Biznes Fakty
Paulina Matysiak zawieszona za zaimki? Na lewicy beznadziejnie, ale stabilnie
Przed nami kolejna odsłona sporu o Paulinę Matysiak, która pozostała w partii Razem, jednocześnie poszukując własnej drogi. Odwieszona w grudniu znów ma kłopoty: tym razem chodzi o jej wypowiedź podczas debaty zorganizowanej przez Dwie Lewe Ręce. Co to wszystko mówi o kondycji lewicy?
Paulina Matysiak
Estera Flieger
Reklama
Wirtualna Polska ustaliła, że prokuratura w Kielcach zbada kilometrówki wiceministra spraw zagranicznych i polityka Nowej Lewicy Andrzeja Szejny. Wcześniej ministerka ds. równości Katarzyna Kotula – również związana z NL – tłumaczyła się z podanej na stronie Sejmu informacji o tytule magistra, którego nie zdobyła. Koniec zeszłego roku przyniósł zaś dymisje ministra nauki Dariusza Wieczorka i jego zastępcy Macieja Gduli, polityków również lewicowych, a poprzedzały je rozczarowanie, brak pomysłów na rozwiązanie systemowych problemów i seria oprotestowanych przez naukowców decyzji kadrowych.
Reklama
Lewica podzielona, ale czy sprawcza?
Ponadto lewica się podzieliła: najpierw wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat i senatorka Anna Górska oraz posłanki Daria Gosek-Popiołek, Dorota Olko i Joanna Wicha wyszły z partii Razem, następnie zaś sama partia opuściła klub Lewicy i założyła własne koło poselskie. Osią sporu była inaczej przez obie grupy rozumiana „sprawczość”: posłanki, które odeszły z Razem przyjęły, że mogą ją osiągnąć w koalicji rządzącej, podczas gdy politycy tacy jak Adrian Zandberg uważają, iż lewica w rządzie Donalda Tuska niczego nie osiągnie.
Jak na razie kojarzone z agendą lewicy związki partnerskie czy legalizacja aborcji pozostają niezrealizowanymi obietnicami. A na liderkę programu mieszkaniowego wyrasta związana z Polską 2050 ministerka funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która pozostaje w sporze o pieniądze na budownictwo społeczne z odpowiadającym za resort technologii i rozwoju Krzysztofem Paszykiem z PSL.
Dla lewicy spór z Pauliną Matysiak o zaimki jest bez znaczenia
Sondaże – zarówno prezydenckie, jak i partyjne – są bardziej łaskawe dla Nowej Lewicy niż Razem. Ważniejsze jest jednak badanie ośrodka More in Common i Fundacji Ważne Sprawy z listopada 2024 roku: dla ogółu młodych ludzi w wieku od 18 do 29 lat najpopularniejszą partią jest Konfederacja. Nowa Lewica jest piątym wyborem, a Razem szóstym (plasują się za KO, Polską 2050 i PiS; gorzej wypada tylko PSL). W ostatnich wyborach samorządowych lewica nie wygrała ani wśród kobiet, ani wśród robotników. Trend utrzymał się zresztą podczas wyborów do europarlamentu.
Opinie polityczno – społeczne Estera Flieger: To nie jest kraj dla lewicy
Nie oszukujmy się: głosowanie na lewicę jest w Polsce frustrującym zajęciem. Jeśli miałabym podjąć próbę opisania emocji lewicowych wyborców, sięgnęłabym po rapową frazę Sokoła: „Płaczemy pięścią w stół”.
Reklama Reklama
Lewica boryka się więc z realnymi problemami. Ale jak się okazuje, ma również te urojone, którymi żyją wyłącznie media społecznościowe. Przed nami kolejna odsłona sporu o Paulinę Matysiak, która pozostała w Razem, jednocześnie poszukując własnej drogi. Za – owszem, dyskusyjną – decyzję o założeniu wraz z Marcinem Horałą (PiS) ruchu społecznego „Tak Dla Rozwoju”, której nie skonsultowała z partią, została zawieszona. Odwieszona w grudniu znów ma kłopoty: tym razem chodzi o jej wypowiedź podczas debaty zorganizowanej przez Dwie Lewe Ręce (Jakub Dymek i Marcin Giełzak). Podejmująca na co dzień temat CPK i wykluczenia komunikacyjnego posłanka, nazywana przez fanów „bestią z Kutna”, stwierdziła, że lewica powinna zmienić styl i adresata swojej komunikacji, bo niepotrzebnie skupia się na dużych miastach, zapominając przy tym o powiatowych. „Myślę, że większość ludzi poświęca więcej czasu rachunkowi za prąd niż zaimkom” – powiedziała (chodzi o sposób zwracania się do osób niebinarnych).
Jedni uznali to za atak na osoby niebinarne i miejsce posłanki widzą w PiS, inni z kolei zobaczyli w jej słowach prawdę objawioną, podczas gdy w gruncie rzeczy ani nikogo nie zaatakowała, ani nie powiedziała niczego nowego. Ot, dzień jak co dzień, a więc nowa inba na lewicy w mediach społecznościowych. Tymczasem to wszystko jest zupełnie bez znaczenia. Dyskusja jest stara jak świat i nadal nic z niej nie wynika. Bo i nie może.
Wybory prezydenckie 2025: Czy wyborcy lewicy odpłyną do Rafała Trzaskowskiego już w pierwszej turze?
Wcześniej przywołane badania, jak i wyniki kolejnych wyborów pokazują, że Razem i Nowa Lewica osiągnęły sufit, a długo przyjmowane za oczywiste poparcie dla lewicy wśród kobiet i młodzieży jest w rzeczywistości mitem. Elektorat socjalny obsługuje prędzej PiS, a liberalny światopoglądowo KO z Rafałem Trzaskowskim. Co więcej, lewica nie dociera do wyborców zainteresowanych kwestiami pracowniczymi: nie jest do końca ani tak, jak twierdzi Paulina Matysiak, ani jak uważają jej przeciwnicy, bo z jednej strony lewica podnosi problemy pracowników, a z drugiej jest przywiązana do tak a nie inaczej rozumianej poprawności politycznej, która stanowi wysoki „próg wejścia” dla potencjalnego wyborcy.
Stawiam nie pierwszy raz tezę, że problem jest inny: choćby lewica na rzęsach stanęła, część wyborców, do których zwraca się w sprawach ekonomicznych, i tak poprze np. znajdującą się na skrajnym biegunie Konfederację. Decyzje wyborcze bywają też aspirujące: pracownik chętniej poprze partię adresującą przekaz do przedsiębiorców, bo też chce nim zostać (albo mu taką potrzebę wmówiono).
Komentarze Lewica razem czy osobno? To bez znaczenia
Lewica może się dzielić lub mnożyć, ale wciąż nie ma elektoratu. Prędzej Platforma zyska lewe skrzydło niż Lewica podmiotowość. Niewielkie poparcie dla Razem wyznacza więc sufit możliwości samodzielnego ugrupowania socjaldemokratycznego.
Co ma więc mają zrobić Nowa Lewica i Razem? Nie wiem. Podstawowym celem jest utrzymanie wyborców, bo jeśli już w pierwszej turze odpłyną do Rafała Trzaskowskiego, będzie to jej sporą porażką.