Węgierski pisarz László Krasznahorkai laureatem literackiej Nagrody Nobla 2025.

Literacką Nagrodę Nobla przyznano Węgrowi László Krasznahorkaiemu za „wizjonerskie dzieło, które przypomina nam o potędze sztuki w samym sercu apokaliptycznego horroru”. W naszym kraju kojarzony jest jako twórca „Szatańskiego tanga”, „Melancholii sprzeciwu”, „Wojny i wojny”. W grudniu pojawi się w polskim przekładzie zbiór opowiadań „A świat trwa”.

Literackiego Nobla 2025 Zgarn Wgier Lszl Krasznahorkai D966919, Biznes Fakty

fot. @NobelPrize / / X

Uhonorowanie László Krasznahorkaiego Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury spotkało się z dobrym odbiorem wśród dziennikarzy obecnych w Akademii Szwedzkiej. W Sali Starej Giełdy dało się słyszeć pełne aprobaty reakcje, choć wielu zaznaczało, że tegoroczny osąd ich nie zaskoczył. – Jestem bardzo uszczęśliwiony, opanowany, a równocześnie podenerwowany. To premierowy dzień w moim życiu, kiedy otrzymałem Nagrodę Nobla – zażartował uhonorowany po otrzymaniu wieści ze Sztokholmu.

Najnowszy laureat Nobla w dziedzinie literatury w rozmowie ze Szwedzkim Radiem wyznał, że jego życie „to nieustanna poprawka”. Opowiedział, że napisał swoją premierową książkę „Szatańskie tango” (1985 r.), „ażeby być kimś”. Później doszedł do wniosku, że nie jest doskonała, dlatego przystąpił do pisania kolejnej, a po jej publikacji następnej. – I tak to się przedłuża – zażartował.

Sekretarz Akademii Szwedzkiej Mats Malm przekazał mediom, że krótko przed ogłoszeniem werdyktu skontaktował się telefonicznie z noblistą, który aktualnie przebywa we Frankfurcie. Według Malma Węgier zadeklarował przybycie do Sztokholmu na początku grudnia, aby odebrać dyplom i złoty medal noblowski. Uroczystość odbędzie się 10 grudnia w rocznicę śmierci założyciela Alfreda Nobla.

László Krasznahorkai, 122. laureat literackiego Nobla, drugi po Imre Kerteszu węgierski triumfator tej nagrody, przyszedł na świat 5 stycznia 1954 r. w Gyuli na południu Węgier. Studiował prawo na uniwersytetach w Segedynie oraz Budapeszcie. Ostatecznie uzyskał dyplom na wydziale humanistycznym Uniwersytetu Loránda Eötvösa w ramach specjalizacji hungarystyczno-nauczycielskiej. Jego debiutancka nowela „Tebenned hittem” pojawiła się w 1977 r. na stronach „Mozgó Világ”. W latach 1977–1982 pracował jako dokumentalista w Gondolat Könyvkiadó, od 1982 r. pozostaje pisarzem niezależnym.

Otoczenie jego dzieciństwa – zamglone, opustoszałe rejony podkarpackich dolin – pojawia się w jego utworach, na przykład w pierwszej powieści „Szatańskie tango” (1985). Jej protagoniści, ubodzy mieszkańcy podupadłej wioski, pragną polepszyć swój los, przekupując opatrzność ostatnimi pieniędzmi oddanymi na ręce Irimiasa. Nie wiadomo, czy okaże się on wybawcą, czy jedynie przebiegłym oszustem, zręcznie manipulującym zrozpaczonym tłumem.

„Debiutancka powieść Krasznahorkaiego ukazała się w 1985 r., w szczytowym momencie agonii systemu kadarowskiego, a film Tarra powstał niespełna dziesięć lat później. To hipnotyzujące arcydzieła, a scena pijanego tańca w gospodzie rozdziera serce wizją bezsilności i rezygnacji mieszkańców tej zapomnianej przez Boga wioski, gdzie rzeczywiście tylko Szatan może nadejść, aby zatańczyć tango. Lecz wieść niesie, że tajemniczy Irimiás, rzekomo nieżywy, lecz jednak zmartwychwstały, powróci i wydobędzie ich z tego błota, tej beznadziei, z tej gospody, w której zapijają się desperacko” – pisał o powieści Krzysztof Varga.

„Wykorzystując oniryczne sceny i groteskowe postaci, László Krasznahorkai po mistrzowsku ukazuje brutalną walkę między ładem a chaosem. Nikt nie może uniknąć konsekwencji terroru” – pisze Komitet Noblowski w uzasadnieniu przyznania nagrody.

Susan Sontag nazwała Krasznahorkaiego „mistrzem apokalipsy we współczesnej literaturze”. Zrobiła to po przeczytaniu jego drugiej powieści „Melancholia sprzeciwu” (1989). Do małego środkowoeuropejskiego miasteczka zagubionego u podnóża Karpat przybywa trupa cyrkowa z największym na świecie (wypchanym) wielorybem oraz zagadkową postacią Księcia. Cyrk wzbudza niepokój mieszkańców. Miejscowi z obawą śledzą złowieszcze sygnały na niebie i ziemi, mówi się o zagładzie, końcu świata, sądzie ostatecznym. W tej pełnej napięcia surrealistycznej scenerii rozwija się przyjaźń Esztera, emerytowanego dyrektora lokalnej szkoły muzycznej, oraz Janosa Valuski, młodego kolportera gazet, uważanego przez innych za nieszkodliwego dziwaka. Ich koleje losu, a także historię popadającego w ruinę miasta naznaczy wkrótce najazd tajemniczych wandali i brawurowa akcja wojska. Gasną latarnie, na chodnikach walają się sterty śmieci, a po ulicach krążą sfory bezpańskich kotów. Melancholia sprzeciwu jest zarówno traktatem filozoficznym, jak i brawurowo napisaną powieścią.

Bohater powieści „Wojna i wojna” (2006), Korim, jest pracownikiem niewielkiego archiwum na węgierskiej prowincji. Nie potrafi poradzić sobie z życiem: jego małżeństwo się rozpadło, przyjaciele go porzucili, z ukochaną mu nie wyszło. Pewnego dnia odnajduje tajemniczy manuskrypt – historię czterech mężczyzn podróżujących przez miejsca i czasy, nieustannie uciekających przed unicestwieniem. Ta opowieść zawładnie Korimem bez reszty. Na chwilę wyrwie go z mrocznego światła melancholii, nada przelotny sens jego życiu. Archiwista wyrusza do Nowego Jorku, by tam – w centrum świata, gdzie mieszają się słowa i języki – wprowadzić tekst do internetu. Jest jak szalony prorok opętany swoją misją, która stopniowo przekształca się w obsesję. Kieruje nim pragnienie odnalezienia znaczenia – w życiu i w tajemniczym manuskrypcie.

Te trzy powieści ukazały się w Polsce w przekładzie Elżbiety Sobolewskiej nakładem oficyny W.A.B. Jeszcze w bieżącym roku Czarne wyda nominowany w 2018 roku do Międzynarodowego Bookera tom nowel „A świat trwa”, również w tłumaczeniu Sobolewskiej. – To zbiór opowiadań dosyć posępnych, lecz bardzo ciekawych, wyszukanych i zróżnicowanych. W planach mamy wydanie następnych książek Krasznahorkaiego. Na początku roku pojawi się wznowienie „Szatańskiego tanga”, w bliskiej perspektywie kolejne – powiedział PAP Przemysław Pełka, redaktor wydawnictwa Czarne.

Tegoroczny noblista jest autorem przeszło 20 książek, takich jak m.in. „Powrót barona Wenckheima” (2016) – tragikomicznej opowieści o rozkładzie społeczeństwa i iluzjach człowieka wracającego do ojczyzny – czy „Herscht 07769” (2021), która rozgrywa się w niemieckim miasteczku pogrążonym w anarchii, a na jej tle pobrzmiewa duch Bacha i temat współistnienia przemocy oraz piękna. Pisarz żywi zamiłowanie do kultury japońskiej, co widać w powieści z 2003 roku „Északról hegy, Délről tó, Nyugatról utak, Keletről folyó”, która opowiada o poszukiwaniu sekretnego ogrodu, czy „Seiobo járt odalent” (2008), zbiorze 17 opowiadań o roli piękna i twórczości artystycznej w świecie ślepoty i przemijania.

Od 1985 r. przyjaciel pisarza, reżyser Béla Tarr, kręci filmy niemal wyłącznie na podstawie jego książek. W ten sposób powstały „Szatańskie tango” oraz „Harmonie Werckmeistera”. Współpracowali również razem przy ostatnim filmie Tarra, „Koniu turyńskim”.

Tegoroczny noblista uchodzi za pisarza trudnego w odbiorze. W rozmowie z Małgorzatą I. Niemczyńską z „Gazety Wyborczej” pisarz tłumaczył się z tego, że jego książki uważane są za przygnębiające i pesymistyczne, podobnie jak ich ekranizacje w reżyserii Béli Tarra, co zresztą przyznaje sam reżyser. „I on, i autorzy odmiennych opinii – wszyscy mają rację. Uważa się na przykład, że japońska kultura jest bliska śmierci. Tam również samobójstwo jest modne. Lecz kiedy człowiek pojedzie do Japonii, w pierwszej chwili widzi przede wszystkim piękno. Za pierwszym razem, za drugim. Trzeba być tam wiele razy przez długi czas, by zrozumieć w końcu, dlaczego tak jest. Temu, kto uważa węgierską kulturę za depresyjną, mogę powiedzieć tylko, że taki pogląd jest prosty. Kiedy mówimy o smutku, musimy pamiętać o ironii, z jaką Węgrzy do niego podchodzą. Ten smutek jest komiczny”.

Przemysław Pełka z wydawnictwa Czarne zgadza się, że Krasznahorkai to autor niełatwy, a jego utwory wymagają od czytelnika cierpliwości. – Z drugiej strony, gdy wchodzi się w nurt opowiadania, który Krasznahorkai proponuje, zazwyczaj po kilkudziesięciu stronach okazuje się, że jest to literatura, która potrafi być wciągająca, w pełni angażująca. Trzeba jej dać szansę. Okazuje się wtedy, że iskrzy wieloma odcieniami i treściami, bywa posępna, a za chwilę – bardzo dowcipna. To pisarz, który umie zaskoczyć – dodał Pełka.

– László Krasznahorkai to autor nietuzinkowy, jego książki przypominają jedno obszerne zdanie. Krąży żart, że jeśli jesteś nieco starszy, to lepiej nawet nie zaczynaj czytać jego powieści. Można bowiem odnieść wrażenie, że niektóre z nich to jedno zdanie rozpisane na całą książkę – powiedział PAP Gáspár Keresztes, dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury. – Krasznahorkai od czasu zdobycia nagrody Bookera w 2015 r. był wśród najczęściej wymienianych kandydatów do Nobla. W końcu przewidywania się potwierdziły, z czego bardzo się radujemy. On sam został kiedyś zapytany, czy pragnie tej nagrody. Mówił wówczas, że każdy pisarz o niej marzy, więc jest to dla nas wszystkich moment radości – dodał Keresztes.

– Jeśli chodzi o jego relację do ojczyzny – znany jest z krytycznych opinii na temat rodzimej polityki i społeczeństwa. To Węgier, ale od 20-30 lat bardziej obywatel świata. Niekiedy mieszka na Węgrzech, przebywa w Niemczech, a czasami w Japonii. Wiedzie żywot w nieustannym ruchu – ocenił dyrektor instytutu.

Agata Szwedowicz (PAP)

aszw/ miś/

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *