Biznes Fakty
Kaczyński w sądzie. „Nie ma podstaw do zgody”
Szef PiS, Jarosław Kaczyński, pojawił się we wtorek w stołecznym sądzie rejonowym na posiedzeniu w sprawie prywatnego aktu oskarżenia, wniesionego przeciwko niemu przez europosła KO, Krzysztofa Brejzę. Prezes PiS ma odpowiadać za wypowiedzi o „obrzydliwych przestępstwach”.

Sprawa z oskarżenia prywatnego Krzysztofa Brejzy dotyczy wypowiedzi prezesa PiS podczas obrad sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa z marca zeszłego roku. Przywódca PiS rzekł wtedy o Brejzie: „Znaczący polityk ugrupowania opozycyjnego dopuszcza się bardzo poważnych, a do tego odrażających przestępstw”. W następstwie prywatnego oskarżenia Brejzy, Sejm w marcu pozbawił Kaczyńskiego immunitetu.
Kaczyński przed udaniem się do sądu oświadczył dziennikarzom, że nie dostrzega żadnego motywu do ugody z Brejzą, „z tej przyczyny, iż ugoda jest możliwa wtedy, gdy ktoś uczynił coś nagannego”.
– Ja, zgodnie z złożoną obietnicą, odpowiadałem na pytania i niczego nie ukrywałem, bowiem obietnica zawiera także zobowiązanie do tego, by niczego, co jest znane, nie zatajać – oznajmił.
Kaczyński zapytany, czego oczekuje w tej sprawie odparł, że jej oddalenia. Według jego oceny, Brejza jest człowiekiem „wyjątkowo złej woli”.
Z kolei Brejza zapytany, czy jest zadowolony z faktu, że Kaczyński zjawił się na rozprawie, odpowiedział, że prezesa PiS obowiązują te same normy, co każdego innego obywatela, a więc także jednakowa odpowiedzialność za słowo.
– Niezwykłe w tej historii jest to, że po raz pierwszy w historii państwa cywilizacji zachodniej służby specjalne zastosowały cyberbroń wobec sztabu opozycji w preparowanej akcji, podsyłając między innymi sfałszowane ekspertyzy wyborcze. Zadziwiające jest to, że w tej sprawie doszło do usunięcia dowodów, zastraszania świadków, zniszczenia nośnika – zaakcentował Brejza. Pełnomocniczka i małżonka europosła KO, Dorota Brejza, nadmieniła, że w przypadku, gdy Kaczyński wyrazi skruchę za swoje słowa, to przeprosiny zostaną przyjęte. W przeciwnym razie sprawę będzie rozstrzygał sąd.
– Trzeba ponosić konsekwencje słów, które się wypowiada. Jeśli się konsekwencji tych słów nie umie zaakceptować, to sprawę musi rozstrzygnąć sąd. Tak się w cywilizowanych państwach i generalnie w cywilizowanym, demokratycznym świecie rozwiązuje konflikty – podkreśliła Brejza.
Rozprawie w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia przewodzi sędzia Tomasz Trębicki. (PAP)
nno/ amk/ par/



