Obcięto środki na ważny program. „Pieniądze musimy znaleźć gdzieś indziej”

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia odniósł się w niedzielę do sobotniego wpisu minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz na platformie X, w którym napisała, iż środki na budownictwo społeczne zostały „tylnymi drzwiami” obcięte do 618 mln zł. – W budżecie musi znaleźć się 0,5 mld złotych na budownictwo społeczne, trzeba znaleźć je gdzieś indziej – wskazywał Marszałek Sejmu.

5c462d26880fed188a7d1702d0bfc7cd, Biznes Fakty Marszałek Sejmu Szymon Hołownia /Radek Pietruszka /PAP

Hołownia odniósł się w niedzielę podczas spotkania z dziennikarzami przed wylotem do Estonii, do pytania o wpis minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, która w sobotę poinformowała na platformie X, że z zagwarantowanych w budżecie 1,1 mld zł na społeczne budownictwo pozostało 618 mln zł na ten cel. Minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk odpowiedział jej, że środki te zostały przekazane na pomoc dla powodzian.

– Te pieniądze (pół miliarda zł na budownictwo społeczne – PAP) (…) musimy znaleźć gdzieś indziej. One się muszą w budżecie znaleźć, w takiej wysokości, na jaką się umówiliśmy. Dlatego, że polskie państwo nie może sobie pozwolić na kolejny rok nierozwiązywania tego kryzysu (mieszkaniowego – PAP). (…) My musimy dowozić obietnice – powiedział dziennikarzom Hołownia.

Hołownia: Obiecaliśmy to ludziom, że tych mieszkań będzie więcej, więc musimy je po prostu zbudować

Marszałek Sejmu ocenił, że minister funduszy walczy w słusznej sprawie. – Te pieniądze – minister Paszek mówi – wydaliśmy na powodzian. Jeżeli tak jest, to bardzo dobrze, bo na powodzian trzeba było wydać – dodał. Przekazał, że jeśli środki te zostały gdzieś przesunięte, one powinny zostać znalezione w innym miejscu, bo „to nie jest przestrzeń, na której powinniśmy oszczędzać”. Jego zdaniem budownictwo społeczne – jak określił – tanie i dostępne dla ludzi, powinno być „jednym z najwyższych priorytetów rządu”.

– Jeżeli nie będziemy mieli mieszkań, to nie będziemy mieli dzieci. Jeżeli nie będziemy mieli dzieci, to nie będziemy mieli rynku pracy. Jeżeli nie będziemy mieli rynku pracy, to będziemy mieli problemy migracyjne. Będziemy mieli problemy z wysokością emerytur. Mnóstwo różnych problemów tutaj będzie. (…) Obiecaliśmy to ludziom, że tych mieszkań będzie więcej, więc musimy je po prostu zbudować. To jest nasze zobowiązanie, a nie przedmiot do (…) toczenia jakichś wojen na Twitterze – podkreślił Hołownia.

Ocenił ponadto, że 0,5 mld zł w skali budżetu państwa „to nie są pieniądze, które są nie do znalezienia”. Dodał też, że liczy w tej sprawie na współpracę z ministrem finansów. Hołownia zadeklarował też „pełne wsparcie” dla minister Pełczyńskiej-Nałęcz.

Środki na budownictwo obcięte „tylnymi drzwiami”? „Nie tędy droga!”

W sobotę na portalu X minister funduszy napisała, że z środki na budownictwo zostały obcięte „tylnymi drzwiami”. Przekazała, że pozostałe 618 mln zł na ten cel to czterokrotnie mniej niż za rządów PiS w 2023 r. „Nie tędy droga! Jako koalicja musimy dotrzymywać słowa. A pieniądze na budownictwo społeczne powinny wrócić tam, gdzie były – na budowę mieszkań na tani wynajem” – napisała Pełczyńska-Nałęcz.

Minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk poinformował w odpowiedzi na wpis, że te pieniądze zostały przekazane na pomoc dla poszkodowanych w ubiegłorocznej powodzi – na odbudowę ich mieszkań. „Oczywiście będziemy szukać pieniędzy na budownictwo społeczne. Możemy zawsze o tym porozmawiać. Serdecznie zapraszam” – napisał Paszyk na portalu X.

Minister funduszy o budownictwie społecznym. „Ludziom należy się jawna informacja”

W niedzielę na platformie X minister funduszy przypomniała, że dzień wcześniej napisała, że „tylnymi drzwiami” wycięto 0,5 mld zł na społeczne budownictwo. „Po fakcie pojawia się tłumaczenie – pieniądze poszły na powodzian. Ofiarom powodzi należy się pomoc – to bezdyskusyjne. Powstaje jednak pytanie: Pomoc dla powodzian miała przecież pójść z pieniędzy planowanych na kredyt 0 proc. Czy tak się stało?” – zapytała minister.

Dodała, że są różne wydatki, z których można ciąć. Wskazała np. na TVP i Fundusz Kościelny, rozmaite rezerwy. „Czy naprawdę trzeba ciąć z obszaru, który Polacy uważają za kluczowy dla ich jakości życia? Czy naprawdę, w czasie gdy nasza gospodarka dobrze się rozwija, ambitna polityka mieszkaniowa koalicji to 600 mln zł? To 4 razy mniej, niż na społeczne budownictwo przeznaczył w 2023 PiS” – zauważyła.

„Słyszę głosy +oburzonych+, że sprawa jest dyskutowana publicznie, a nie +pod dywanem+. Tak, uważam, że ludziom wobec których podjęliśmy zobowiązanie, że zainwestujemy w tysiące dostępnych mieszkań, należy się jawna informacja co dalej z tymi inwestycjami. Bo – nie ukrywam – może powstać wrażenie, że po prostu +marginalizowana+ jest polityka konkurencyjna dla budownictwa deweloperskiego” – stwierdziła szefowa MFiPR.

Podkreśliła, że dostępne mieszkania to klucz do rozwoju. Dają one ludziom poczucie bezpieczeństwa konieczne do zakładania rodzin. „To dlatego obiecaliśmy wspólnie jako koalicja, że będziemy rozwijać społeczne budownictwo – i tej obietnicy powinniśmy dotrzymać” – oświadczyła.

Rozwiń

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *