Biznes Fakty
Słowa Zgorzelskiego o imigrantach. Zdecydowany komentarz wiceszefa MSZ
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna w programie "Gość Wydarzeń"
– Słownictwo szczególnie przed świętami, w przeddzień wigilii, nazywanie kogokolwiek w ten sposób, uważam za niedopuszczalne – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna w "Gościu Wydarzeń". Jego wypowiedź dotyczyła sformułowania wicemarszałka Piotra Zgorzelskiego, który mianem "bydła" określił młodych mężczyzn próbujących nielegalnie wtargnąć do Polski.
Grzegorz Kępka poprosił wiceszefa MSZ o skomentowanie słów Piotra Zgorzelskiego, który w „Śniadaniu Rymanowskiego” nazwał „bydłem” imigrantów podsyłanych na polską granicę przez reżim Alaksandra Łukaszenki. – Nie spodziewałem się po panu marszałku, który z natury jest człowiekiem pogodnym takiego sformułowania – powiedział Szejna.
Wiceminister przypomniał, że „nasza polityka migracyjna jest dosyć surowa”. – Polityka Tarczy Wschód, polityka migracyjna, którą w jakiś sposób zaimplementowaliśmy w UE powinna wystarczać – mówił.
– Natomiast słownictwo szczególnie przed świętami, w przeddzień wigilii nazywanie kogokolwiek w ten sposób uważam za niedopuszczalne. Ale zauważam, że marszałek Zgorzelski zaczął się z tego wycofywać. I słusznie – odniósł się już bezpośrednio do wypowiedzi swojego koalicjanta.
Szejna zaznaczył, że na Ukrainie „widzimy wierzchołek góry lodowej”. – Widzimy krwawe sceny, dorny, spadające bomby, a niewidocznie toczy się wojna na polskiej granicy, w internecie, toczy się wojna polegająca na ataku na infrastrukturę krytyczną. Więc my musimy być gotowi – mówił o zagrożeniach ze strony reżimów Putina i Łukaszenki.
Romanowski na Węgrzech. Wiceszef MSZ mówi o Trybunale Sprawiedliwości UE
Prowadzący wrócił też, do sprawy azylu, którego ściganemu, byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu udzielił węgierski rząd. Jego szef Viktor Orban podczas konferencji prasowej zdradził, że prawdopodobnie nie będzie to ostatni taki przypadek.
Wobec działań rządu Orbana Szejna przytoczył słowa Radosława Sikorskiego, który ocenił, że „jest to akt nieprzyjazny wobec Polski”. – Mamy jeszcze art. 259 traktatu o funkcjonowaniu UE. Czyli postawienie – krótko mówiąc – Węgier przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, jako kraju który nie wykonuje spoczywających na nim obowiązków – mówił.
– Gra o europejski nakaz aresztowania jeszcze trwa. Problem polega na tym, że to węgierski rząd udzielił politycznej ochrony panu Romanowskiemu i jeżeli pan Viktor Orban mówi, że to nie jest ostatni przypadek, to być może posiada wiedzę o innych aktach przestępnych ze środowisk politycznych PiS-u – powiedział.
„Liczą na powrót do władzy i ułaskawienie Romanowskiego”
W sobotnim wydaniu „Gościa Wydarzeń” wiceprezes PiS Patyk Jaki zapowiedział, że Romanowski wróci do Polski, jak zostanie przywrócona praworządność. Podał przy tym kilka warunków.
Szejna zapytana o to stwierdzenia odparł, że jako prawnik i adwokat nie będzie pochylał się na „filozofią Jakiego”. Zaznaczył jednocześnie, że praworządność w Polsce „jest przywracana i wróciła dzięki 'koalicji 15. października'”.
– Myślę, że pan Jaki miał na myśli, że Romanowski wróci do Polski, jak PiS przejmie władzę i wtedy będą mogli go ułaskawiać do woli – powiedział. Jednocześnie zaznaczył, że powrót partii Jarosława Kaczyńskiego do władzy się „nie zdarzy”.
Wcześniejsze odcinki programu dostępne tutaj.
WIDEO: "Niedowierzanie, że ktoś się nimi zainteresował". Pomoc dla seniora przed Bożym Narodzeniem
Artur Pokorski / Polsatnews.pl
Źródło