Co robić poza sezonem i jesienią?

Oto i nadeszła jesień. Wracasz do domu wieczorem i nagle zauważasz, że drzewo, które jeszcze wczoraj było tak soczyście zielone i letnie, wygląda jak oblane farbą. Choć nie wszystkie gałęzie pożółkły jeszcze jak plastik, w powietrzu unosi się już nieuchronność rozkładu. Jakby ktoś, kto żył radośnie i przynosił radość otoczeniu, nagle się zestarzał i obudził z pasemkiem siwych włosów. I oczywiście tą osobą jesteś ty. Lato się skończyło, wakacje i święta się skończyły i, jak zawsze, nagle nadeszła jesień. Cykl dobiegł końca. Prawda?

Tak, tak to już jest w naszym społeczeństwie. Jesień to początek nowego cyklu. Lato się skończyło, odpoczęliśmy, zregenerowaliśmy siły i jesteśmy gotowi do ponownego podjęcia walki (jestem zdumiony tą spartańską naturą społeczeństwa – właśnie do tej walki jesteśmy przygotowywani!) – z sezonową depresją, z zimnem, z codziennymi troskami, pracą, obowiązkami domowymi i Bóg wie czym jeszcze (podkreślić, jeśli potrzeba, dodać, jeśli potrzeba). Potem nadchodzi zima – okres prób, dotkliwego pozbawienia ciepła słońca i duszy, łagodzonego jedynie przez Nowy Rok (i znowu – „przetrwanie zimy”). Po zimie nadchodzi wiosna, czas, kiedy trzeba się pozbierać, wycisnąć z siebie ostatnie siły i wytrwać do lata, a potem – szukać wiatru w polu. I tak zaczyna się cykl: jesień, zima, zima, wiosna-wiosna-wiosna, chwila – i znowu jesień! Kolejne dziewięć miesięcy objawów odstawienia.

To prawda. Ale co, jeśli powtórzymy ten cykl?

Na przykład w starożytnych Chinach istniała doktryna Wu Xing, znana wielu miłośnikom astrologii. Bada ona interakcję i odbicie pięciu żywiołów w życiu: Drewna, Ognia, Ziemi, Metalu i Wody. Co ciekawe, łącząc żywioły z porami roku, sprytni Chińczycy stworzyli następującą listę: wiosna, lato, środek sezonu, jesień i zima. Innymi słowy, stworzyli pięć pór roku. Czym jest ten tajemniczy środek sezonu i dlaczego go potrzebujemy?

Potrzebujemy tego właśnie, aby na nowo przemyśleć osławiony cykl życia. Na początek przenieśmy jego początek z jesieni na wiosnę. A następnie, kierując się zasadami Wu Xing, potraktujmy pory roku w następujący sposób:

Wiosna to odrodzenie, początek nowego rozdziału w życiu. Nowe nadzieje, plany i cele. Nie wyczerpanie czy niedobór witamin, ale przebudzenie i stopniowy powrót sił. Jak śniadanie. 🙂 Wszystkie żywe istoty wybudzają się z hibernacji i nabierają sił, trawa zielenieje, a słońce, jak należy, świeci. I nie ma potrzeby spieszyć się z całego serca: „Nie mogę się doczekać lata!”; lepiej dobrze się przygotować przed skokiem.

Lato to czas nowych osiągnięć. Przyzwyczailiśmy się do słyszenia zwrotów w rodzaju: „Kiedy latem pojadę na wakacje, będę spał do południa!”. I wszyscy uważają, że to słuszne i logiczne. Jednak gdyby na przykład niedźwiedzie rozumiały ludzi i się śmiały, to słysząc takie zdanie, z pewnością wybuchnęłyby śmiechem. Lato to hibernacja! Zapytaj drzewo, kiedy wzmocni korzenie i wypuści owoce. Drzewo oczywiście nie odpowie – jest mądre – ale odpowiedź jest oczywista nawet dla ludzi: lato. Lato jest jak środek dnia. Nie bądźmy więc jak ci nocni networkerzy i nie przegapmy tego!

A potem nadchodzi okres poza sezonem. Przejście lata i jesieni. We współczesnym świecie praktycznie nic o nim nie wiadomo. Okres poza sezonem można uznać za sierpień-wrzesień lub babie lato, w zależności od tego, co jest wygodniejsze. To czas podsumowań. Rolnicy zbierają plony, ale zwykli ludzie zazwyczaj nic nie zbierają, co jest idealnym momentem na refleksję nad tym, co udało się osiągnąć w tym roku. To pytanie jednak zazwyczaj zadaje się w sylwestra, a następnego ranka zapomina się o nim w natarczywym kacu.

A więc mamy jesień. Mamy być pełni energii, a ktoś z pewnością znów zapyta: „Czemu jesteś taki ospały? Nie miałeś dobrego lata?”. A więdnące liście budzą w wielu myślach, że nie ma potrzeby użalać się nad sobą, lecz zapomnieć o zmartwieniach i rzucić się do walki. A co z tą niesławną, szlachetną melancholią? W końcu to idealny moment, by pospekulować i spojrzeć wstecz. Nawet jeśli nie wszystko poszło zgodnie z planem. Spójrz na przeszłość z dystansu. Zaakceptuj ją, bo nie ma odwrotu i nie ma potrzeby – wszystko, co nas nie zabije, czyni nas silniejszymi, chyba że będziemy wciąż podążać tą samą ścieżką. Nadszedł wieczór, dzień przemija, ale jutro będzie nowe…

Po co nam więc zima? Zapytajmy niedźwiedzia jeszcze raz. Oczywiście nie odpowie, bo zimą, jak każde rozumne stworzenie, śpi. Śpi i widzi ule, a w ulach miód i pszczoły wokół uli. Niedźwiedź śpi i zastanawia się: jak pozbyć się tych przeklętych pszczół?

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *