyście policji w ciągu najbliższych pięciu, sześciu godzin i zostanie osadzony w jednym z warszawskich aresztów, gdzie będzie oczekiwał do dyspozycji prokuratury – poinformował na antenie reporter Polsat News Piotr Witkowski.
Dziennikarz relacjonował także, że prokuratura zadecydowała o wniosku do sądu ws. tymczasowego aresztowania 27-latka, ale nie będzie on jedyną osobą, która odpowie za tragiczny wypadek sprzed dwóch miesięcy. W tymczasowych aresztach wciąż przebywa jeszcze pięć innych osób – mężczyźni, którzy albo uczestniczyli w wypadku i nie udzielili poszkodowanym pomocy, albo też pomogli Ż. w ucieczce.
Na piątek zaplanowano czynności z udziałem mężczyzny. Jak podają śledczy, Ż. zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty. Grozi mu do 20 lat bezwzględnego pozbawienia wolności.
Ekstradycja Łukasza Ż.. Premier zabrał głos
Głos po sprowadzeniu do Polski Łukasza Ż. zabrał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.
„Problem drogowych morderców rozwiążemy raz a dobrze. Jutro moi ministrowie przekażą szczegółowe informacje w tej sprawie” – przekazał.
Tragedia na Trasie Łazienkowskiej. 27-latek uciekł przed policją do Niemiec
Łukasz Ż. zbiegł do Niemiec tuż po tym, jak miał spowodować śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Trzy dni po tragedii, 18 września, 27-latek był już za naszą zachodnią granicą, ale wolnością nie cieszył się zbyt długo.
Dzień po wyjeździe z Polski mężczyznę zatrzymano w Lubece w ramach procedury europejskiego nakazu aresztowania (ENA). Wówczas rozpoczęła się procedura wydania podejrzanego polskim organom ścigania. Oprócz niego, do aresztu trafiły też osoby podejrzane o pomocnictwo.
Tragedia na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Ż. jest w Polsce
Po przekazaniu 27-latka na granicy polsko-niemieckiej naszym służbom, został on przewieziony do aresztu śledczego w Warszawie.
W piątek odbędą się liczne czynności z udziałem Łukasza Ż. Najpierw zostanie on przesłuchany, a później usłyszy zarzuty m.in. spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia.
Tego dnia podjęta ma zostać też decyzja dotycząca zastosowania dalszego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu.
Tragedia na Trasie Łazienkowskiej. Zginął 37-letni mężczyzna
Do dramatycznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie doszło w nocy z 14 na 15 września. Rozpędzony volkswagen, za kierownicą którego najprawdopodobniej siedział Łukasz Ż., wjechał z impetem w samochód, którym podróżowało małżeństwo z dwójką dzieci.
W wyniku zdarzenia śmierć poniósł 37-letni mężczyzna siedzący w fotelu pasażera. Jego żona oraz dzieci trafili natomiast do szpitala z poważnymi obrażeniami. Według ustaleń, Ż. nie tylko nie udzielił poszkodowanym pomocy, ale także powstrzymywał inne osoby, które chciały ratować rannych. Później miał wykonać serię telefonów do bliskich mu osób.
Jak się okazało, Łukasz Ż. już wcześniej miał liczne zatargi z prawem i ma bogatą kartotekę. W przeszłości wielokrotnie karano go m.in. za oszustwo i przestępstwa narkotykowe, a także jazdę pod wpływem alkoholu i kierowanie bez uprawnień. Ostatni wyrok w jego sprawie zapadł 23 lipca i nie zdążył się jeszcze uprawomocnić.
WIDEO: Szymon Hołownia kandydatem na prezydenta. Zdradził szczegóły
Adrianna Rymaszewska / polsatnews.pl
Źródło