Biznes Fakty
Sąd miażdży komisję Pegasusa za „wycofanie się z przesłuchania” Zbigniewa Ziobry
Parlamentarna Komisja Śledcza ds. Pegasusa poinformowała policję, że będzie czekać na Zbigniewa Ziobrę do południa. Jednak o 10:30 komisja zmieniła decyzję – sąd obecnie dokonuje przeglądu harmonogramu wydarzeń i krytykuje członków komisji w swoim uzasadnieniu.
Posiedzenie sejmowej Komisji Śledczej ds. Inwigilacji Pegaza w Sejmie w Warszawie
Izabela Kacprzak
Członkowie komisji, a w szczególności przewodnicząca, byli na bieżąco informowani o pomyślnym zatrzymaniu i przewiezieniu byłego ministra sprawiedliwości do gmachu Sejmu zarówno przez komendanta miejskiego policji, jak i straży marszałkowskiej. Zebrane przez sąd dowody wskazują, że komisja powstrzymała się od przesłuchania świadka, mimo że było to wykonalne – stwierdza Sąd Rejonowy w Warszawa w uzasadnieniu decyzji o odmowie aresztowania Zbigniewa Ziobry. Sędzia Tomasz Grochowicz skrupulatnie przeanalizował chronologię zatrzymania Ziobry 31 stycznia br. i przedstawił ją sejmowej komisji śledczej, która – mimo przybycia świadka o 10:40 – nie zdecydowała się go przesłuchać. Sąd potwierdził również ustalenia „Rzeczpospolitej” – świadek komisji został doprowadzony do Sejmu zaledwie kilka minut przed głosowaniem nad wnioskiem o jego zatrzymanie. Uzasadnienie sądu, którego treść została ujawniona „Rzeczpospolitej”, jest wysoce niekorzystne dla członków komisji.
Komisja Pegasusa zamierzała czekać na Ziobrę do południa. Ale dlaczego zmienili swoje stanowisko?
Zbigniew Ziobro nie stawił się przed sejmową komisją śledczą Pegasus, która bada m.in. sprawę nabycia oprogramowania przez Fundusz Sprawiedliwości, od ubiegłego roku – początkowo jego nieobecność tłumaczono problemami zdrowotnymi, ale od końca września ubiegłego roku powodem jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego uznające działalność komisji za nielegalną. Sytuację wykorzystują byli szefowie CBA i posłowie PiS. Ziobro był trzykrotnie karany dyscyplinarnie, a pod koniec stycznia sąd nakazał jego zatrzymanie i przymusowe stawiennictwo. Datę ustalono na 31 stycznia. Tego ranka były minister sprawiedliwości odwiedził Telewizję Republika, gdzie przez 45 minut brał udział w wywiadzie na żywo – około 10:29 Ziobro wyszedł do czekających na niego policjantów, co doprowadziło do jego zatrzymania. Sąd ustalił, że Ziobro „został niezwłocznie doprowadzony do Sejmu RP i przekazany Straży Marszałkowskiej o 10:40”.
Jak donosi „Rzeczpospolita”, przybył 10 minut po wyznaczonym czasie dla świadka, ale – co kluczowe – jeszcze przed głosowaniem posłów nad wnioskiem o skierowanie sprawy do sądu w celu aresztowania. Dyskusja w tej sprawie rozpoczęła się o 10:32. Przewodnicząca Magdalena Sroka uzasadniła to stwierdzeniem, że „świadek rażąco lekceważy obowiązujące w kraju normy prawne”. Głosowanie nad wnioskiem odbyło się przy sprzeciwie posła Przemysława Wiplera o 10:46. Tak więc zaledwie sześć minut po tym, jak policja dostarczyła świadka do Sejmu.
Sąd potwierdza nasze ustalenia i ujawnia jeszcze bardziej intrygujące szczegóły. Jakie one są?
Na podstawie informacji uzyskanych przez sąd od policji i Straży Marszałkowskiej Komisja planowała czekać na Ziobrę do… południa. Sąd ujawnia, że od godz. 10.10 rano policja na bieżąco informowała przewodniczącą Magdalenę Srokę (MP 2050). Przekazała ona policji, że „postanowienie Sądu Rejonowego w Warszawie z dnia 27 stycznia 2025 r., o którym mowa w sygn. akt VIII Ko 212/24, wskazuje termin wykonania zarządzenia, a określona godzina stawiennictwa, tj. 10.30, pokrywa się z rozpoczęciem posiedzenia Komisji, a jej zdaniem, gdyby świadek został zatrzymany w czasie umożliwiającym jego przybycie – przerwa w posiedzeniu Komisji zostałaby zarządzona do godziny 12.00” – jak zauważył w uzasadnieniu sędzia Grochowicz. informację przekazano telefonicznie funkcjonariuszom dokonującym aresztowania.
Sąd ujawnił, że „Straż Marszałkowska wielokrotnie kontaktowała się także z przedstawicielami Komisji Sejmowej w sprawie wykonania zarządzenia o jego doprowadzeniu, w tym o godz. 08:19, o godz. 09:51 – w sprawie ustalenia miejsca pobytu świadka, a o godz. 10:28 przedstawiciele Komisji zostali poinformowani o zatrzymaniu świadka i dowiezieniu go do gmachu Sejmu”.
Sędzia Grochowicz ustalił również, że Ziobrę doprowadzono do pomieszczeń sąsiadujących z salą posiedzeń komisji o godzinie 10:42, „a więc gdy komisja jeszcze obradowała (posiedzenie zakończyło się o godzinie 10:46)”. Wyraził także jednoznaczną opinię: „Biorąc pod uwagę dokumentację zgromadzoną w sprawie, bezsporne jest, że
Źródło